paulawawa112
Fanka BB :)
Powiem w ten sposób, mam jeszcze 2 tygodnie do wyjazdu, liczę jednak na to, że w tym czasie coś mąż znajdzie i kamień spadnie mi z serca.Paulawawa to faktycznie nie wesoło,że mieszkania nie macie ,powiem szczerze,że dupy z Polski bym nie ruszyła gdyby wszystko na tip top nie było uszykowane.Za dużo nerwów.
I tak czy tak muszę się z tego mieszkania wyprowadzić, ponieważ czynsz jaki tutaj mamy i warunki nie nadają się dla 2 dziecka. Głównie ten czynsz, mamy ponad 1200 zł, gdzie do tej pory było 400 :/ bez ciepłej wody i C.O. Ogrzewanie na prąd, a woda na piecyk gazowy. Także rachunki w sezonie zimowym sięgają drugie 1200 zł, czyli razem 2400 :/ do tego utrzymanie dzieci i życie. nie da rady, a przecież mąż też musi za coś tam żyć. Także musiałby mi tu przesłać około 3500 zł na rachunki i życie, a jemu zostałoby z 1000 zł na życie tam w UK. A z czego odłożyć żebyśmy dojechali do niego? Nic nie zostaje. Dlatego musimy się stąd wyprowadzić niestety. Jak to się mówi, znalazł się kochany właściciel kamienicy, zresztą nie tylko my się stąd wyprowadzamy. Reszta sąsiadów z klatki również robi to samo, żeby tylko uciec stąd przed sezonem grzewczym, także klatka zostanie opróżniona z mieszkańców, bo nikt nie chciałby tyle płacić za takie warunki.
Przepraszam, że ja znowu tylko o sobie, ale musiałam się wyżalić.
Narazie pakuję się i robię wszytko tak jak robiłam. Pójdę przed wyjazdem na tydzień mieszkać do mojego taty, jakoś to tydzień wytrzymamy ze sobą Kiedyś mieszkało się razem i jakoś się żyło, to i teraz damy radę
Bo tak jak mówię, mam nadzieję, że mąż jednak znajdzie mieszkanko i będę mogła nareszcie zasnąć spokojnie.
Bo nie ukrywam, że jak nie znajdzie, to niestety nie pojadę, a szczerze powiem, że taka opcja nie bardzo by mi pasowała, bo musiałabym tutaj zostać sama A powiem wam, że ta samotność coraz bardziej zaczyna mi doskwierać. Mam kochaną córeczkę, drugie dziecko w drodze, ale jednak ktoś do porozmawiania, przytulenia by się przydał, a dziecko - wiadomo, nie zastąpi miłości do męża jednak. Także coraz bardziej mnie to zamula :/