reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

☀️W czerwcu kolor nieba niebieski, a my wszystkie liczymy na dwie prawilne kreski!☀️

reklama
Żeby nie było nadal uważam, że masz ten rok czasu i to nie jest ten moment.

Ale była tu taka dziewczyna, która napisała coś podobnego. Ona badała u siebie wszystko co można - wszystko wychodziło w normie. Starania 3 lata. Wręcz wykrzyczała, że nie będzie Męża pchać w takie badanie bo ma już jedno dziecko.
Po kolejnych miesiącach poszedł na to badanie i okazało się, że plemnikow jest 0.
Dawno jej nie widziałam, ale in vitro też im nie wyszło.

Oczywiście to skrajny przypadek, ale pokazuje jak ważne jest zbadanie partnera. To były zmarnowane prawie 4 lata. O kosztach jej badań i samej wątpliwej przyjemności z nich nawet nie wspomnę.
Mi się wydawało straszne tak faceta wysyłać gdziekolwiek, bo przecież facet, bo duma i w ogóle. I przy tej urea mu mówiłam że może z moczu zrobi, kombinowałam. A on sam stwierdził, że idzie na wymaz bo to najpewniejsze. Chyba bardziej przeżywałam niż on i teraz już bez dyskusji idzie na badanie nasienia :D
 
Żeby nie było nadal uważam, że masz ten rok czasu i to nie jest ten moment.

Ale była tu taka dziewczyna, która napisała coś podobnego. Ona badała u siebie wszystko co można - wszystko wychodziło w normie. Starania 3 lata. Wręcz wykrzyczała, że nie będzie Męża pchać w takie badanie bo ma już jedno dziecko.
Po kolejnych miesiącach poszedł na to badanie i okazało się, że plemnikow jest 0.
Dawno jej nie widziałam, ale in vitro też im nie wyszło.

Oczywiście to skrajny przypadek, ale pokazuje jak ważne jest zbadanie partnera. To były zmarnowane prawie 4 lata. O kosztach jej badań i samej wątpliwej przyjemności z nich nawet nie wspomnę.
dokladnie. U nas to w sumie oprócz potwierdzenia owulacji u mnie i jakoś podstawowych badań tarczyca itp, to następny krok to było badanie nasienia:)
 
Edukując się na przyszłość i zaspokajając ciekawość - czy któraś z dziewczyn, której się udało zajść w ciążę z testami owu i mierzeniem temperatury mogłaby wrzucić screena z wykresem od owu do końca cyklu? Jestem ciekawa jak dalej się zachowuje temperatura, w sensie mniej więcej jakich zachowań można wypatrywać 😉
padło pytanie, to wrzucam dla ciekawskich, bo akurat takich udanych cykli miałam pięć w tych staraniach 🫣
 

Załączniki

  • IMG_2115.jpeg
    IMG_2115.jpeg
    47,5 KB · Wyświetleń: 62
  • IMG_2114.jpeg
    IMG_2114.jpeg
    48,8 KB · Wyświetleń: 63
  • IMG_2113.jpeg
    IMG_2113.jpeg
    50,9 KB · Wyświetleń: 51
  • IMG_2111.jpeg
    IMG_2111.jpeg
    47,6 KB · Wyświetleń: 51
  • IMG_2112.jpeg
    IMG_2112.jpeg
    45,4 KB · Wyświetleń: 55
U mnie sytuacja nie jest jasna. W nocy zrobiłam test, bo się rozchorowałam i zastanawiałam się czy mogę wypić sinupret na katar. Popatrzyłam na test bez przyglądania się przy słabym świetle, bo z góry założyłam że nie ma co się przyglądać, zażyłam lek i poszłam spać. Rano na teście zobaczyłam jakiś duszek. Więc nie wiem czy to testowa wyszła jakaś po czasie, czy faktycznie pozytyw. Szanse nikłe patrząc na to, że owu była po stronie bez jajowodu, plus choroba ale jutro pojadę na betę dla pewności.
 
reklama
U mnie sytuacja nie jest jasna. W nocy zrobiłam test, bo się rozchorowałam i zastanawiałam się czy mogę wypić sinupret na katar. Popatrzyłam na test bez przyglądania się przy słabym świetle, bo z góry założyłam że nie ma co się przyglądać, zażyłam lek i poszłam spać. Rano na teście zobaczyłam jakiś duszek. Więc nie wiem czy to testowa wyszła jakaś po czasie, czy faktycznie pozytyw. Szanse nikłe patrząc na to, że owu była po stronie bez jajowodu, plus choroba ale jutro pojadę na betę dla pewności.
trzymam kciuki!

Nie robiłaś kolejnego?
 
Do góry