reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe mamy 2019

Byla, ale jak przyszlo mi sie spakowac na wyjazd, to znow przeplakalam cala noc, bo nie wyobrazalam sobie czegos tak absurdalnego jak pakowanie koszuli i pantofli, zeby jechac skrzywdzic wlasne dziecko. W tym samym dniu zadzwonilam i odmowilam, poszlam na wizyte do gin. Oby teraz tylko dotrwac do 37 tyg.
Bardzo się cieszę ! Znowu jesteśmy razem na wątku ;)
 
reklama
Hej :) Ja wróciłam z wizyty u diabetologa. Myślałam, że jest źle bo cukier na czczo zaczął znowu skakać, ale Pani Doktor pogratulowała mi i powiedziała, ze świetnie sobie radze :) uff... muszę jeszcze troszkę zwiększyć insulinę, ale mam się tym nie martwić :)
Ja się czuje ostatnio okropnie, cały czas mnie mdli na zmianę z glodomorra :/ chyba momentami wolalabym biec do kibelka...
Miałam być bohaterką i umówiłam się na wizytę po 2 tygodniach (A nie po tygodniu jak dotychczas), ale jak minął równy tydzień od ostatniej wizyty to zaczęłam panikiwac z lekka. Staram się sama uspokajac, ale różnie to bywa o_O
A jak u Was?
Minął tydzień od wizyty, kolejna za 2 też już zaczynam znowu panikować ;) emocje opadły więc zaczął się stres eh
 
Eh, ja tez juz przebieram nóżkami jak sobie pomyslę o prenatalnych za 2.5 tygodnia. Pamietam emocje jakie towarzyszyły mi podczas I badań prenatalnych w pierwszej ciąży. Fantastycznie widac to dzieciatko na usg, w obrazie 3 czy 4 D, w kolorze, jak skacze beztrosko fikołki. A jeszcze jak jest komunikatywny lekarz, ktory opowiada krok po kroku, ze to jest prawidlowe, tamto prawidlowe, tu serduszko, waga okolo tyle i tyle, taka wada wykluczona, taka wada też wykluczona itp.
Napewno wspaniałe uczucie mam nadzieję, że każda z nas wyjdzie z samymi dobrymi wieściami z wizyt :)
 
Dobrze, że zrezygnowałas z takiej decyzji. Nie mogę zrozumieć chęci podjęcia decyzji o usunięciu ciazy. Ja mam jedno dziecko i jestem po 2 poronieniach. W moich oczach ciąża to coś wymarzonego. O swoją walczyłam 4 lata.
Zdaje sobie z tego sprawe. Sama "potępialam" kobiety ktore cos takiego zrobily, zawsze zarzekalam sie, ze w zyciu bym czegos takiego nie zrobila, moje poprzednie ciaze tez mocno wystarane. Jednak jak przyszlo co do czego, zupelnie inaczej na to spojrzalam. I to jest wlasnie cos, czego nie da sie pojac nie bedac w danej sytuacji. Ta ciaza, jest bardzo wysokiego ryzyka, nie chcialabym podczas wzrostu dziecka nagle peknac od srodka. Nawet swoje zycie bym mogla stracic, a mam je dla kogo poswiecic. No ale tak jak pisalam, decyzja podjeta, ciaza zostaje, trzymam kciuki sama za siebie I obiecalam sobie, ze juz nigdy nikogo nie ocenie, zadnej decyzji, kazdy ma wolna wole i jego sprawa.
 
reklama
Do góry