Zgadza się! Mierzę w ustach, wiem że temperatura jest mniej stabilna... ale jakoś nie wyobrażam sobie co rano grzebać w kuciambie
No ja własnie mam mieszane uczucia, bo skok jest malutki - w poprzednim miesiącu miałam skok gdzieś na 37,1. Podejrzewam, że owu była trochę później, a skok jeszcze nadejdzie... no a, że ten cykl to jest ubogi w boboseksy, to już "dupa zbita" :/
Kurcze, kompletnie nie rozumiem tych temperatur :/ nic mi kompletnie nie mówią :/
Ogólnie to wczoraj wieczorem złapałam doła, sama na siebie się wkurzyłam, bo wszystko za bardzo przeżywam... Czasem mam wręcz wrażenie, że tylko mnie zależy na tym, żeby mieć dziecko, wybudować dom, czy pojechać na wakacje...

nie mogłam spać przez pół nocy z tych nerwów... mój M. oczywiście nic nie rozumie więc kwestia kłótni to była kwestia tylko 5 minut... On tylko przeżywa jak go to strasznie bolą mięśnie po treningu i meczu i jak to musi wrócić do formy. I oczywiście przez to nie ma na nic siły, Bidulek... A ja mam w nosie takie jego treningi, że potem nic z Niego w domu nie ma, bo biadoli jak małe dziecko...