Sprzedam dziecko. Nie, w sumie to oddam. Daję sobie rękę uciąć, że jesteśmy przed skokiem rozwojowym, bo to co się z nim dzieje od 4 dni, to jest jakiś kosmos! Od rana do wieczora piski, wrzaski, jęki i płacz. Jasna doopa :|. W sobotę mi wiochę w autobusie zrobił, jakbym nie miała dzieci i obserwowała to z boku, to już bym dzieci mieć nie chciała. Dzisiaj non stop piski, aż w pewnym momencie głos stracił i zamiast wrzasku było tylko chrypienie. I chyba dzisiaj stwierdził, że woli sobie pokrzyczeć i pomarudzić niż spać, bo jak wstał o 12:30 tak zasnął dopiero 20:30. Kurde, do tej pory nic takiego się nie działo, jeden raz zaobserwowałam inne zachowanie przed skokiem rozwojowym, ale to nie było coś takiego!! :/ Teściowa to go chyba jutro wystawi na balkon i go tam zamknie żeby nie zwariować
. Już mi go żal jak się będzie dalej tak zachowywał
. Mam nadzieję, że szybko się to skończy, stanie na dwóch i powędruje. Żeby nie było, że tylko narzekam - od wczoraj potrafi (trochę z moją pomocą) budować wieżę z fiszerprajsowskich kubeczków. A jak się cieszy, macha rękami i szczerzy zęby
. Oczywiście od razu po zbudowaniu jest baaaach i ryk :/.