reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniowe mamy 2019

reklama
Mnie dzieci wręcz wkurzają :-D nic tylko drą się za oknem :-D

Jak ktoś przychodzi z dzieckiem to ja raczej jestem ostatnia do wyciągania do nich rączek... raczej na zasadzie "ooo tu masz zabawkę, siedź sobie i się baw"
Wyjątkiem są dzieci mojego rodzeństwa, ale One to już są dość duże ;-) więc nie takie na rączki...
Malutkie dzieci mnie przerażają, nie wiem co z nimi robic :-D

Ale czuję, że z moim własnym będzie inaczej :-) że jego będę chciała tulić i tulić :-)
Mnie też denerwuje to darcie za oknem :/ Jeszcze chłopcy to w miarę spokojnie ale dziewczynki cały czas piszczą, bez powodu, cały czas...
Dobrze że dzieci na początku są takie malutkie i do wszystkiego po kolei można się przyzwyczaić bo jakby miało się urodzić od razu takie chodzące i piszczące to nie wiem jakbym to zniosła ;)
Chciałabym już tulić moją małą "piszczałkę" ale jeszcze niech trochę posiedzi w tym ciepłym i bezpiecznym brzuszku. Jutro kończę 37 tydzień, mam ochotę na szampana żeby to uczcić :D
 
Mnie też denerwuje to darcie za oknem :/ Jeszcze chłopcy to w miarę spokojnie ale dziewczynki cały czas piszczą, bez powodu, cały czas...
Dobrze że dzieci na początku są takie malutkie i do wszystkiego po kolei można się przyzwyczaić bo jakby miało się urodzić od razu takie chodzące i piszczące to nie wiem jakbym to zniosła ;)
Chciałabym już tulić moją małą "piszczałkę" ale jeszcze niech trochę posiedzi w tym ciepłym i bezpiecznym brzuszku. Jutro kończę 37 tydzień, mam ochotę na szampana żeby to uczcić :D
Gratulacje :) To już można powiedzieć, że ciąża praktycznie donoszona :) Ja skończyłam 35 tydzień, także też już blisko, ale jeszcze niech sobie pomieszka maleństwo we mnie :)
 
Mnie też denerwuje to darcie za oknem :/ Jeszcze chłopcy to w miarę spokojnie ale dziewczynki cały czas piszczą, bez powodu, cały czas...
Dobrze że dzieci na początku są takie malutkie i do wszystkiego po kolei można się przyzwyczaić bo jakby miało się urodzić od razu takie chodzące i piszczące to nie wiem jakbym to zniosła ;)
Chciałabym już tulić moją małą "piszczałkę" ale jeszcze niech trochę posiedzi w tym ciepłym i bezpiecznym brzuszku. Jutro kończę 37 tydzień, mam ochotę na szampana żeby to uczcić :D
Ja 37 kończę dziś ;-)
 
A u mnie 39 tydzień (38+2), do porodu planowo 11 dni i... No właśnie. Niech się już zacznie i skończy, a później oby było dobrze. Widzę, że nie jestem odosobniona w tym, że nie przepadam za dziećmi... Cieszę się, że będziemy mieli córeczkę, ale nie wyobrażam sobie, żeby była ona tak rozwydrzona i niegrzeczna, jak dzieci rodziny od strony męża. Wśród wszystkich dzieci, a jest ich naprawdę sporo, fajne są trzy panny. Dwie siostry 11 lat i jedna mała 8 miesięczna dziecinka. Czy to znaczy, że będę jakąś wyrodną matką?
 
A u mnie 39 tydzień (38+2), do porodu planowo 11 dni i... No właśnie. Niech się już zacznie i skończy, a później oby było dobrze. Widzę, że nie jestem odosobniona w tym, że nie przepadam za dziećmi... Cieszę się, że będziemy mieli córeczkę, ale nie wyobrażam sobie, żeby była ona tak rozwydrzona i niegrzeczna, jak dzieci rodziny od strony męża. Wśród wszystkich dzieci, a jest ich naprawdę sporo, fajne są trzy panny. Dwie siostry 11 lat i jedna mała 8 miesięczna dziecinka. Czy to znaczy, że będę jakąś wyrodną matką?
To od Ciebie zależy jakie będzie Twoje dziecko :-)
Rozwydrzone i niegrzeczne zazwyczaj są dzieci, ktorym rodzice nie poświęcają wystarczająco czasu i uwagi... zamiast tego dając zabawki i gadżety ale nie bawiąc się nimi razem z dziećmi- obserwowanie jak dziecko się bawi to nie wspólna zabawa...
I dzieci później robią wszystko by zwrócić na siebie uwagę lub żeby dostać kolejną nową zabawkę... i często jedynym sposobem jest bycie niegrzecznym...

To jest często problem rodziców, którzy chcą dać dziecku wszyyyystko... a wystarczy naprawdę tylko z dzieckiem spędzać czas, zamieniać zwykłe czynności w zabawę i wyluzooować :-)
 
To od Ciebie zależy jakie będzie Twoje dziecko :-)
Rozwydrzone i niegrzeczne zazwyczaj są dzieci, ktorym rodzice nie poświęcają wystarczająco czasu i uwagi... zamiast tego dając zabawki i gadżety ale nie bawiąc się nimi razem z dziećmi- obserwowanie jak dziecko się bawi to nie wspólna zabawa...
I dzieci później robią wszystko by zwrócić na siebie uwagę lub żeby dostać kolejną nową zabawkę... i często jedynym sposobem jest bycie niegrzecznym...

