reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe mamy 2019

No ja się właśnie obawiam, że żadnego szczęścia nie będzie, bo już mam stany depresyjne. Już nie czekam, nie cieszę się i chce, żeby to po prostu się skończyło. A potem będę w robocie 24/h.
Naciskaj ich niech Cię nie trzymają bez sensu ! Wiem ze u nas to wywołują dużo szybciej bo jak leżałam w szpitalu to dziewczyny już kilka dni po terminie miały wywoływane porody ...
Dlatego właśnie rozważam ta CC żeby uniknąć takich właśnie ewentualności.
Jedyne co mnie hamuje to ze później dłużej się do siebie dochodzi a ja chce szybko wrócić do formy brakuje mi ruchu !
Ja niestety tez będę sama z dzieckiem w domu nic no jakoś to przetrwam podobno najgorsze pierwsze 3 mies.
 
reklama
Naciskaj ich niech Cię nie trzymają bez sensu ! Wiem ze u nas to wywołują dużo szybciej bo jak leżałam w szpitalu to dziewczyny już kilka dni po terminie miały wywoływane porody ...
Dlatego właśnie rozważam ta CC żeby uniknąć takich właśnie ewentualności.
Jedyne co mnie hamuje to ze później dłużej się do siebie dochodzi a ja chce szybko wrócić do formy brakuje mi ruchu !
Ja niestety tez będę sama z dzieckiem w domu nic no jakoś to przetrwam podobno najgorsze pierwsze 3 mies.
Wiesz co, cesarka to chociaż wiesz co i jak. A jak indukcja to nie masz pojęcia, a i tak może się skończyć cc. Nie polecam nikomu takiego czekania i totalnego braku pewności. Chciałabym mieć tych ingerencji jak najmniej, ale niewiadomo co będzie :(

Współczuje Kochana i tulę Cie mocno!

Jak już urodzisz, wszystko będzie lepiej, zobaczysz!
Może już niedługo :(
 
Wiesz co, cesarka to chociaż wiesz co i jak. A jak indukcja to nie masz pojęcia, a i tak może się skończyć cc. Nie polecam nikomu takiego czekania i totalnego braku pewności. Chciałabym mieć tych ingerencji jak najmniej, ale niewiadomo co będzie :(


Może już niedługo :(
W sumie to ja też mam mieszane samopoczucie...
Wprawdzie mam wszystko zaplanowane, bo w następny pon mam cc, z wolnym Męża też wszystko ustawione itd.
Tylko, że ta ciąża jakoś tak teraz nagle szybko zleciała i to już za chwilę wszystko się zmieni. Boję się tego co mnie czeka, tego że nie dam rady, że nie będę umiała albo nie będę wiedziała jak zająć się małą. Przeraża mnie ten pobyt w szpitalu, że będę tam oceniana, sprawdzana, krytykowana, że nie będę miała siły, że będę zdesperowana i myślała tylko jak stamtąd uciec. Nie mogę sie nad niczym skupić. Cały czas o tym wszystkim myślę... W nocy nie mogę spać, bo te wszystkie myśli przeszkadzają, nie mówiąc już o dolegliwościach fizycznych.
A najgorsza jest mysl ta czy aby na pewno dobrze zrobiliśmy, czy nie trzeba bylo zyc tak jak dotychczas... pracować, być niezależnym, zajmować się swoimi pasjami, wynajdować nowe itp.
Ehhh.... ale to Malutkie już jest... już się tego nie zmieni...i wiem, że nie mogę jej zawieźć, ze muszę dać Malutkiej wszystko to co najlepsze, ale tak bardzo się boję, żeby przez to wszystko nie być złą mamą...
 
Hej Sierpnioweczki :-) obserwuje ten wątek już dość długo, ale nie udzielałam się wcześniej, bo miałam ciążę zagrożona i nie wiedziałam kiedy urodzę. Teraz jestem w 38tc, więc będzie to w sierpniu :-) To moja druga ciąża, więc jakieś doświadczenie już mam. Każda z nas ma wątpliwości co do porodu, opieki nad dzieckiem itd., ale jak maluszek pojawi się na świecie to wszystko wydaje się oczywiste i latwiejsze. :-) Pozdrawiam Was! :-)
 
W szpitalu w którym rodziłam po prostu tak jest, że wychodzi się do salj odwiedzin ale dziecko zostawia za szybą...
Ja widze w tym plusy
1) nie ma odwiedzin w salach matek, a to tez nie zawsze chce sie siedziec z goscmi wspolokatorki np.
2) sala odwiedzin jest mala i duszna, jakby kazdy chcial tam z dzieckiem wejsc to masakra... i stres dla dziecka
3) nie wiadomo kto w tym pokoju jest czy był i czy z jakimś chorobskiem nie przyszedl

Co do laktacji- tak dostaje tabletki co 12h na wstrzymanie, dopiero dzisiaj zapytalam co to za tabletki mi tu daja :-D tylko trzeba od razu powiedziec, ze sie nie bedzie karmic

Co do krwawienia, ja uzywam tych podkladow poporodowych ale ogolnie to taki obfitszy okres, w domu pewnie bede uzywala podpasek na noc...

