u mnie typy nigdy się nie sprawdzają... ale teraz, jeśli się uda to chłopiec będzie Piotr a dziewczynka Antonina. Tosia. Zawsze mi się bardzo podobało. Dla chłopca chciałabym Beniamin ale na to mój mąż chyba nie pójdzie... Zresztą u mnie dzieci jakoś same sobie imiona wybierają... rodzą się w dni szczególne, lub rodzą się z cechą kogoś z bliskiej rodzin y i dziedziczą imiona... jakoś tak. I wszystkie urodzone w niedzielę.
Całe szczęście że je mam, bo gdybym tak długo czekała na pierwsze to bym chyba zwariowała. ale to dlatego, że czas mnie goni. za kilka miesięcy skończę 40. alarm już się włączył...
Chandra, ból głowy przez cały dzień...
Może jutro będzie lepiej?
W takie dni brakuje mi mojego kota - zawsze był najlepszym antydepresantem. Ogromny czarny, mruczący kot na kolanach i kubek gorącej herbaty. Ale niestety - starość dopadła nawet jego. Oj jakaś sentymentalna się dziś zrobiłam. a tu trzeba kieckę zadrzeć i dom wysprzątać, bo ostatnie 2 tygodnie dużo pracowałam i wszystko zarosło...
Mam jakieś takie dziwne podejście - jak mam chandrę, źle się czuję albo coś w ten deseń, to wydaje mi się, że jak się wezmę za robotę to mi przejdzie... Czyli jutro generalka w domu