A teraz nudne wieści z mojego frontu w robocie. Dziś kolejna wizyta u pani personalnej
chyba całą ta firma to jedna wielka klika. Dowiedziałam się, że mam kiepską wydajność i dlatego mam taka ocenę, a nie za zwolnienie... Cholera, że ja nie nagrałam tego co mi mówił na ocenie!!!! SZLAG!!!
Linia zbudowana jest z trzech osób. Wszystkie pracujemy na jedną wydajność. Dwie dziewczyny mają dobrą, ja złą... Ja jestem na ostatnim stanowisku i muszę wszystko co one podadzą zapakować inaczej one nie będą mogły robić... one robiły, wydajność linii jest moja jest zła... Żebyśmy jeszcze tego nie pilnowały, a pilnujemy żeby zawsze w tabelach wydajność była na zielono, czyli ok. Nonsens. We wtorek mam spotkanie z kierownikiem i zażądałam dowodów mojego nieróbstwa... Wkur...a mnie to wszystko. Cholerny kłamca, nie lubi mnie i chce udupić.
A tak w ogóle to 16dc. Śluzu dużo, chęci do bzykanka zero, jutro usg dowcipne i zobaczymy co tam słychać u moich torbieli