Ogólnie najważniejsze to jak najszybciej zaczac chodzic, mimo bólu i prostowac sie, nie chodzic zgarbiona bo rana, chwile pociagnie ale pozniej bedzie lepiej :-)

I jak najszybciej zrobić siku i kupe :-D jak sie nie zrobi to moga chciec zrobic lewatywe :-)

Powiem wam, ze przez to, ze jestem sama na sali i wszystko robie przy malym sama, to juz nie boje sie az tak, ze sobie w domu nie poradze z nim... no ale mi latwo mowic bo karmie butelka, wiem ze najwieksza bolaczka to wlasnie karmienie....

Sorrki za brak polskich znakow, ale mi sie nie chce poprawiać :-D
Dzięki za odpowiedzi na moje pytania :* :)
 
Dooookładnie @M_Lena napisałaś to, co ja czułam!
Dokładnie to samo...

Powiem tak: wybrałam w swojej okolicy najgorszy według opinii szpital...
A nie mogę złego słowa powiedzieć...
Bałam się, że będę oceniana, że przyszła ta co sobie wymyśliła depresję, żeby nierodzić, żeby nie karmić -na łatwizne idzie...
NIC Z TYCH RZECZY!
Fakt robiło mi się głupio jak ktoś 10 raz pytał z jakiego powodu cc, albo czy przystawiam do piersi, albo "nie, ta pani nie karmi piersią"... czasem mówili, że nie mogę karmić, czasem, że nie chcę.... chciałabym.. ale nie mogę... ale myślę, że mówili tak z rozpędu, nie myśląc, że może mi to zrobić przykrość, albo zapominając... ale żadna osoba tam nie powiedziała tak naprawdę mi nic przykrego...
Opieka naprawde super, Panie pomocne, życzliwe, kroplówki przeciwbólowe non stop, żadnego tam "musi boleć" czy coś, żadnych głupich komentarzy.....

Więc jednak czasem ten najczarniejszy scenariusz się nie sprawdza :-)

Jeszcze trochę mi daleko do tego, żeby nie mieć wyrzutów sumienia, ale gdzieś tam wiem, że to była i jest najlepsza dla mnie droga...
Czuję już spadek nastroju, nerwowość, płaczliwość... nie wiem co by było gdybym nie zaczęła tej depresji leczyć...

I jestem z siebie dumna, bo byłam sama i umiałam zająć się Małym, nie idealnie ale najlepiej jak potrafiłam, na wyczucie, a On automatycznie uspokaja się w moich ramionach :-)

To naprawdę jest takie magiczne jak się ma swój skarb na rękach, jak się na niego patrzy... nic tylko buźkować :-)

A tak w ogóle to jesteśmy już w domu!
Miały być 3-4 dni, a były 2 doby :-)
Specjalnie latałam po tym korytarzu, żeby widzieli, że już mogę wyjść :-)
Mały zdrowy więc nie było przeciwskazań :-)
Albo jorbneli się bo zamiast trzymać mnie 3 doby to policzyli 3 dni :p

Chociaż nie powiem, kroplóweczki robiły robotę... mogliby mi jeszcze pare podłączyć ;-)

A przypomnij mi M_Lena dlaczego cc? No chyba, że nie chcesz mówić to spoko :-)

I powiem wam, że lekarze i personel szpitalny zupełnie inaczej patrzy na ciężarne i świeżo upieczone Mamy :-) takim życzliwszym okiem :-)
 
Ostatnia edycja:
Dooookładnie @M_Lena napisałaś to, co ja czułam!
Dokładnie to samo...

Powiem tak: wybrałam w swojej okolicy najgorszy według opinii szpital...
A nie mogę złego słowa powiedzieć...
Bałam się, że będę oceniana, że przyszła ta co sobie wymyśliła depresję, żeby nierodzić, żeby nie karmić -na łatwizne idzie...
NIC Z TYCH RZECZY!
Fakt robiło mi się głupio jak ktoś 10 raz pytał z jakiego powodu cc, albo czy przystawiam do piersi, albo "nie, ta pani nie karmi piersią"... czasem mówili, że nie mogę karmić, czasem, że nie chcę.... chciałabym.. ale nie mogę... ale myślę, że mówili tak z rozpędu, nie myśląc, że może mi to zrobić przykrość, albo zapominając... ale żadna osoba tam nie powiedziała tak naprawdę mi nic przykrego...
Opieka naprawde super, Panie pomocne, życzliwe, kroplówki przeciwbólowe non stop, żadnego tam "musi boleć" czy coś, żadnych głupich komentarzy.....

