reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpniowe mamy 2019

Dziewczyny, coś mnie tak tknęło w związku z moim ostatnim lataniem po lekarzach, bo w jednej placówce publicznej, odesłano mnie z kwitkiem...
A że ostatnio zaczęłam walczyć o swoje prawa, zaczęłam też studiować na kierunku prawo pracy (tematem mojej pracy dyplomowej są uprawnienia pracownic w ciąży, jestem w trakcie zgłębiania wiedzy, więc jak macie jakieś pytania to może uda mi się odpowiedzieć ;-) )

To zaczęłam się zastanawiać, czy lekarz miał prawo mnie nie przyjąć... i okazuje się, że nie do końca.
Otóż 1 stycznia 2017r. weszła w życie Ustawa o wsparciu kobiet w ciąży i rodzin „Za życiem”.
W której istnieje zapis, o tym, że jeśli kobieta jest w ciąży i np. ma skierowanie do specjalisty to lekarz ma obowiązek przyjąć ją w dniu kiedy przyszła lub najpóźniej w ciągu 7 dni roboczych!

Ha! Gdzieś mi ktoś coś wspomniał o tym pierwszeństwie ale myślałam, że to ogólnie jakby przyjęta reguła/uprzejmość, a nie żadne prawo...

Piszę to bo chyba, któraś z Was (albo na innym forum) wspominała, o tym że do ginekologa musi chodzić prywatnie bo na NFZ nie było miejsca... więc wystarczyłoby powołać się na ustawę :-)

Tutaj źródełko ;-) Link do: Szczególne uprawnienie dla kobiet w ciąży, o którym nie mówi się głośno, a powinno!

Tam jest napisany przykład "skargoprośby", gdyby to nie poskutkowalo, to ja poprosiłabym o zaświadczenie z danej placówki o odmowie udzielenia pomocy lekarskiej kobiecie w ciąży mimo zapisu w ustawie ;-)

Wiem, nie każdemu chce się (w dodatku w ciąży) walczyć i szarpać się o to co nam się należy... ale no właśnie należy nam się i gdyby więcej walczyłoby to może nasze prawa bardziej byłyby respektowane ;-)
 
reklama
Dziewczyny, coś mnie tak tknęło w związku z moim ostatnim lataniem po lekarzach, bo w jednej placówce publicznej, odesłano mnie z kwitkiem...
A że ostatnio zaczęłam walczyć o swoje prawa, zaczęłam też studiować na kierunku prawo pracy (tematem mojej pracy dyplomowej są uprawnienia pracownic w ciąży, jestem w trakcie zgłębiania wiedzy, więc jak macie jakieś pytania to może uda mi się odpowiedzieć ;-) )

To zaczęłam się zastanawiać, czy lekarz miał prawo mnie nie przyjąć... i okazuje się, że nie do końca.
Otóż 1 stycznia 2017r. weszła w życie Ustawa o wsparciu kobiet w ciąży i rodzin „Za życiem”.
W której istnieje zapis, o tym, że jeśli kobieta jest w ciąży i np. ma skierowanie do specjalisty to lekarz ma obowiązek przyjąć ją w dniu kiedy przyszła lub najpóźniej w ciągu 7 dni roboczych!

Ha! Gdzieś mi ktoś coś wspomniał o tym pierwszeństwie ale myślałam, że to ogólnie jakby przyjęta reguła/uprzejmość, a nie żadne prawo...

Piszę to bo chyba, któraś z Was (albo na innym forum) wspominała, o tym że do ginekologa musi chodzić prywatnie bo na NFZ nie było miejsca... więc wystarczyłoby powołać się na ustawę :-)

Tutaj źródełko ;-) Link do: Szczególne uprawnienie dla kobiet w ciąży, o którym nie mówi się głośno, a powinno!

