reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniowe mamy 2019

Na szczęście nie i nie chciałabym takiego układu. Ani z moimi rodzicami ani z teściami, pomimo że mam bardzo fajnych teściów. No ale nawet gdyby byli wcielonymi aniołami to i tak uważam, że jesli jest taka mozliwosc to trzeba mieszkać osobno.
Współczuję Tobie. Może wynajmijcie sobie coś na razie? Żeby pobyć "na swoim"?


Bardzo bym chciała tu i teraz jak najdalej stąd się wynieść byle tylko nie mieszkać z nimi ale my już to przerabialiśmy przed przeprowadzką do teściów. Dużo pieniędzy szło na wynajem i nigdy byśmy się tym sposobem nie dorobili oszczędności. Pociesza mnie fakt, ze mamy zamiar się wyprowadzić już niedługo, to kwestia kilku miesięcy.
Jak widać po wpisach, wszystkie przyszłe mamusie mieszkają na swoim i bardzo dobrze, nie popełniajcie mojego błędu :) Moi byli aniołami dopóki wynajmowaliśmy kawalerkę i jak widać nawet anioły mogą się zamieniać w demony ... Obyśmy były dobrymi teściowymi dla swoich przyszłych synowych/zięciów :)
 
reklama
Hej dziewczyny, mam pytanie. Czy ktos z Was mieszka z tesciami ? Jak wygladaja Wasze relacje ?

Bo u mnie niestety im blizej porodu tym wiecej klotni, niedopowiedzen, uszczypliwosci, robienie sobie na zlosc... oczywiscie duzo placzu i stresu z mojej strony a ostatnio to juz codziennie ... :( wiem, ze to negatywnie wplywa na dziecko w brzuchu a ja nie potrafie zapanowac nad emocjami zwlaszcza gdy siedze non stop z nimi a maz w pracy. Jak pracowalam i nie bylo mnie praktycznie w domu to bylo w miare a teraz wiedzą, że nie powinnam sie denerwowac i sa takie sytuacje i to czasem takie blahe .... Ja nie moge wyrazic swojego zdania zeby tylko ich nie urazic i musze byc cicho ale oni za to pokazuja swoj brak szacunku do mnie bo przeciez to ja u nich mieszkam i powinnam sie do wszystkiego dostosowac.
Nie wiem co to bedzie jak sie dziecko urodzi...
Za nic w świecie nie zamieszkalabym z teściami! To zbyt toksyczny układ... Nie wyobrażam sobie tego nawet w najgorszych koszmarach ;)
 
Hej dziewczyny, mam pytanie. Czy ktos z Was mieszka z tesciami ? Jak wygladaja Wasze relacje ?

Bo u mnie niestety im blizej porodu tym wiecej klotni, niedopowiedzen, uszczypliwosci, robienie sobie na zlosc... oczywiscie duzo placzu i stresu z mojej strony a ostatnio to juz codziennie ... :( wiem, ze to negatywnie wplywa na dziecko w brzuchu a ja nie potrafie zapanowac nad emocjami zwlaszcza gdy siedze non stop z nimi a maz w pracy. Jak pracowalam i nie bylo mnie praktycznie w domu to bylo w miare a teraz wiedzą, że nie powinnam sie denerwowac i sa takie sytuacje i to czasem takie blahe .... Ja nie moge wyrazic swojego zdania zeby tylko ich nie urazic i musze byc cicho ale oni za to pokazuja swoj brak szacunku do mnie bo przeciez to ja u nich mieszkam i powinnam sie do wszystkiego dostosowac.
Nie wiem co to bedzie jak sie dziecko urodzi...
My nigdy nie mieszkaliśmy z rodzicami. Od początku sami, najpierw w wynajętym mieszkaniu, potem w swoim. Takie wspólne mieszkanie napewno rodzi konflikty a Ty w delikatnym stanie i napewno ciężko Ci to znosić.. przykre to ale jeśli interwencja męża i rozmowy z rodzicami nie na wiele pomagają to i po porodzie myślę, że nie będzie łatwiej...
Mnie zależało żeby nie mieszkać zarówno z moimi rodzicami jak i z treściami i udało się ale wiem, że nie wszyscy mają takie możliwości.. trzymaj się, dobrze że już na horyzoncie macie wizję zmian :biggrin2:
 
Ostatnia edycja:
Hej dziewczyny, mam pytanie. Czy ktos z Was mieszka z tesciami ? Jak wygladaja Wasze relacje ?