Więc jednak czasem ten najczarniejszy scenariusz się nie sprawdza :-)

Jeszcze trochę mi daleko do tego, żeby nie mieć wyrzutów sumienia, ale gdzieś tam wiem, że to była i jest najlepsza dla mnie droga...
Czuję już spadek nastroju, nerwowość, płaczliwość... nie wiem co by było gdybym nie zaczęła tej depresji leczyć...

I jestem z siebie dumna, bo byłam sama i umiałam zająć się Małym, nie idealnie ale najlepiej jak potrafiłam, na wyczucie, a On automatycznie uspokaja się w moich ramionach :-)

To naprawdę jest takie magiczne jak się ma swój skarb na rękach, jak się na niego patrzy... nic tylko buźkować :-)

A tak w ogóle to jesteśmy już w domu!
Miały być 3-4 dni, a były 2 doby :-)
Specjalnie latałam po tym korytarzu, żeby widzieli, że już mogę wyjść :-)
Mały zdrowy więc nie było przeciwskazań :-)
Albo jorbneli się bo zamiast trzymać mnie 3 doby to policzyli 3 dni :p

Chociaż nie powiem, kroplóweczki robiły robotę... mogliby mi jeszcze pare podłączyć ;-)

A przypomnij mi M_Lena dlaczego cc? No chyba, że nie chcesz mówić to spoko :-)

I powiem wam, że lekarze i personel szpitalny zupełnie inaczej patrzy na ciężarne i świeżo upieczone Mamy :-) takim życzliwszym okiem :-)
Superowo, że u Ciebie tak dobrze i świetnie wszystko poszło :) Po prostu zazdroszczę i strasznie chciałabym, żebym też mogła powiedzieć to samo za jakieś 2 tyg (bo pewnie jakoś tak wyjdę ze szpitala)...
Im bliżej tym bardziej się boję...

U mnie CC ze względu na wzrok, mam dużą krótkowzroczność, która robi spustoszenie w mojej siatkówce (to główne wskazanie), a do tego przyczepił się do mnie ten cholerny wirus wątroby... Ale powiem szczerze, że ja to nie wyobrażam sobie porodu sn, także widać wszystko ma jakiś sens.
 
Ja to teraz żałuję, że nie załatwiłam sobie CC. Moja pani doktor coś by wymyśliła napewno, jeśli chciałabym mieć. Gdybym wiedziała, że tak to się potoczy to bym to załatwiła. Ostatnie sprzątanie, jeszcze rozpakowaliśmy wanienke i na 10 jedziemy jutro... Koszmarnie się boję co mnie tam czeka.
Co do zwolnienia, to moja doktor wróciła z urlopu, coś ogarnęła i przedłużyła mi do 18.08.
 
Superowo, że u Ciebie tak dobrze i świetnie wszystko poszło :) Po prostu zazdroszczę i strasznie chciałabym, żebym też mogła powiedzieć to samo za jakieś 2 tyg (bo pewnie jakoś tak wyjdę ze szpitala)...
Im bliżej tym bardziej się boję...

U mnie CC ze względu na wzrok, mam dużą krótkowzroczność, która robi spustoszenie w mojej siatkówce (to główne wskazanie), a do tego przyczepił się do mnie ten cholerny wirus wątroby... Ale powiem szczerze, że ja to nie wyobrażam sobie porodu sn, także widać wszystko ma jakiś sens.
U Ciebie też na pewno bedzie dobrze :-)
Ja to teraz żałuję, że nie załatwiłam sobie CC. Moja pani doktor coś by wymyśliła napewno, jeśli chciałabym mieć. Gdybym wiedziała, że tak to się potoczy to bym to załatwiła. Ostatnie sprzątanie, jeszcze rozpakowaliśmy wanienke i na 10 jedziemy jutro... Koszmarnie się boję co mnie tam czeka.
Co do zwolnienia, to moja doktor wróciła z urlopu, coś ogarnęła i przedłużyła mi do 18.08.
O to super z tym zwolnieniem.

Ja przy wypisie zapytalam lekarza czy Mąż mógłby dostać na mnie opieke zeby mi pomoc i bez problemu dostalam :-) tylko podałam jego dane (imie, nazwisko, pesel) i nip pracodawcy :-)
 
reklama
Ja podjęłam decyzje taka - ze jeśli do 22 ( bo tak mam skierowanie do szpitala ) poród sam się nie rozpocznie to na indukcję się nie godzę tylko CC. Mój lekarz CC akurat zrobi bez problemu bo rozmawiałam z nim już o tym ...
 
Do góry