LadyCaro
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Czerwiec 2022
- Postów
- 25 807
@penguinlicious gdzie nasza autorka wątku? czemu nic się nie udzielasz?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Jeju wiem co czujesz. U mnie to samo z dnia na dzień samopoczucie w tym tygodniu gorsze. Tule i wierzę, że będzie jeszcze dobrzePowiem wam, że ten tydzień zaczął się paskudnie i z dnia na dzień gorzej. Nie mam nawet czasu ani sił żeby tu zajrzeć. Jeszcze od środy nie mam prądu, nad domem wiszą drzewa i walczę żeby to ktoś wyciął. Dziś od rana na telefonie i dzwonie i dzwonie. Nawet już nie musiałam się w sobie zbierać, żeby gdzieś dzwonić bo tak już mnie wszystko wkurza. Jeszcze wczoraj przyszła więc już całkiem mnie dobiła.
Jestem, ale bardziej podglądam po cichu i staram się uzupełniać kalendarz na bieżąco. Widzę, że zaczęło się trochę dziać. Gratulacje @Crazylalafresh, @K448 i @KaMaLi@penguinlicious gdzie nasza autorka wątku? czemu nic się nie udzielasz?
Ah no czasem życie tak dojeżdża i najgorsze, jak we wszystkich aspektach naraz... Ale wiesz, że po każdej burzy wychodzi słońce. Życzę Ci, zeby Twoje wyszło już niedługo. Trzymaj się i wirtualne tulasy.Jestem, ale bardziej podglądam po cichu i staram się uzupełniać kalendarz na bieżąco. Widzę, że zaczęło się trochę dziać. Gratulacje @Crazylalafresh, @K448 i @KaMaLi
@krasulkaa @gabi007 @mammania Wasz status mi umknął…?
Szczerze? Czuję się dojechana przez życie. Tak na maksa. Mam wrażenie, że coraz gorzej sobie radzę z tym wszystkim. Z tym, jak to się potoczyło. Że nic z naszych (z mężem) planów na razie nie wyszło. Że wszystko się przeciąga w czasie… i widzę tylko jak inni spełniają MOJE marzenia. Czy to z rodzicielstwem, czy z własnym lokum, czy z podróżami po świecie w ramach urlopu A my jesteśmy w doooopie. I światła nie widać. Nie wiem, co robić. Mam strasznego doła od jakiegoś czasu, nie mam na nic ochoty.
my razem testujemy, wiec nie będzie trzeba przekazywaćZakładając pozytywny scenariusz, że któregoś dnia zobaczycie/zobaczymy na teście te upragnione dwie kreski - wiecie już jak powiecie o tym partnerom? Wprost, po prostu pokażecie test itp? Czy jakoś bardziej wymyślnie w stylu body czy buciki dziecięce do tego testu, czy koszulka z jakimś napisem wskazującym, ze będzie ojcem itp?
ja mówię z innej perspektywy, bo po 4 latach starań kiedyś wymyślałam jak mu powiedzieć etc, ale teraz po tym czasie to bym po prostu przyniosła test i pokazała i on by pewnie powiedział "nie cieszmy się jeszcze" bo to by było za trudne do uwierzeniaZakładając pozytywny scenariusz, że któregoś dnia zobaczycie/zobaczymy na teście te upragnione dwie kreski - wiecie już jak powiecie o tym partnerom? Wprost, po prostu pokażecie test itp? Czy jakoś bardziej wymyślnie w stylu body czy buciki dziecięce do tego testu, czy koszulka z jakimś napisem wskazującym, ze będzie ojcem itp?
Rozumiem Cię. Ja miałam to samo i też nie jeden raz się załamywałam i myślałam o poddaniu się ale mąż mnie bardzo wspierał. Ja 3,5 roku starań i dwa poronienia, bez stałej umowy, bez mieszkania, bez ślubu i najważniejsze bez dziecka. I teraz co? W sierpniu umowa o pracę na nieokreślony, listopad ślub, luty mieszkanie na kredyt i teraz ciąża. Nie możesz się poddać tylko dalej dzielnie walczy choć to nie łatwe, życzę Ci by w ciągu roku jak i mi też się WSZYSTKO ułożyło. Podróży nie spełniłam, ale nie można mieć wszystkiego Trzymam mocno za Ciebie kciuki PrzytulamJestem, ale bardziej podglądam po cichu i staram się uzupełniać kalendarz na bieżąco. Widzę, że zaczęło się trochę dziać. Gratulacje @Crazylalafresh, @K448 i @KaMaLi
@krasulkaa @gabi007 @mammania Wasz status mi umknął…?
Szczerze? Czuję się dojechana przez życie. Tak na maksa. Mam wrażenie, że coraz gorzej sobie radzę z tym wszystkim. Z tym, jak to się potoczyło. Że nic z naszych (z mężem) planów na razie nie wyszło. Że wszystko się przeciąga w czasie… i widzę tylko jak inni spełniają MOJE marzenia. Czy to z rodzicielstwem, czy z własnym lokum, czy z podróżami po świecie w ramach urlopu A my jesteśmy w doooopie. I światła nie widać. Nie wiem, co robić. Mam strasznego doła od jakiegoś czasu, nie mam na nic ochoty.
No właśnie ja jestem na etapie wymyślania i kombinowania, ale pewnie zanim to się wydarzy (o ile w ogóle) to skończy się pewnie na pokazaniu testu i tyle.ja mówię z innej perspektywy, bo po 4 latach starań kiedyś wymyślałam jak mu powiedzieć etc, ale teraz po tym czasie to bym po prostu przyniosła test i pokazała i on by pewnie powiedział "nie cieszmy się jeszcze" bo to by było za trudne do uwierzenia