Wiktor pełne skupienie na zabawie :-). Nie wiadomo którą zabawkę łapać . Słodkie.
U nas co raz lepiej wychodzi kulanie z plecków na boczek. Jak mu się nie chce to oczywiście mama musi pomagać, ale jak ma wenę to już sam daje radę choć jeszcze się przy tym męczy i stęka . Ale w pozycji na plecach pupa jeszcze przygwożdżona do podłoża. To jest najwięcej na co go stać:
W ruch poszły skarpetki z grzechoczącymi biedronami żeby go zachęcić do łapania nóg. Biedrony go interesują, owszem, ale nie na tyle żeby dupkę oderwać . Ale pani rehabilitantka twierdzi, że to normalne i ma jeszcze czas. Więc się nie martwimy, tylko sobie ćwiczymy różne rzeczy.
U nas co raz lepiej wychodzi kulanie z plecków na boczek. Jak mu się nie chce to oczywiście mama musi pomagać, ale jak ma wenę to już sam daje radę choć jeszcze się przy tym męczy i stęka . Ale w pozycji na plecach pupa jeszcze przygwożdżona do podłoża. To jest najwięcej na co go stać:
W ruch poszły skarpetki z grzechoczącymi biedronami żeby go zachęcić do łapania nóg. Biedrony go interesują, owszem, ale nie na tyle żeby dupkę oderwać . Ale pani rehabilitantka twierdzi, że to normalne i ma jeszcze czas. Więc się nie martwimy, tylko sobie ćwiczymy różne rzeczy.