Hej, tak na chwilę zmienię temat. Od piątku żyłam w mega stresie, bo u mnie w mieście panuje odra. Ja niestety mam taką pracę, że poniekąd kontakt z Ukraincami mam. W piątek Wojewoda rozesłał pisma do wszystkich instytucji o podobnym charakterze i poinformował, że w jednej z nich kwarantanna, bo zanotowano jeden przypadek wśród Polaków. Zarzadzili nam też obowiązkowe badania krwi na przeciwciała. Wczoraj byłam... Na szczęście wszystko ok i moje szczepienia działają, ale kilka dziewczyn z mojego działu powinna powtórzyć szczepienie (zakład pracy pokrywa koszty). Mówię Wam stres jak cholera... No i już mi sugerują kadry zwolnienie... Tyle tylko, że jak teraz pójdę to będę w czarnej dupie odnośnie podstawy zasiłku macierzyńskiego, bo nie wliczą mi się dwie podwyżki. Dzwoniłam też do swojego gina i niby uspokaja, że z takim wynikami nic mi raczej nie grozi, ale 100% gwarancji nikt mi nie da....
W czwartek prenatalne, a ja już nie wiem czym się bardziej stresować...