U nas od jakiegoś czasu włącza się stanie. Na razie Tymon jest stawiany, bo sam ani o tym myśli . Złości się przy tym niemiłosiernie . Dzisiaj postawił go M, a ja usiadłam metr od niego, wyciągnęłam ręce i nachylałam się tak jakbym do jego rączek sięgała. Nic nie dało "chodź do mamy", uśmiechy... Stał, rączki wyciągał jak najdalej się dało, ale nogi nie oderwał . Ostrożniś jeden...
U nas to samo od dwóch dni staje sama, bez trzymanki, ale o zrobieniu kroczku chociażby nie mam mowy;-)
A wiecie, że Mania nie daje nam się prowadzić z rączki? Jak się ją łapie i próbuje "postawić" to się wali na czworaka zawsze! Staje tylko sama, tylko i wyłącznie! To normalne? Jak patrzę na te zasuwające za dwie rączki dzieciaki na placu, to zaczynam się zastanawiać...
Ostatnia edycja: