Dooookładnie
@M_Lena napisałaś to, co ja czułam!
Dokładnie to samo...
Powiem tak: wybrałam w swojej okolicy najgorszy według opinii szpital...
A nie mogę złego słowa powiedzieć...
Bałam się, że będę oceniana, że przyszła ta co sobie wymyśliła depresję, żeby nierodzić, żeby nie karmić -na łatwizne idzie...
NIC Z TYCH RZECZY!
Fakt robiło mi się głupio jak ktoś 10 raz pytał z jakiego powodu cc, albo czy przystawiam do piersi, albo "nie, ta pani nie karmi piersią"... czasem mówili, że nie mogę karmić, czasem, że nie chcę.... chciałabym.. ale nie mogę... ale myślę, że mówili tak z rozpędu, nie myśląc, że może mi to zrobić przykrość, albo zapominając... ale żadna osoba tam nie powiedziała tak naprawdę mi nic przykrego...
Opieka naprawde super, Panie pomocne, życzliwe, kroplówki przeciwbólowe non stop, żadnego tam "musi boleć" czy coś, żadnych głupich komentarzy.....
Więc jednak czasem ten najczarniejszy scenariusz się nie sprawdza :-)
Jeszcze trochę mi daleko do tego, żeby nie mieć wyrzutów sumienia, ale gdzieś tam wiem, że to była i jest najlepsza dla mnie droga...
Czuję już spadek nastroju, nerwowość, płaczliwość... nie wiem co by było gdybym nie zaczęła tej depresji leczyć...
I jestem z siebie dumna, bo byłam sama i umiałam zająć się Małym, nie idealnie ale najlepiej jak potrafiłam, na wyczucie, a On automatycznie uspokaja się w moich ramionach :-)
To naprawdę jest takie magiczne jak się ma swój skarb na rękach, jak się na niego patrzy... nic tylko buźkować :-)
A tak w ogóle to jesteśmy już w domu!
Miały być 3-4 dni, a były 2 doby :-)
Specjalnie latałam po tym korytarzu, żeby widzieli, że już mogę wyjść :-)
Mały zdrowy więc nie było przeciwskazań :-)
Albo jorbneli się bo zamiast trzymać mnie 3 doby to policzyli 3 dni
Chociaż nie powiem, kroplóweczki robiły robotę... mogliby mi jeszcze pare podłączyć ;-)
A przypomnij mi M_Lena dlaczego cc? No chyba, że nie chcesz mówić to spoko :-)
I powiem wam, że lekarze i personel szpitalny zupełnie inaczej patrzy na ciężarne i świeżo upieczone Mamy :-) takim życzliwszym okiem :-)