To jest często problem rodziców, którzy chcą dać dziecku wszyyyystko... a wystarczy naprawdę tylko z dzieckiem spędzać czas, zamieniać zwykłe czynności w zabawę i wyluzooować :-)
To troche nie jest tak jak piszesz. Wiedząc z własnego doświadczenia. Ja lubię dzieci. Nie przeszkadza mi to że na polu szaleją, piszcza itp itd chociaż przyznam że z dziećmi trochę tak jak z dorosłymi nie wszystkie da się lubić. Tutaj trochę działa różnica charakterów i wyobrażeń o dziecku. Nie lubię dzieci msciwych a niestety zauważyłam że są takie już w wieku 6-7 lat. Nie lubię też dzieci które wykluczają inne z zabaw bo coś im się tam nie podoba. Np u mnie jest ten problem że mam córkę i syna. Jak przyjadą dzieci od moich kuzynów (A mają po 2 córki akurat) to pojawia się problem że chłopak im nie potrzebny do zabaw. I wtedy synek chodzi skwaszony bo nie chce się z nim bawić. Np przeciwnie dwóch chłopców od siostry męża którzy z moja córcia i z zabawami z dziewczynka nie mają problemu.
A co do tego że dzieci są niegrzeczne i rozwydrzone bo rodzice nie poświęcają im czasu to dużo w tym racji ale z własnego doświadczenia zgodzić się z tym nie mogę. Moja córcia miała 3 latka gdy urodził się synuś. I że względu na to że był ogromnie wymagającym dzieckiem ona poszła troszkę w odstawke. Potrafiła zrozumieć że jej brat potrzebuje ciągłej uwagi. I to nie było tak że z naszej strony to było celowe działanie. Syn miał takie AZS że do 7 miesiąca życia nie ma ani 1 zdjęcia. Ze skóry lała się krew i ropa. Uszy naderwane typowe dla alergików a na ciele otwarte rany. Potem duszności, puchniecia, wymioty o przez 2 lata leki przeciwastmowe. Z synem zawsze ktoś musiał być obok. Nie można powiedzieć że był pozostawiony sam sobie i nikt się z nim nie bawił. I tu konkluzja :-) córcia mimo że uwagi od swojego 3 r.z. miała naszej mniej jest grzecznym, spokojnym dzieckiem A syn co tu dużo mówić ewidentnie uwagi miał poświęcane za dużo:-). Bo na prawdę są dni że ktoś obcy powiedziałby "jakie rozwydrzone dziecko".
Czasem też warto nie osądzać rodziców po zachowaniu dziecka gdy nie znamy całej historii. Mam jeszcze jeden przykład. Kiedyś jedna Pani zwróciła mojej sasiadce uwagę że jej córka jest roszczeniowa i wydaje jej się że wszystko jej się należy . Dziś tą dziewczynka to panienka już ale faktycznie w wieku 7-8 lat jej zachowanie można było tak opisać. Tylko nie wszyscy wiedzieli że w wieku 2 lat trafiła do szpitala z białaczka. Że w szpitalu spędziła 3 lata życia i przeszła nie jedno. To jej zachowanie wynikało z tego że rodzice wiele robili aby ten ból związany z operacjami, badaniami itp jej wynagrodzić. Czy zrobili źle? Ciężko debatować bo człowiek nigdy nie chciałby być w takiej sytuacji i patrzeć na cierpienie swojego maleńkiego dziecka.

Dlatego ja jestem daleka od krytykowania zachowań dzieci, chociaż czasem jak już mnie coś wyprowadzi z równowagi to powiem co mi się nie podoba:-). Ale szczerze nie lubię porównywania dzieci. Wiecie to lepiej mówi, to jest zdolniejsze, to jest niegrzeczne a to drugie przeciwnie. Tak robi bratowa mojego męża i czasem to na prawdę mam ochotę coś jej powiedzieć. Tylko ona porównuje nie moje dzieci że swoimi więc głupio mi wchodzić w jej debaty zwłaszcza że to osoba dość hmm...konfliktowa :-)
 
reklama
To wszystko zależy od charakteru rodziców i ich podejścia do wychowania moim zdaniem :)
Ja znam np taki przypadek 2 dzieci w podobnym wieku - różnią się kompletnie bo maja zupełnie innych rodziców.
- jedno mama zawsze w domu obiadek itp
- drugie mama nowoczesna zawsze zabiegana :)
I tu taka sytuacja ze dziecko tej mamy zabieganej ma masę zainteresowań jest zaradne, samodzielne jest ogólnie takie bardziej bystre aktywne ...
To drugie natomiast co by się wydawało ze czasu poświęconego ma masę ma zainteresowania nieadekwatne do swojego wieku jest takie powolne niechętne ...
Ja osobiście tez nie lubię porównywać dzieci bo każdy człowiek jest inny, ale są takie które lubię mniej lub bardziej to jak z ludźmi.

Trzeba chyba mieć dystans do wszystkiego + do tego własne życie i wtedy wszystko jest ok :) Bo czasem jak wejdę na jakieś forum z fb żeby opinie poczytać na jakiś temat to uwierzcie najgorsze są dla mnie tzw ,, Matki Polki „
 
Do góry