Ja jestem ze wszystkim na bierzaco, czytam sobie co piszecie ale jak jakis temat mnie nie dotyczy to poprostu sie nie udzielam bo po co. (Zeby inni mieli wiecej do nadrabiania) hehe.
Ogolnie u mnie zero poprawy z zalamaniem. Czuje sie jakas dziwnie samotna, nawet jak jest duzo ludzi obok (wtedy chyba szczegolnie) jak tylko moge to leze w lozku i odpoczywam, nie chodze juz do pracy. Szef mi powiedzial ze za duzo dzwigania i zebym sobie odpuscila, a ja w glebi serca tylko prosilam zeby tak w koncu powiedzial. Zero ochoty na robienie czegokolwiek. W weekend wyszlam z przyjaciolka na pizze to byl chyba jedyny plus tego weekendu, pozatym nic ciekawego.