reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🍂🍁Wrześniowe kreski🍂🍁

a ja myślę, że lekarz powinien przekładać jednak edukację i promowanie zdrowych nawyków ponad podkreślanie, jakim pacjent jest debilem, bo zadał pytanie.

Co to znaczy zdrowe? W stanie zdrowia ogólnie dobrym, bo nie jestem w stanie zrobić przeglądu takiego dziecka od A do Z, tak samo jak nie jestem w stanie stwierdzić, jaka część moich defektów to wynik tego, że mama czy tata podczas starań napisała się wina (zakładając, że w ogóle coś pili).

W czasach, gdy część pacjentek żyje w przeświadczeniu, że lepiej odstawiać fajki stopniowo zamiast od razu (w momencie zajścia w nieplanowaną ciążę), bo to za duży szok dla organizmu, uważam, że jednak w pierwszej kolejności należy uświadamiać, w miejsce rugania za głupio zadane pytanie.
E tam, lekarz też człowiek i może być sfrustrowany takim pytaniem. To tak jakby zapytać "biorę kreskę koksu ale tylko raz na 3 tyg., czy to może przeszkadzać mi w staraniach?". Nie każdy lekarz serio ma misję zbawiania świata tylko mówi się jak jest. Alkohol = trucizna i nie ma dalszych tłumaczeń, a ideologię do picia można znaleźć zawsze. No tak, bo w naszym kraju "sporadyczne" picie czy piwa smakowe to jak woda mineralna. To jest tam jakiś etanol? Jakaś trucizna? Szok. Serio naród już tak ogłupiał, że trzeba tak proste rzeczy wykładać na ławę..
 
reklama
E tam, lekarz też człowiek i może być sfrustrowany takim pytaniem. To tak jakby zapytać "biorę kreskę koksu ale tylko raz na 3 tyg., czy to może przeszkadzać mi w staraniach?". Nie każdy lekarz serio ma misję zbawiania świata tylko mówi się jak jest. Alkohol = trucizna i nie ma dalszych tłumaczeń, a ideologię do picia można znaleźć zawsze. No tak, bo w naszym kraju "sporadyczne" picie czy piwa smakowe to jak woda mineralna. To jest tam jakiś etanol? Jakaś trucizna? Szok. Serio naród już tak ogłupiał, że trzeba tak proste rzeczy wykładać na ławę..
no właśnie nie jest tak, to nie jest to samo co tłumaczenie, że kreska raz na jakiś czas nie zaszkodzi. Podstawowa różnica jest taka, że przytoczona przez Ciebie kreska jest narkotykiem, a więc jest nielegalna, za to alkohol to legalna używka (stąd po części wynika społeczne przyzwolenie na picie alkoholu).

Myślę, że to jeszcze kwestia co najmniej jednego pokolenia, zanim pojmowanie alkoholu jako trucizny będzie tak powszechne jak teraz jest to w przypadku papierosów.

Nie jest to niestety tak oczywiste jak piszesz, jeszcze trochę musi czasu upłynąć i myślę, że nie ma co się obrażać i podkreślać swoją wyższość bo ja wiem lepiej. A jak lekarz jest oburzony, że naród głupi, to może dla własnego zdrowia psychicznego powinien zmienić zawód.
 
E tam, lekarz też człowiek i może być sfrustrowany takim pytaniem. To tak jakby zapytać "biorę kreskę koksu ale tylko raz na 3 tyg., czy to może przeszkadzać mi w staraniach?". Nie każdy lekarz serio ma misję zbawiania świata tylko mówi się jak jest. Alkohol = trucizna i nie ma dalszych tłumaczeń, a ideologię do picia można znaleźć zawsze. No tak, bo w naszym kraju "sporadyczne" picie czy piwa smakowe to jak woda mineralna. To jest tam jakiś etanol? Jakaś trucizna? Szok. Serio naród już tak ogłupiał, że trzeba tak proste rzeczy wykładać na ławę..
tak, alkohol to trucizna, ale jeśli stawiasz serio znak równości między kreską koksu a kieliszkiem wina raz na miesiąc to ja nie mam pytań. A sposób Twojej wypowiedzi w mojej opini jest mega piętnujący i robiący z każdego człowieka pijusa zerującego małpki pod żabką. (mam nadzieję, że tu nie wejdzie "argument", ze skoro mi to przeszkadza to widocznie mam problem z alkoholem...)
 
ale dostałaś takie zalecenia przez lekarza ? Robiłaś badania czy dał ci profilaktyczne ?
Na trombofilie robiłam sama. Tak na prawdę po 2 poronieniu wyszedł stan zapalny w cytologii ale nikt mnie dalej nie kierował na żadne badania. Wymazy zrobili przed iui i wyszły bakterie, które mogłam mieć od dłuższego czasu i według lekarza mogły być przyczyną zarówno poronień jak i późniejszymi problemami w zajściu w ciążę.
 
