reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październik 2012

talka ja przed ciążą tez nie miałam problemów z chodzeniem do toalety. Poranna kawka, papierosek i było super. Nam, które rzuciły palenie jest cieżej sobie poradzić z tym problemem niż dziewczynom nie palącym. Mnie jakoś to idzie a dziś to musze powiedzieć ze jest nawet rewelacyjnie i to chyba zasługa słonecznika bo od 2 dni sie nim objadam:)
Śnią Ci się czasami papierochy??:-D ja prawie codziennie rano wstaje napalona:-D

Tak sie zamieszałam że sama nie wiem do kogo miałam napisac :D:-D ale jaja:) super wpływ ma na mnie ta ciąża :)
 
reklama
ja tylko na chwilkę...u mnie wszystko w porządku, ale ruszyło mnie po poście Lorelain i muszę wyluzować, bo ciągle myślę o swoich bliźniaczkach, dlatego robię kilkudniową przerwę...dam znać w pt po przeglądzie szwu
 
HEHEHEHE myślałam że będą mi się śniły chodzące za mną duże papierosy :-D ale na szczęście raz mi się tylko śniły że zapaliłam a rano nie wiedziałam czy działo się to na prawdę czy śniło mi się.
Mnie odrzuciło 2 dni po tym jak się dowiedziałam że jestem w ciąży. 14 lutego zrobiłam test, normalnie jeszcze paliłam. Następnego dnia 3 papieroski a 16 lutego 3 buszki i papierosek był zwrócony. :-) Cieszę się że tak się stało. Mój mąż mnie wspierał do tego stopnia że sam rzucił. Oczywiście jemu potrzebne były tabeksy ale rzucił i to jest ważne :tak:.
Mam takie myśli że aaaaaa teraz bym sobie zapaliła ale zaraz robi mi się nie dobrze i mam nauczkę hehehe.

Ja to paliłam ostatniego papieroska w oczekiwaniu na wynik testu... Dałam rade spalić połowe i jak zauważyłam że pojawia sie druga kreseczka zgasiłam i tak nie pale do dziś. Robie to tylko i wyłącznie dla fasolki a sama tęsknie za papieroskami moimi pysznymi...takimi cieniutkimi mniam mniam:szok: masakra hehehe
Mój luby w ten sam dzień rzucił razem ze mną tylko kilka godzin pózniej gdy dowiedział się że jesteśmy w ciąży:)
 
Petaluda dobrze że mamy takie wsparcie. Ciężko by mi było gdyby mój M. nie rzucił i chodził by sobie tak na fajeczkę beze mnie. Na początku nie było łatwo zmienić przyzwyczajenia związane z fajeczką ale czego się nie robi dla naszym małych fasolek.
 
Mmmmmm pizze tez bym wciągnęła z przyjemnoscią a niedawno robilismy taka domową i była pyszna:-)

Ullana trzymaj sie i daj koniecznie znac co u Ciebie, mam nadzizje ze bedzie wszystko ok.

Mi tez cięzko przestac myslec o Lorelain i jej dzieciaczkach, ale staram sie myslec pozytywnie i juz nie moge sie doczekac piatku i wyzyty choc brzuch juz mam z nerwów scisnięty.

Sandy Ty to wciąż w ruchu jesteś, non stop biegasz na jakies imperzy.
 
mnie do papierosów tak skutecznie odrzuciło w pierwszej ciąży że do tej pory na sam zapach czuje mdłości i to nie tylko teraz podczas ciąży po prostu cały czas
ullana to trzymam już kciukasy
 
Ostatnia edycja:
Ja palilam 4 lata, a rzucalam chyba w pol roku, stopniowo ograniczalam i coraz mniej i mniej, i tak juz nie pale 5 lat. Podziwiam Was ze tak sie udalo z dnia na dzien rzucic, ale tez okolicznosci inne. Teraz jak jestem w ciazy i widze ze ktos na ulicy pali wstrzymuje oddech jak przechodze przy tym kims, bo tak mi smierdzi.
 
Mnie jakoś dziwnie łatwo przyszło nie palenie chociaż pierwszy raz rzucałam a zaczełam podpalać juz w podstawówce wiec lat sporo :)
A tak z innej beczki i na poprawę humorku :) Wiecie jaki miałam swój pierwszy objaw ciąży:-D Mieszkałam jeszcze z ojcem (z lubym mieszkamy razem dopiero od dnia testu:D) miałam na rano do pracy a tato miał na 24. Więc jak wychodził ja już leżałam w łóżeczku. I tak wyszedł i za 5 min wrócił. Wychodze z pokoju i pytam co sie stało. Mówi ze auto mu sie przez week zastało, akumulator sie wyładował i przyszedł po kable. Ja pytam czy złapał juz kogoś żeby mógł sie podłączyć to mówi że nie i poszedł a ja wskoczyłam znów do łóżka. Nie wytrzymałam 5 min bo ciekawośc mnie zjadała i doskoczyłam do okna. Patrze śnieg pruszy, mróz na szybach a tata biedny opatulony w czape, rękawiczki chodzi po ulicy i macha na przejeżdzające auta i nikt się nie zatrzymuje.. tak sie wzruszyłam że aż sie zanosiłam z płaczu:-D Biedny tatuś marzł chyba z 15min zanim udało mu sie kogoś zatrzymać a ja z nosem przyklejonym do szyby beczałam jak dziecko :) taka wrażliwa to ja nigdy nie byłam hehe

Ja palilam 4 lata, a rzucalam chyba w pol roku, stopniowo ograniczalam i coraz mniej i mniej, i tak juz nie pale 5 lat. Podziwiam Was ze tak sie udalo z dnia na dzien rzucic, ale tez okolicznosci inne. Teraz jak jestem w ciazy i widze ze ktos na ulicy pali wstrzymuje oddech jak przechodze przy tym kims, bo tak mi smierdzi.
Ja też wstrzymuje oddech ale żeby mnie nie kusiło bo papieroskami mi pachnie wszędzie :wściekła/y:
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Ja paliłam 5 lat, niby krótko ale żeby rzucić z dnia na dzień to jednak było to palenie nałogowe. Ale na szczęście rzucenie poszło bardzo łatwo. Na ulicy też czuje nawet jak ktoś idzie 10 metrów ode mnie i kurzy papieroska ale mi to bardzo śmierdzi. Tak samo jak smażone kotlety hehehe

Petaluda fajna historia hehehe. Ja też mam tak że rycze o byle co. Mój M. już sie do tego przyzwyczaił że zamiast przejąć się tym to śmieje się ze mnie. :angry: No ale cóż... taka nasza uroda teraz :-)
 
Do góry