Antonia2016
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Lipiec 2016
- Postów
- 4 069
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Moze sie skuszę na test ciążowy, choć miałam dac na luz..@sylwkaq90 ja nie umiem Ci doradzić niestety Ja robiłam test owu w 11dpo (czyli 31dc) i mój test wyszedł kompletnie pusty :/ podobno testy owu mogą przekłamywać wynik w przypadku ciąży. Może spróbuj zatestować?
Piękna beta. Gratuluję [emoji8]Mam wyniki bety!!!
435,9 mIU/ml <3
To może jednak żeby się odstresować opiszę moją historię, zejdzie ze mnie napięcie.
W wieku 19 lat dowiedziałam się, że mam PCOs, w tym samym czasie rozpoznano to u mojej młodszej siostry. Diagnozowałyśmy się w klinice na Ligocie w Katowicach, gdzie polecam dr Franika. Przez cały okres studiów leczyłam się hormonalnie, głównie Diane-35, którą dobrze znosiłam. Mój wtedy-chłopak, a obecnie mąż (jesteśmy ze sobą 13 lat) bardzo mnie wspierał, a poczucie wartości w tej przypadłości miałam naprawdę niskie, głównie z powodu hirsutyzmu.
Niejeden lekarz sugerował, bym zaszła w ciążę do 25 r.ż, a ponieważ marzyliśmy o dużej rodzinie, zaraz po studiach wyszłam za mąż. Miałam 23 lata i byłam naszykowana na ostrą batalię, no bo przecież PCOs. W międzyczasie przeprowadziłam się na samo południe Polski i bałam się, że w małym, gminnym miasteczku nie znajdę porządnego gina. Poszłam do przychodni i z dwóch nazwisk, za sprawą jakiejś intuicji, wybrałam tą, która jest ze mną do dziś (do tego stopnia, że każdą córkę rodziłam w innym mieście, żeby tylko ona odbierała). Nie tylko dogłębnie przejrzała badania, ale je jeszcze powtórzyła i dała zielone światło do starań. Zaszłam już w 3-cim cyklu.
Kiedy córeczka miała 1,5 roku, poczułam, że chcę następne dziecko, ale poczekałam jeszcze do skończenia podyplomówki. Zaszłam...w 1-m cyklu! To tyle o PCOs!
Zawsze marzyłam o 3, 4 dzieci. Mąż mi wtórował, ale że trafiły nam się 2 żywe sreberka, to już do 3-ciej ciąży nie był taki przekonany. Chciał najpierw zmienić pracę, kupić dom. Wspierałam go, kupno domu to wręcz sama zainicjowałam, tak mi zależy. 2 lata zajęło mi przekonywanie go, że to ma sens, w końcu stwierdziłam, że skoro tak pragnę dziecka, to rzucam tabsy, teraz niech on się zabezpiecza Wytrzymał może pół cyklu z zabezpieczeniem, ale wiecie jak z chłopami Wiedział, że już skapitulował, ale generalnie ja pilnowałam cyklu itd.
Myślałam, że teraz to tylko kwestia czasu, ale same widzicie, teraz 5-ty cykl i nic teraz, kiedy po ostatniej wizycie znajomych, mój mąż powiedział: "Ale ta mała fajna, jak nam się trafi dzidziuś, to ja bym chciał jeszcze jedną dziewczynkę".
Ja też marzę o kolejnej dziewczynce, ale nie mogę tego ogarnąć. Śluz rozpoznaję tylko lepki albo kremowy, temperatura u mnie wariuje, tzn. widzę jakiś powtarzający się wzór, ale u mnie jakby wiecznie był stan podgorączkowy, od 36.8 w górę. Dodam, że od drugiego porodu byłam stale na anty, i to różnych, bo wiecznie miałam jakieś plamienia w trakcie cyklu, 2 razy miałam dosyć duże torbiele, ok. 50 mm, ostatnia prawdopodobnie czekoladowa, ale się wchłonęły. Odkąd rzuciłam anty, @ są bolesne, krew gęsta, ciemnoczerwona, cykle są jak na mnie strasznie krótkie 24-27 dni. Bolą mnie plecy, a zawsze bolał mnie brzuch.
Dziś mam 23 dc, bolą mnie od wczoraj piersi, zapach jedzenia mnie mdli, wg mojej apki owu była 13 dc, a dzień wcześniej było przytulanko, nic już nie wiem.
Jejku strasznie Was przepraszam za ten elaborat, ale to chyba dlatego, że nie mam z kim pogadać. Mamie się nie chwalę z planami, bo ona wie, jaki mamy małpi gaj w domu, chyba nie myśli żebym sobie z trójką poradziła Koleżankom nie, bo to małe miasteczko, cały czas myślę nad zmianą pracy, nikt mnie nie przyjmie, jak się dowie, co zamierzam. No i wiem, że dramat przeżywają dziewczyny, które jeszcze nie mają dzieci, a ja? Czy nie jestem zachłanna, że tyle pragnę?
