Lanvin
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Październik 2016
- Postów
- 5 370
Widzisz...mnie wczoraj wieczorem znowu brzuch bolał jak na @, a wredota nie chce się pojawić ;/ ja gdybym miała regularny cykl, to też pewnie termin wychodziłby na grudzień, ale liczę tak, jak w tym cyklu, czyli owu na ok 34 dc, chyba że jakimś cudem pojawi się szybciejU mnie też już objawy @. Wczoraj nerw , dzisiaj mnie już brzuch ćmi. ale u mnie jeszcze wychodzi termin na 20 grudnia. Fajnie by było. Święta w domu z kruszynka . Tak nie chciałam grudnia a teraz myślę, że byłoby super
Policzylas mi od 12, a owu prawdopodobnie wypadnie koło 16-17 więc będzie ok 10 stycznia [emoji14]Tak jak pisaly dziewczyny, dla staraczek powinno byc 1-1,5. Często ginowie nawet na to nie zwracaja uwagi. To nie znaczy że przy troche wyzszym tsh sie nie zajdzie czy nie utrzyma ciazy - sama widzisz, ze Tobie sie udało, natomiast zwieksza to ryzyko że w ciaze sie nie zajdzie lub jej nie utrzyma.
Ginowie niestety nie wiedza wielu rzeczy.. trzeba byc czujnym, dopytywac i czytac..
A tam nie ma jakiejs okropnej chemii zamiast bomby witaminowej? sprawdz
Wstawcie z jakich filmikow korzystacie z Youtube. ja wczoraj tez chwile pocwiczylam z Chodakowska. ale nie dalam rady 45min, tylko 25 min pocwiczylam krok po kroczku..
zobaczymy przy ktorym kroku sie znudze tym
12.kwietnia - 7 dni - 3 miechy = termin 5.stycznia
Ja bylam wczoraj u gina, mam termin histeroskopii na czwartek.
Troche zdolowalam sie po wizycie.. te kolejne wizyty tylko mi uzmyslowiaja, jak to wszystko sie ciągnie... i ile jeszcze kroków przede mna, zeby w koncu miec dziecko.. i co najgorsze ile jeszcze przeszkód przede mna, zeby to dziecko miec..
Jak mi gin uzmyslowił, ze przed rozpoczeciem stymulacji do ivf musimy zrobic usg, zeby sprawdzic czy nie ma zadnych torbieli, starych pecherzykow, to sie zalamałam, bo zdalam sobie sprawe, ze taka głupia rzecz, ze jakis pecherzyk sobie dodatkowy urosnie, moze caly miesiac przesunac procedure... a co jak co miesiac takie cos bedzie sie powtarzalo?? A ja bardzo czesto na poczatku cyklu mam juz rosnacy pecherzyk.. albo stary, albo mam 2 owulki, nie wiem
wczoraj - 5dc - mialam pecherzyk 19mm... a w macicy jeszcze plyn (pewnie reszta krwi miesiaczkowej).. nawet jakby jakims cudem to jajeczko bylo dobrej jakosci, a nie stare, i sie jakims kolejnym cudem zaplodnilo, to jajeczko w macicy w środowisku krwi padnie.
No ale whatever, wazne zeby zadnych rosnacych pecherzykow i torbieli nie bylo na poczatku nowego cyklu, zebym mogla rozpoczac in vitro...
Co do zupy, o dziwo całe zero chemii. Nic. Tylko warzywa, woda, sól, też się zdziwiłam i tylko dlatego kupiłam. Uwierz...mam fazę na punkcie etykiet i połowę czasu na zakupach spędzam studiując treść składu
Co do ivf...współczuję. Nie dość, że tyle się naczekasz, to jeszcze siedzisz jak na bombie, bo nie wiesz, czy jakaś przeszkoda się nie pojawi. Ja mimo wszystko zaciskam kciuki i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i uda Wam się za pierwszym podejściem. Musi się udać