sprawa jest skomplikowana, ludzie sugeruja, ze ten co je widzial mogl byc nacpany czy cos i ze mu sie wydawalo...no bo dziwnie to wygladaMoże i tak ale nie mogę uwierzyć też w to że ktoś je widział i zadzwonił do żony bo co, bo szkoda mu czasu było widząc płaczące dziecko same? U nas jak auto stoi na poboczu nikt nie przejechałby obojętnie, taki zwyczaj choćby się waliło paliło a tu takie coś no szczęka mi opadła.... Ciekawe ile w tym wszystkim prawdy w ogóle.