Lubię was czytać choć niewiele piszę, chyba dlatego, że nawet jak znowu zajdę w ciążę to brak mi wiary, że tym razem donoszę i nie ma się czym cieszyć.
Po zrobieniu testu ciążowego nie skaczę z radości bo to dopiero początek długiej drogi, która dla moich maleństw kończy się zbyt szybko...
Jednak naiwnie wmawiam sobie za każdym razem, że teraz zrobię więcej...
wszystko...
bardziej...
i zatrzymam tą kruszynkę...,
że teraz się uda...
ale każdy raz kończy sie tak samo

Oczywiście nie poddam się dopóki menopauza mnie nie dopadnie, ale mam już w sobie tyle bólu... dziś zapalam świeczki dla moich bliskich zmarłych i zapaliłam 3 więcej dla moich maleństw...ech taki jakiś nastrój mam dziś melancholijny.
[*] [*] [*]
"Jeszcze chwilę na Ciebie zaczekam.
A potem... Zaczekam jeszcze chwilę.
I każdą następną też zaczekam..."