Bo u mnie niestety im blizej porodu tym wiecej klotni, niedopowiedzen, uszczypliwosci, robienie sobie na zlosc... oczywiscie duzo placzu i stresu z mojej strony a ostatnio to juz codziennie ... :( wiem, ze to negatywnie wplywa na dziecko w brzuchu a ja nie potrafie zapanowac nad emocjami zwlaszcza gdy siedze non stop z nimi a maz w pracy. Jak pracowalam i nie bylo mnie praktycznie w domu to bylo w miare a teraz wiedzą, że nie powinnam sie denerwowac i sa takie sytuacje i to czasem takie blahe .... Ja nie moge wyrazic swojego zdania zeby tylko ich nie urazic i musze byc cicho ale oni za to pokazuja swoj brak szacunku do mnie bo przeciez to ja u nich mieszkam i powinnam sie do wszystkiego dostosowac.
Nie wiem co to bedzie jak sie dziecko urodzi...
Współczuję...
Na pewno jest to dla Ciebie ciężka sytuacja, dobrze chociaż, że Mąż za Tobą stoi murem...
Niestety to tak jest, że jeśli mieszka się w więcej osób i to jeszcze u kogoś, to Oni po pewnym czasie zaczynają oczekiwać więcej i też zaczyna im przeszkadzać to, że jest ktoś oprócz nich... z początku są mili no bo robią to żeby pomóc, a później zaczyna im to ciążyć...
Ja nie potrafiłabym już wrócić do mojego rodzinnego domu ani mieszkać gdzieś z kimś.. niesamowicie cenię sobie to, że kubki stoją tam gdzie chce, talerze są tam gdzie chce i w lodówce produkty też jak chce...

A nie macie opcji, żeby posiedzieć komuś innemu na głowie? Bratu/Siostrze/Przyjaciółce/Ciotce/Babci?
Jeśli macie, a powstrzymuje Was obawa, że Teściowie się obrażą to miejcie to gdzieś :-) bo to nie Oni są najważniejsi, a może by dało im to do myślenia troszkę :-) ja starałam się żeby Teściowej nie urazić, zawsze wszystko robiłam tak, żeby było dobrze, a teraz Teściowa sobie przej**ała tak konkretnie, że mam już wyje**ne, niech Ona teraz się stara o moją sympatię jak chce, żeby nasze relacje były dobre :-)

Jeśli nie macie innej możliwości jak być tam u nich.. to niestety nie ma innej rady jak musisz uzbroić się w gruby pancerz i zmienic trochę nastawienie... nie wiem na czym polega problem, ale podejrzewam, że może chodzić o pierdoły jak nieściągnięte pranie albo źle odwieszony ręcznik... po prostu staraj się nie wchodzić im w paradę, rób tak jak chcą, ale jeśli wymagają czegoś głupiego albo ponad Twoje siły to grzecznie aczkolwiek stanowczo o tym mów...
Pewnie i teraz się tak starasz.. pewnie nie jest łatwo.. ale no trzeba...

W ostateczności, pomyślcie o tym wynajmie faktycznie, może coś mniejszego i tańszego, żebyście mogli odkładać.. wiadomo- na swoim lepiej, ale gro ludzi mieszka całe życie na wynajmie i też tak żyją... musicie pomyśleć co będzie lepsze, bo życie cały czas w stresie, każdy dzień, to nie służy nikomu...

Ja osobiście wolałabym chyba już wynajem niż się męczyć, bo myślałabym sobie o tym, że "tak zbieramy i zbieramy te pieniądze, a to w sumie nie wiem czy dożyję do tego kupna mieszkania, jak mnie jutro tramwaj pierdyknie to nic mi po tym zbieraniu będzie, a i to pewnie ze stresu przez Teściową wpadnę pod ten tramwaj" ;-)

Musicie przemyśleć ilość korzyści i strat...

