reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześniowe mamy 2018

A przede wszystkim żeby nie pił.
Jak sama na pewno wiesz, ważne jest to, żeby on tego chciał... Najgorsze są chyba te sinusoidy, gdy raz masz kochającego męża a raz chama bez obycia, którego nic nie interesuje. Pisałaś, że boisz się, że gdy odejdziesz to Twoje problemy ze zdrowiem mogą się pogorszyć. A ja powiem Tobie, że według mnie (niestety nie jestem psychologiem) bodźcem, który stymuluje Twoje samopoczucie jest Twój rodzony mąż i idę o bardzo wiele, że gdybyś uciekła z tej relacji i pokazała synom, że kobiety się tak nie traktuje a ojciec i mąż to przede wszystkim człowiek odpowiedzialny - Twoje samopoczucie wreszcie wróciło by na dobre tory. Mówię to z autopsji. 5 lat z podobnym typem, wpedzanie w poczucie winy, wieczne "o co ci chodzi, o co znów się czepiasz" i stany lękowe plus nerwica. Pewnego dnia wyszłam z domu. Jak stałam. Nie interesowały mnie wspólne sprawy, zgromadzony majątek, czy to ile stracę. W ciągu miesiąca wróciłam do siebie. Wrócił mocny sen, skończyło się życie w strachu, ponizaniu i poczuciu winy. I chociaż przez 6 miesięcy spalam na materacu z którego co noc schodziło powietrze, moją szafą była moja walizka to byłam super szczęśliwa w gronie przyjaciół. Dzisiaj jestem z mężczyzną, który za chwilę zostanie moim mężem, we wrześniu urodzi się nam wyczekana córeczka i moja codzienność to czułość, wsparcie i szacunek - coś co kiedyś wydawało mi się scenariuszem z wymyślonego filmu. Życzę Tobie abyś podjęła dobrą decyzję dla swoich wspaniałych dzieci ale przede wszystkim dla siebie. Jesteś silniejsza niż myślisz i nie pozwól aby ktoś dłużej decydował o Twoim samopoczuciu, bo może jeszcze tego nie wiesz - ale zasługujesz na wszystko. Ściskam Cię [emoji173]️
 
reklama
Ja.jestem raczej niskociśnieniowiec.
Nie ekstremalnie.
Ale jak mnie głowa boli to wiem że od ciśnienia, że spadło. Wtedy kawa.wjeżdża na arene.
Najniższe miałam 65/47 i czułam się kiepsko, taka skołowana. Trzy prawdziwe kawy poszły w ruch A teściowa chłopców mi ogarniała bo ja nie dawałam rady.
 
No o Pucku też słyszałam kilka opini ze niby ok ale ktoś inny taka wersje jak twoja.. ja jeśli nie Wejherowo to pojade do Redłowa tam jest podobno lepsza opieka.. ale ogólnie to jeszcze nie wiem.. zobaczymy czas pokaże ..
A jak to jest w Redłowie z odwiedzinami? Bo usłyszałam od tej znajomej która rodziła w Pucku, że nawet mąż nie może Cię tam odwiedzić i nie wiem ile w tym prawdy.
 
Zrezygnowaliśmy w tym roku z malowania.. jednak znam przypadki gdzie zaraz po malowaniu był poród i że z dzieciaczkami nie wszystko było ok. Nie wiem czy z tego powodu ale lepiej dmuchać..
(...)
Rooibosgirl trzymam kciuki za uroczystość o jeszcze raz wszystkiego naj na nowej drodze.
Dziękujemy za życzenia! ;*