Tam jest napisany przykład "skargoprośby", gdyby to nie poskutkowalo, to ja poprosiłabym o zaświadczenie z danej placówki o odmowie udzielenia pomocy lekarskiej kobiecie w ciąży mimo zapisu w ustawie ;-)

Wiem, nie każdemu chce się (w dodatku w ciąży) walczyć i szarpać się o to co nam się należy... ale no właśnie należy nam się i gdyby więcej walczyłoby to może nasze prawa bardziej byłyby respektowane ;-)


Dzięki za przydatny post o naszych prawach ;) w większości wiemy niby co nam przysługuje ale czasem praktyka się znacząco różni od teorii... a czasem machniemy ręką bo nie chcemy się kłócić o swoje a szkoda :)

pozostając w temacie naszych praw itp chciałabym zapytać Was (bo nie było chyba to poruszane na forum) czy miałyście już spotkanie z położną ? jak Wasze wrażenia ? u mnie taka pierwsza wizyta już za mną ale jakoś mi takie spotkania nie bardzo pasują... Położna powiedziała mi wszystko co już wiem czyli o diecie, ruchu i zmierzyła mi ciśnienie i tyle. Być może miałam za duże oczekiwania co do takiego spotkania nie wiem... Powiedziała że będziemy się teraz spotykać conajmniej raz w miesiącu przed porodem bo ona będzie dalej mi mówić co mam robić a czego nie w ciąży i mierzyć ciśnienie. Może jestem jakaś dziwna ale teraz w dzisiejszych czasach można samemu się wszystkiego dowiedzieć a jak mam jakieś wątpliwości to w pierwszej kolejności dzwonię do lekarza a co do ciśnienia do sama sobię mierzę w domu.... Rozumiem po porodzie takie wizyty ale przed ? Dla mnie to wyglądało tak że to takie rozmowy pic na wodę... A jak jest u Was ?? :)
 
Mój lekarz narazie nic nie wspominał o żadnych spotkaniach z Położna. A w ogóle to jest już moja trzecia ciąża nie wydaje mi się żeby musiała do mnie przychodzi jakaś kobieta i sprawdzę czy wszystko jest w porządku bo doskonale wiem jak powinna czuć się Zdrowa kobieta w ciąży. Dlatego wydaje mi się że nie będę sobie zawracał głowę jakimiś spotkaniami. Zadzwonię tylko do swojej Przychodni wezmę dane swojej położnej poproszę o jej numer telefonu żebym potem mogła się skontaktować po porodzie i to wszystko.
 
Ja przed każdą wizytą u ginekologa idę do gabinetu położnej na pomoar ciśnienia i wagi, a resztę informacji otrzymuję od położnej na szkole rodzenia...

Nie słyszałam w sumie wcześniej o wizytach położnej w domu przed porodem, tylko o tych już po...

Może to jest w ramach właśnie takiej szkoły rodzenia? Bo każda kobieta w ciąży ma prawo do bezpłatnej edukacji dotyczącej ciąży i połogu, a ja np. Zdeklarowałam, że "moją" położną jest ta ze szkoły rodzenia i ona tą wiedzę przekazuje nam na zorganizowanych zajęciach....
?
 
Ja przed każdą wizytą u ginekologa idę do gabinetu położnej na pomoar ciśnienia i wagi, a resztę informacji otrzymuję od położnej na szkole rodzenia...

Nie słyszałam w sumie wcześniej o wizytach położnej w domu przed porodem, tylko o tych już po...

Może to jest w ramach właśnie takiej szkoły rodzenia? Bo każda kobieta w ciąży ma prawo do bezpłatnej edukacji dotyczącej ciąży i połogu, a ja np. Zdeklarowałam, że "moją" położną jest ta ze szkoły rodzenia i ona tą wiedzę przekazuje nam na zorganizowanych zajęciach....
?


Ja od swojej prywatnej przychodni dostałam polecenie o znalezieniu położnej, która miała tylko przybić pieczątkę, że wie o mojej ciąży i że będzie po porodzie mnie odwiedzać. Jak się spotkałam z położną to była zdziwiona, że ja mam mieć wogole jakieś spotkania skoro chodzę prywatnie a ona tylko ma wizyty z kobietami, które na NFZ chodzą do ginekologa. Mimo to ona chce się spotykać przed porodem... Będę musiała porozmawiać ze swoim ginekologiem i naprostować tą sytuację bo nie widzi mi się spotykanie w moim domu kilka razy w miesiącu tylko po to żeby mnie pouczała i mierzyła ciśnienie.