A jak będzie jakaś afera z Teściami i będziesz chciała się wyżalić, to pisz tutaj :-) na pewno Ci ulży, a my sobie poczytamy i postaramy się Cię wesprzeć :-)
 
@basienka19921 Oj mieszkałam chwilę, mieszkałam. Co prawda jeszcze długo przed ciąża ale akurat teściowie na wsi mieszkają - własne pola, krowy, świnie itd.
Moja teściowa pod nieobecność partnera potrafiła przyjść do mnie "pogadać" i powiedzieć żebym postawiła swojemu ultimatum - albo zrobi prawko albo mam się z nim rozstać. :laugh2:
Pewnego dnia naliczyłam około 21 wizyt w naszym pokoju do JEDYNIE południa. Potem przestałam liczyć. A ile razy to się człowiek nasłuchał o tym jacy oni umierający.. Ojej. :)
Szybko się wyniosłam stamtąd do swojego rodzinnego domu bez partnera. Przez pewien czas mieszkaliśmy osobno, potem chłop wynajął coś w pobliskim mieście gdzie pracował. A niedługi czas później wynieśliśmy się za granicę i tak sobie w spokoju mieszkamy.
 
@basienka19921 Oj mieszkałam chwilę, mieszkałam. Co prawda jeszcze długo przed ciąża ale akurat teściowie na wsi mieszkają - własne pola, krowy, świnie itd.
Moja teściowa pod nieobecność partnera potrafiła przyjść do mnie "pogadać" i powiedzieć żebym postawiła swojemu ultimatum - albo zrobi prawko albo mam się z nim rozstać. :laugh2:
Pewnego dnia naliczyłam około 21 wizyt w naszym pokoju do JEDYNIE południa. Potem przestałam liczyć. A ile razy to się człowiek nasłuchał o tym jacy oni umierający.. Ojej. :)
Szybko się wyniosłam stamtąd do swojego rodzinnego domu bez partnera. Przez pewien czas mieszkaliśmy osobno, potem chłop wynajął coś w pobliskim mieście gdzie pracował. A niedługi czas później wynieśliśmy się za granicę i tak sobie w spokoju mieszkamy.
21 wizyt... ojj tej to się musiało nudzić :-D
Hahaha
 
Witam wszystkie sierpniowe mamusie i Gratuluję
Czy może ktoś potrzebuję nosidelka Maxi Cosi Pebble jeszcze na gwarncji cena 280zł do malej negocjacji, wiecej zdjec dla zainteresowanych
Pozdrawiam i polecam
olx_image_2019-03-04_11-39-43.jpg
 
Bardzo bym chciała tu i teraz jak najdalej stąd się wynieść byle tylko nie mieszkać z nimi ale my już to przerabialiśmy przed przeprowadzką do teściów. Dużo pieniędzy szło na wynajem i nigdy byśmy się tym sposobem nie dorobili oszczędności. Pociesza mnie fakt, ze mamy zamiar się wyprowadzić już niedługo, to kwestia kilku miesięcy.
Jak widać po wpisach, wszystkie przyszłe mamusie mieszkają na swoim i bardzo dobrze, nie popełniajcie mojego błędu :) Moi byli aniołami dopóki wynajmowaliśmy kawalerkę i jak widać nawet anioły mogą się zamieniać w demony ... Obyśmy były dobrymi teściowymi dla swoich przyszłych synowych/zięciów :)
No wiesz. Jeśli chodzi o nas to mnie w tym roku stuknie 37 lat, także wypadałoby mieszkać już osobno
Tak naprawdę to ja od 19-tego roku życia mieszkam bez rodziców. Wyjeżdżając na studia do Wrocławia musiałam się usamodzielnić, choć wiadomo rodzice finansowo pomagali. Po studiach tu zaczęłam pracę, później poznałam męża i teraz mieszkamy w jego/naszym mieszkaniu
Teściowie i rodzice w innych miastach, także mamy luz
 
reklama
No wiesz. Jeśli chodzi o nas to mnie w tym roku stuknie 37 lat, także wypadałoby mieszkać już osobno ;)
Tak naprawdę to ja od 19-tego roku życia mieszkam bez rodziców. Wyjeżdżając na studia do Wrocławia musiałam się usamodzielnić, choć wiadomo rodzice finansowo pomagali. Po studiach tu zaczęłam pracę, później poznałam męża i teraz mieszkamy w jego/naszym mieszkaniu :)
Teściowie i rodzice w innych miastach, także mamy luz ;)
 
Do góry