- Dołączył(a)
- 1 Sierpień 2013
- Postów
- 18 054
Kobietki moje drogie uszy w gore i nie smutac mi sie.Pogoda nie sprzyja dobremu humorowi bo pochmurno,zimno i pada ale co do temperatur to powiem Wam dlaczego ja ich nie mierze...do mierzenia poschodzilam kilkakrotnie i kolezanki na bb i lekarza wypytywalam jak dokladnie to robic zeby pomiar byl jak najdokladniejszy.Stosowalam sie do wszystkiego i robilam wszystko zeby mierzyc o tej samej porze coby nic nie moglo byc powodem zafaalszowania wyniku....i takim oto sposobem 3 razy ciaza po temp i objawach jakie mialam wpisywac w wykres miala byc wrecz pewniakiem nie bylo nic a nawet jak lekarz powiedzial ze niestety nic z tego bo temperatura pokazuje ze na ciaze nie ma najmniejszych szans przepisal leki z ktorymi mialam startowac ja je wykupilam i czekalam niecierpliwie na @ byle zaczac brac te leki i moc miec jakas nadzieje...Za kilka dni @ nie przychodzila a ze mialam zapas testow to zrobilam....nie musze mowic ze prawie zawalu dostalam jak zobaczylam dwie kreski biegiem do lekarza zeby obstawil mnie lekami i teraz wlasnie z tego cyklu z ktorego w 10000%mialo nic nie byl mam roczna Coreczke.A dodam ze to nie pierwszy raz kiedy temp zrobila mnie tak brzydko w konia.Dlatego teraz jestem tak anty mastawioma do tego i nie zamierzam nic mierzyc.A jak doktorek karze to poqiem mu to wprost i przytocue sytuacje z poprzednich staran.
Wiec kiebietki nie nakrecac mi sie bo temp moze zaburzyc wiele rzeczy.To tak samo jakby robic testy i jak raz kreska wychodzi ciemna a potem jasniejsza to znaczy ze ciaza nie rozwija sie prawidlowo...tez doopa blada i nie prawda.Przechodzilam to wiec wiem [emoji23] moze szurnieta jestem i zachowalam sie robiac to jak malolata ale jak juz sie udalo to po swoich przejsciach robilam testy jak dzika co kilka dni do wizyty zeby patrzec czy kreska nie zanika i co??? pewnego razu przyszlo plamienie zadzwonilam do kliniki ze jest taki i taki problem ale przed oczywiscie musialam zrobic test pech chcial ze kreska wyszla jasniejsza duzo od poprzednich no wiec Aschlee wpadla w panike bo plamienie,bol brzucha no i ta cholerna duzo jasniejsza kreska oznacza za prwne to co poprzednie razy....zakechalam do lekarza z gilem do pasa pyta co sie stalo opowiedzialam mu to po USG jak juz mial pewnosc ze jednak jest ok najpierw sie ze mnie smial z tych testow potem opierniczyl o to ze sie tak stresuje i wytlzmaczyl ze jasnosc kreski na testach ma sie nijak do tego czy bhcg wzrasta czy nie.Ze testy nawet tej samej firmy maja rozna czulosc dlatego kolor kreski moze byc rozny.
To samo jest z bolem piersi i innymi objawami.Zanik objawow bardzo zle mi sie kojarzyl.Zawsze praktcznie u mnie zwiastowal zakonczenie ciazy.Tak wiec jak wstawalam rano codziennie to sprawdzalam czy bola mnie piersi...pewnego dnia przestaly wpadlam w panike chlop wraca z pracy a ja siedze i wyje ze to koniec juz pewnie bo mnie przestaly bolec na drugi dzien mialam miec wizyte poszlam na nia jak na skazanie wczesniej wypijajac melise a na blacie w kuchni juz przygotowalam sobie na czas powrotu tabletki uspokajajace...wchodzac na fotel i czekajac na usg nie ludzilam sie na dobre wiesci.Zrobil usg i mowi no i super.Ciaza pieknie sie rozwija mimo wczesniejszych plamien i boli brzucha wszystko jest w porzadku a ja mowie na prawde przeciez cycki mnie przestaly bolec wiec zaczal mi tlumaczyc ze czasem tak jest ale to nie oznacza ze ciaza przestala sie rozwijac.Ze objawy moga zaniknac a potem wrocic ze zdwojona sila badz nie wracac wcale
Takze same widzicie czasem te wykresy,objawy itp nijak maja sie do tego co szykuje nam los.Takze glowki w gore,dzialamy dalej...w koncu wygramy ta wojne [emoji182][emoji182][emoji182][emoji182][emoji182]
Wiec kiebietki nie nakrecac mi sie bo temp moze zaburzyc wiele rzeczy.To tak samo jakby robic testy i jak raz kreska wychodzi ciemna a potem jasniejsza to znaczy ze ciaza nie rozwija sie prawidlowo...tez doopa blada i nie prawda.Przechodzilam to wiec wiem [emoji23] moze szurnieta jestem i zachowalam sie robiac to jak malolata ale jak juz sie udalo to po swoich przejsciach robilam testy jak dzika co kilka dni do wizyty zeby patrzec czy kreska nie zanika i co??? pewnego razu przyszlo plamienie zadzwonilam do kliniki ze jest taki i taki problem ale przed oczywiscie musialam zrobic test pech chcial ze kreska wyszla jasniejsza duzo od poprzednich no wiec Aschlee wpadla w panike bo plamienie,bol brzucha no i ta cholerna duzo jasniejsza kreska oznacza za prwne to co poprzednie razy....zakechalam do lekarza z gilem do pasa pyta co sie stalo opowiedzialam mu to po USG jak juz mial pewnosc ze jednak jest ok najpierw sie ze mnie smial z tych testow potem opierniczyl o to ze sie tak stresuje i wytlzmaczyl ze jasnosc kreski na testach ma sie nijak do tego czy bhcg wzrasta czy nie.Ze testy nawet tej samej firmy maja rozna czulosc dlatego kolor kreski moze byc rozny.
To samo jest z bolem piersi i innymi objawami.Zanik objawow bardzo zle mi sie kojarzyl.Zawsze praktcznie u mnie zwiastowal zakonczenie ciazy.Tak wiec jak wstawalam rano codziennie to sprawdzalam czy bola mnie piersi...pewnego dnia przestaly wpadlam w panike chlop wraca z pracy a ja siedze i wyje ze to koniec juz pewnie bo mnie przestaly bolec na drugi dzien mialam miec wizyte poszlam na nia jak na skazanie wczesniej wypijajac melise a na blacie w kuchni juz przygotowalam sobie na czas powrotu tabletki uspokajajace...wchodzac na fotel i czekajac na usg nie ludzilam sie na dobre wiesci.Zrobil usg i mowi no i super.Ciaza pieknie sie rozwija mimo wczesniejszych plamien i boli brzucha wszystko jest w porzadku a ja mowie na prawde przeciez cycki mnie przestaly bolec wiec zaczal mi tlumaczyc ze czasem tak jest ale to nie oznacza ze ciaza przestala sie rozwijac.Ze objawy moga zaniknac a potem wrocic ze zdwojona sila badz nie wracac wcale
Takze same widzicie czasem te wykresy,objawy itp nijak maja sie do tego co szykuje nam los.Takze glowki w gore,dzialamy dalej...w koncu wygramy ta wojne [emoji182][emoji182][emoji182][emoji182][emoji182]