P.S. Ja także przed każdą wizytą u ginekologa mam mierzone ciśnienie i jestem ważona przez położną, która jest u nas w prywatnej przychodni.
 
Ja od swojej prywatnej przychodni dostałam polecenie o znalezieniu położnej, która miała tylko przybić pieczątkę, że wie o mojej ciąży i że będzie po porodzie mnie odwiedzać. Jak się spotkałam z położną to była zdziwiona, że ja mam mieć wogole jakieś spotkania skoro chodzę prywatnie a ona tylko ma wizyty z kobietami, które na NFZ chodzą do ginekologa. Mimo to ona chce się spotykać przed porodem... Będę musiała porozmawiać ze swoim ginekologiem i naprostować tą sytuację bo nie widzi mi się spotykanie w moim domu kilka razy w miesiącu tylko po to żeby mnie pouczała i mierzyła ciśnienie.

P.S. Ja także przed każdą wizytą u ginekologa mam mierzone ciśnienie i jestem ważona przez położną, która jest u nas w prywatnej przychodni.
Bez sensu, co za różnica czy chodzisz prywatnie czy na NFZ, co to kogo obchodzi... ja chodzę na badania korzystając z pakietu medycznego z pracy i na NFZ jak dostaję skierowanie... w końcu po coś jest ta składka zdrowotna...

Wydaje mi się, że ta położna chyba Ci nie podeszła :p

Mi by może takie wizyty nie przeszkadzały jeśli babeczka byłaby w porządku i mówiła jakby o wszystkich możliwościach, a nie tylko o tym co ona uważa... bo tak też się zdarza...
Ale jednak zajęcia w grupie dla mnie lepsze- czasem ktoś zapyta o coś, coś powie z doświadczenia i jakoś raźniej ;-)
 
Bez sensu, co za różnica czy chodzisz prywatnie czy na NFZ, co to kogo obchodzi... ja chodzę na badania korzystając z pakietu medycznego z pracy i na NFZ jak dostaję skierowanie... w końcu po coś jest ta składka zdrowotna...

Wydaje mi się, że ta położna chyba Ci nie podeszła :p

Mi by może takie wizyty nie przeszkadzały jeśli babeczka byłaby w porządku i mówiła jakby o wszystkich możliwościach, a nie tylko o tym co ona uważa... bo tak też się zdarza...
Ale jednak zajęcia w grupie dla mnie lepsze- czasem ktoś zapyta o coś, coś powie z doświadczenia i jakoś raźniej ;-)


Nie to, że nie podeszła, tylko poprostu nie widzę sensu w takich spotkaniach i dlatego pytam co Wy o tym sądzicie :) Ciśnienie sama mierze w domu tak samo jak z ważeniem się. Jeśli chodzi o jakieś niepewności co do mojej ciąży to odrazu dzwonię/ piszę do lekarza, który się mną zajmuje. Dlatego nie widzę potrzeby żeby ktoś przychodził do mnie w czasie ciąży i mówił to co już wiem, poprostu :)
 
reklama
Nie to, że nie podeszła, tylko poprostu nie widzę sensu w takich spotkaniach i dlatego pytam co Wy o tym sądzicie :) Ciśnienie sama mierze w domu tak samo jak z ważeniem się. Jeśli chodzi o jakieś niepewności co do mojej ciąży to odrazu dzwonię/ piszę do lekarza, który się mną zajmuje. Dlatego nie widzę potrzeby żeby ktoś przychodził do mnie w czasie ciąży i mówił to co już wiem, poprostu :)

Ja wychodzę z tego samego założenia. Gdybym była pierworódka to moze każde wsparcie by mi sie przydało, ale po co teraz, za trzecim razem [emoji23] wcześniej poradziłam sobie bez niej to i teraz dam rade. Ważne by wpadła po porodzie i Ew. Ściągnęła szwy z krocza i moze uciekać ;)
 
Do góry