Hej dziewczyny, używała może któraś z Was tych testów? Czy testy owu trzeba robić codziennie o tej samej godzinie?
Zamówiłam je, ale nie wiem czy będę używac w tym cyklu. Starania o drugie dziecko to Rollacoaster emocji, jeden dzień chce zajść jak najszybciej, a drugi zastanawiam sie czy ja serio tak bardzo nie chce w spokoju spać w nocy że się na to decyduje. 😂
Używałam i polecam. Innych firm pokazywały mi cały cykl lekka kreska i rozkminianie czy już ciemnieje czy nie było wkurzające. W tych kreska się pojawiała blada dopiero 2-3 dni przed.
Robiłam tak że badałam codziennie popołudniu, a jak kreska pojawiła się bladziutka to dwa razu dziennie, ok 12 i wieczorem bo u mnie pik trwał kilka godzin tylko.
 
A ja się z nim zgadzam. Uważam, że jeżeli dla kogoś pojęcie "żyć normalnie" oznacza wlewanie raz na jakiś czas w siebie etanolu to ma duży problem i jeszcze długa droga przed taką osobą. W moim pojmowaniu staranie się o potomstwo i wlewanie w siebie trucizny jest nie do pomyślenia. I co to znaczy, że piła i dziecko urodziło się zdrowe? A skąd wiadomo jakie ma zmiany w kodzie genetycznym.. Co to znaczy "zdrowe" w tym przypadku. Dla mnie są to czcze wymówki.
niech każdy żyje jak chce 🙋🏻‍♀️
Dla mnie wypicie alkoholu raz kiedyś jest spoko i nie uważam się za alkoholika. Idąc tym tropem zażywanie leków szkodzi, noszenie poliestru, jedzenie kurczaka, fast foodów, chipsów... Wszystko może być trucizną.

Nie wiem ile się starasz o dziecko ale jeśli osoby starające się o dziecko miałyby wszystko traktować jak truciznę to prędzej czy później by oszalały..

Nie chcesz pić alkoholu to dobrze :) ale nie rób narracji, że jak ktoś wypije drinka na wakacjach to nie zasługuje na dziecko.
 
niech każdy żyje jak chce 🙋🏻‍♀️
Dla mnie wypicie alkoholu raz kiedyś jest spoko i nie uważam się za alkoholika. Idąc tym tropem zażywanie leków szkodzi, noszenie poliestru, jedzenie kurczaka, fast foodów, chipsów... Wszystko może być trucizną.

Nie wiem ile się starasz o dziecko ale jeśli osoby starające się o dziecko miałyby wszystko traktować jak truciznę to prędzej czy później by oszalały..

Nie chcesz pić alkoholu to dobrze :) ale nie rób narracji, że jak ktoś wypije drinka na wakacjach to nie zasługuje na dziecko.
Jestem tego samego zdania.
Jak dostaje okres zawsze mam swój zestaw czekolada cola chipsy i winno czy Jestem alkoholiczką-nie!!!
Czy jak wypije coś okazyjnie Jestem alkoholiczką-nie!!
Idąc tym tropem w moim mieście są kobiety które piły przed ciąża dużo i zaszły a człowiek raz na jakiś czas i ma wyrzuty sumienia że może ta lampka była winna .
 
Jestem tego samego zdania.
Jak dostaje okres zawsze mam swój zestaw czekolada cola chipsy i winno czy Jestem alkoholiczką-nie!!!
Czy jak wypije coś okazyjnie Jestem alkoholiczką-nie!!
Idąc tym tropem w moim mieście są kobiety które piły przed ciąża dużo i zaszły a człowiek raz na jakiś czas i ma wyrzuty sumienia że może ta lampka była winna .
Ja również tak mam i nie uważam że to coś złego. Wszystko jest dla ludzi ,wiadomo z głową ☺️
 
no właśnie nie jest tak, to nie jest to samo co tłumaczenie, że kreska raz na jakiś czas nie zaszkodzi. Podstawowa różnica jest taka, że przytoczona przez Ciebie kreska jest narkotykiem, a więc jest nielegalna, za to alkohol to legalna używka (stąd po części wynika społeczne przyzwolenie na picie alkoholu).

Myślę, że to jeszcze kwestia co najmniej jednego pokolenia, zanim pojmowanie alkoholu jako trucizny będzie tak powszechne jak teraz jest to w przypadku papierosów.

Nie jest to niestety tak oczywiste jak piszesz, jeszcze trochę musi czasu upłynąć i myślę, że nie ma co się obrażać i podkreślać swoją wyższość bo ja wiem lepiej. A jak lekarz jest oburzony, że naród głupi, to może dla własnego zdrowia psychicznego powinien zmienić zawód.
To może czas się zastanowić dlaczego ta trucizna jest legalna i kto na tym zarabia. Tak tylko sugeruję. To, że jest "legalne" nie oznacza, że nie sieje większego spustoszenia w organizmie.
 
reklama
tak, alkohol to trucizna, ale jeśli stawiasz serio znak równości między kreską koksu a kieliszkiem wina raz na miesiąc to ja nie mam pytań. A sposób Twojej wypowiedzi w mojej opini jest mega piętnujący i robiący z każdego człowieka pijusa zerującego małpki pod żabką. (mam nadzieję, że tu nie wejdzie "argument", ze skoro mi to przeszkadza to widocznie mam problem z alkoholem...)
A kto postawił taki znak równości. Problem to jest w tym, że spłycasz to. Kieliszek wina, ba co to jest. A właśnie jest, nigdy nie wiesz jaką może uruchomić to bombę w Twoim organizmie. A to czy masz problem czy nie to już tylko Tobie ocenić.
 
Do góry