Lux, zgadzam się w 100%... ale takie ukłucie, no, może nie zazdrości, ale smutku, że ona może i jeszcze tamta też, a ja nie... to się zdarza. Co do Ciebie - cóż, szwagierka nie przeżywała z Tobą tego, co my, nie wie, ile przeszłaś, żeby zajść w ciążę, żeby się udało, żeby się nie załamać, ile testów zrobiłaś, ile przepłakałaś nad jedną kreską, nad @, co przychodziła choć nie chciałaś...
My wiemy. Co miesiąc większość z nas przeżywała to samo. my nie zazdrościmy, przynajmniej ja... smutku też nie czułam, cieszyłam się jak wariatka, mężowi poleciałam powiedzieć - choć nie ma pojęcia ani kim jesteś ani o co chodzi... ale też się ucieszył, bo ja się cieszyłam...
Serce potrafi pomieścić czyjąś radość również... chyba, że jest zamknięte, obolałe i smutne... wtedy czyjaś radość boli...