Co do tych farb to myślę, że nie ma co popadać w paranoję. Ok, najzdrowsze to na pewno nie jest, ale w powietrzu na dworze, zwłaszcza jeśli ktoś mieszka w dużym mieście jest tyle zanieczyszczeń, że farba do wnętrz to chyba nie jest największe zło.
Ostatnio pojechałam do S. do pracy, kiedy po godzinach przygotował zderzak naszego samochodu do lakierowania i prawie całe 2 godziny chodziłam po podwórku, bo bałam się nawet siedzieć w osobnym pomieszczeniu kiedy używał nitro i szpachli samochodowej. Jedna nutka ich zapachu i podświadomie czułam, że muszę zwiewać. A kiedy nie byłam w ciąży to bardzo lubiłam takie chemiczne smrody. A co zrobić kiedy nie możesz się ewakuować? Myślałam, że oszaleję kiedy ostatnio po nocy odswieżali na ulicach linie i pasy, nie wiem czym to malowali, ale to był koszmar. Gryzło w nos, prawie łzawiły mi oczy. S. oczywiście nie czuł tego tak intensywnie, ale jak na moje to nie było czym oddychać. W weekend obudziłam się o 2:30 bo jakiś kretyn najwyraźniej postanowił spalić w ognisku opony albo kable. Też był okropny fetor, ale gdzie się schować :( zamknęłam okna, nakryłam głowę kołdra i jakoś zasnęłam ale rano i tak lekko bolały mnie płuca (chyba że mi się wydawało przez nerwy). Codziennie idę na kilkadziesiąt minut do lasu albo jeździmy za miasto nad jezioro albo nad morze żeby odetchnąć świeżym powietrzem. Mała dzień w dzień dużo i energicznie rusza się o swoich porach, więc póki co nie panikuję.
 
A w ogóle to zmieniamy pralkę. W niedzielę sprzedałam starą i w czwartek przyjedzie nowa pralko-suszarka, której obsługę będę musiała rozgryźć zanim zacznę prać wyprawkę. Ale od kiedy tylko nie mamy pralki to jak na komendę zaczęliśmy brudzić się jak małe dzieci :D
 
Abstrahując poniekąd od tej sytuacji z piciem. Wiele naszych zachowań to nawyki wpojone już w domu za dziecka. Idziemy pewnym wyuczonym i nabytym schematem bo tak ma być, bo tak nas nauczono i takie zachowanie wg nas jest zdrowe i akceptowalne. Ten schemat czasem nie jest dobry ale ciężko to zmienić bo "u mnie tak bylo". Z drugiej strony też trzeba ciężkiej pracy i duzo samozaparcia aby sie temu przeciwstawić ale trzeba tego chcieć i próbować a i tak będą sytuacje ze wyjdzie to z nas kiedys przy dobrze nadarzającej się okazji. To jest ciezka i zmudna praca dwoch osob.

Z moim mamy tak, on był wychowany surowo twarda ręka wszystko musialo byc pod dyktando i przede wszystkim kontrola kontrola wszelakich decyzji nawet studia musial robic takie jakie chcieli rodzice. Dla mnie typowo brak miłości. Ja znowu swoboda wolnosc milosc, wiadomo tez gdzies dyscyplina ale znalam swoje granice, ale też swoj paskudny charakter mam. Nagle zderzenie przy wychowywaniu dzieci czy podejmowanii decyzji...duzo pracy i duzo wysiłku trzeba wlozyc aby nie pozwolić na to to by sposób czy przyzwyczajenia .czy sposób wychowania nas w dzieciństwie wyszly z któregoś.Moj nie raz mowi ze nie chce byc jak ojciec jak jego dziadek..
 
reklama
20180614_150324.jpg

Dostalam w prezecie
U mnie mocne postanowienie poprawy od poniedzialku zaczynam wielkie pranie dla maluszka. A pranko to tylko Fairy ale tylko pierwsze a pozniej w normalnym. Chyba ze sie pojawia problemy ze skora maluszka ale tym bedziemy sie martwic pozniej.
Goj wspolczuje trudnej sytuacji. W warszawie na pewno jest jakis bank zywnosci gdzie pewnie dostaniesz jedzenie i swieze owocedla siebie i dzieci. Ja bym szybciej tam poszla po pomoc niz prosic sie o pieniadze kogos komu najwyrazniej nie zalezy byscie glodni nie chodzili.
 

Załączniki

  • 20180614_150324.jpg
    20180614_150324.jpg
    989,6 KB · Wyświetleń: 326
Do góry