Esli rzeczywiscie tak jest....to owu musialam miec duzo pozniej niz by wskazywaly na to objawy...a przyjmijmy że tak jest....to patrzac kilka cykli wstecz.....po plamieniach od razu dostawalam regularną@. Czy mogloby się to tłumaczyc tym że zarodek się nie zagniezdzil i od razu @ sie zaczela?
Teraz tak sobie myślę....w czerwcu co mi się @ osiem dni spoznila to byla jakas dziwna.....plamienia na początku a potem ze dwa dni bardzo skąpego krwawienia no i potem znowu plamienia....i dosc duży ból....mój bład, moglam po tym dziwnym zdarzeniu pojsc do gin no i nie poszlam....ale to nic.....w lipcu @ byla juz inna z tym ze plamienia na poczatku przed dwa dni a potem normalna @ już dłuższa bo chyba 3 dni krwawienia....sierpien....znowu plamienie i nastepnego dnia @ ale ta jak i ta wrzesniowa wyglądaly w miare normalnie bo samo lrwawienie trwalo juz normalnie 4 i 5 dni. W lipcu pod koniec bylam na kontrolnej cytologii i przy okazji usg ktore nie wykazalo nieprawidlowosci tak że spokoj. Zalecila mi symfolic ktory zaczelam brac prawie natychmiast.....ale czy jesli ewentualnie cos jest na rzeczy to czy ten symfolic w ogóle mogl wplynąc na plodnosc w jakis sposob?