Hey dziewczyny! Czy któraś z Was używa testów owulacyjnych? Chciałabym poznać Wasze zdanie.
Uwaga tekst z lekka przydługawy :/
Od maja ja tu do was zaglądałam (niestety w czerwcu jakoś przestałam
) a od kwietnia z M. się starałam, to w ciąży dalej nie jestem
No więc wczoraj (26.09. godz.17:00 - mój 11dc.) wybrałam się do swojej ginki po chyba jakiś cud. zrobiła usg i wyszło że jest pęcherzyk wielkości 20x22 z lewego jajnika, ścianki macicy przygotowane i coś tam jeszcze (nie pamiętam) i że wg.niej za dwa dni będzie piękna owu. Kazała wrócić do domu, zrobić test owu i jak wyjdzie pozytywny to 27.09 i 28.09 (kolejno 12i 13 dc.) współżyć po jednym razie na każdy dzień (godzina nie ma znaczenia)
No i ten test zrobiłam. Wg ulotki wyszedł pozytywny. Kreska testowa wyszła dużo ciemniejsza od kreski kontrolnej.
Śluzu wczoraj było dużo, konsystencja jakby kremu/musu w kolorze żółto kremowym. Natomiast dziś rano o 4:50 jak w stałam do pracy to śluzu było jeszcze więcej przeźroczysty, rozciągliwy no taki perfekcyjny płodny więc kochaliśmy się dziś o 5 rano (ja szłam na 6:15 do pracy). Po współżyciu leżałam niestety tylko 15min. Ok. 8/20śluz był już gęściejszy i taki kremowo/biały. Teraz jest jakby biały i jakby w ogóle go nie było mimo że czuję się cały czas mokra.
Do tego od wczoraj czuję typowe bóle jak na owu, jajnik mnie kłuje, całe podbrzusze tak dziwonie rwie etc. Doznania mega się nasiliły po rannym stosunku i trzymały przez pol dnia, teraz dalej czuję ale nie tak mocno jak wcześniej.
Powiedzcie mi czy ten drugi raz naszej kopulacji
może być jutro mniej więcej o tej samej godzinie? Bo jutro do pracy mam na 14 więc w grę wchodzi albo pora między 5 a 7 albo ok 23 :/ Bo nie wiem czy dziś nie za wcześnie bo nie wiem czy plemniki zdążyły dojrzeć :/
Co do plemników to tez się tutaj dowiedziałam od gin że cyt "zajechała pani biednego chłopa"
Bo no kurde fakt jest taki że jak to mówi mój M. jechaliśmy z koksem już tak na 1-2 dni przed dniami płodnymi i kończyliśmy jakoś 2-3 dni po owu...codziennie i czasem to nawet 2-3 razy dziennie. I ginka powiedziała że to źle, że stanowczo za często i że plemniki nie miały czasu dojrzeć i równie dobrze mogłabym sobie wstrzyknąć sól fizjologiczną bo jest dla mnie tak samo bezużyteczna przy staraniach o dziecko jak niedojrzała, osłabiona sperma mojego M. Kazała nam się ograniczać do jednego razu i to co drugi dzień i powiedziała żeby nie zaczynać już zaraz po okresie ale tak tydzień przed owu. a tak przed samą owu to może być codziennie. Czyli jak owu mam w 14dc. to współżyć 13, 14 i 15dc.
Dodam jeszcze że od 18 września (3dc.) łykam Falvit, Ovarin i piję ACC Optimę a mąż bierze kompleks witamin GoldVit Olimpu.
Na koniec lekarka powiedziała że jeżeli do kwietnia 2018 dalej się nie uda mamy iść z M. na badanie nasienia bo z mojej strony jest wszystko ok, jestem idealnie płodna i w ogóle (miała moje wcześniejsze badania i usg) że tylko rodzić dzieci,mimo że mam 35 lat.....
Nie wiem, co o tym wszystkim myślicie?
Dodam że chodzę do niej od 11 lat, prowadziła moje dwie ciążę. Jest ginekologiem i endokrynologiem, specjalizuje się w niepłodności.