Chyba spróbuję jeszcze w 6 cs, a potem uderzam do ginki...
Witaj nie uważam żebyś chciała czegoś na wyrost ja też mam już synka który ma 7 lat i bardzo pragniemy mieć drugie dzieciątko...niestety straciłam już 3 ciążę ale uważam,że wszystko się z czasem ułożyTo może jednak żeby się odstresować opiszę moją historię, zejdzie ze mnie napięcie.
W wieku 19 lat dowiedziałam się, że mam PCOs, w tym samym czasie rozpoznano to u mojej młodszej siostry. Diagnozowałyśmy się w klinice na Ligocie w Katowicach, gdzie polecam dr Franika. Przez cały okres studiów leczyłam się hormonalnie, głównie Diane-35, którą dobrze znosiłam. Mój wtedy-chłopak, a obecnie mąż (jesteśmy ze sobą 13 lat) bardzo mnie wspierał, a poczucie wartości w tej przypadłości miałam naprawdę niskie, głównie z powodu hirsutyzmu.
Niejeden lekarz sugerował, bym zaszła w ciążę do 25 r.ż, a ponieważ marzyliśmy o dużej rodzinie, zaraz po studiach wyszłam za mąż. Miałam 23 lata i byłam naszykowana na ostrą batalię, no bo przecież PCOs. W międzyczasie przeprowadziłam się na samo południe Polski i bałam się, że w małym, gminnym miasteczku nie znajdę porządnego gina. Poszłam do przychodni i z dwóch nazwisk, za sprawą jakiejś intuicji, wybrałam tą, która jest ze mną do dziś (do tego stopnia, że każdą córkę rodziłam w innym mieście, żeby tylko ona odbierała). Nie tylko dogłębnie przejrzała badania, ale je jeszcze powtórzyła i dała zielone światło do starań. Zaszłam już w 3-cim cyklu.
Kiedy córeczka miała 1,5 roku, poczułam, że chcę następne dziecko, ale poczekałam jeszcze do skończenia podyplomówki. Zaszłam...w 1-m cyklu! To tyle o PCOs!
Zawsze marzyłam o 3, 4 dzieci. Mąż mi wtórował, ale że trafiły nam się 2 żywe sreberka, to już do 3-ciej ciąży nie był taki przekonany. Chciał najpierw zmienić pracę, kupić dom. Wspierałam go, kupno domu to wręcz sama zainicjowałam, tak mi zależy. 2 lata zajęło mi przekonywanie go, że to ma sens, w końcu stwierdziłam, że skoro tak pragnę dziecka, to rzucam tabsy, teraz niech on się zabezpiecza Wytrzymał może pół cyklu z zabezpieczeniem, ale wiecie jak z chłopami Wiedział, że już skapitulował, ale generalnie ja pilnowałam cyklu itd.
Myślałam, że teraz to tylko kwestia czasu, ale same widzicie, teraz 5-ty cykl i nic teraz, kiedy po ostatniej wizycie znajomych, mój mąż powiedział: "Ale ta mała fajna, jak nam się trafi dzidziuś, to ja bym chciał jeszcze jedną dziewczynkę".
Ja też marzę o kolejnej dziewczynce, ale nie mogę tego ogarnąć. Śluz rozpoznaję tylko lepki albo kremowy, temperatura u mnie wariuje, tzn. widzę jakiś powtarzający się wzór, ale u mnie jakby wiecznie był stan podgorączkowy, od 36.8 w górę. Dodam, że od drugiego porodu byłam stale na anty, i to różnych, bo wiecznie miałam jakieś plamienia w trakcie cyklu, 2 razy miałam dosyć duże torbiele, ok. 50 mm, ostatnia prawdopodobnie czekoladowa, ale się wchłonęły. Odkąd rzuciłam anty, @ są bolesne, krew gęsta, ciemnoczerwona, cykle są jak na mnie strasznie krótkie 24-27 dni. Bolą mnie plecy, a zawsze bolał mnie brzuch.
Dziś mam 23 dc, bolą mnie od wczoraj piersi, zapach jedzenia mnie mdli, wg mojej apki owu była 13 dc, a dzień wcześniej było przytulanko, nic już nie wiem.
Jejku strasznie Was przepraszam za ten elaborat, ale to chyba dlatego, że nie mam z kim pogadać. Mamie się nie chwalę z planami, bo ona wie, jaki mamy małpi gaj w domu, chyba nie myśli żebym sobie z trójką poradziła Koleżankom nie, bo to małe miasteczko, cały czas myślę nad zmianą pracy, nikt mnie nie przyjmie, jak się dowie, co zamierzam. No i wiem, że dramat przeżywają dziewczyny, które jeszcze nie mają dzieci, a ja? Czy nie jestem zachłanna, że tyle pragnę?
Chyba spróbuję jeszcze w 6 cs, a potem uderzam do ginki...
Wow jaka duża gratulacje może bliźniaki?Mam wyniki bety!!!
435,9 mIU/ml <3