reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniowe mamy 2019

A, no i oczywiście fajnie jak się facet oswoi, ja rodziłam sama, teraz będzie tak samo :) dziwnie się patrzyli na mnie, ale taka była nasza decyzja.

Jakby coś to mam jeszcze listę wyprawkowa z pierwszej ciąży :)

O właśnie, kwestia męża przy porodzie!
Zastanawiam się czy rodzić sama czy z mężem. Z jednej strony chciałbym, zeby byl przy mnie, będzie mi chyba Będziecie rodzić same czy z facetami? Ja się cały czas zastanawiam...
 
reklama
O właśnie, kwestia męża przy porodzie!
Zastanawiam się czy rodzić sama czy z mężem. Z jednej strony chciałbym, zeby byl przy mnie, będzie mi chyba Będziecie rodzić same czy z facetami? Ja się cały czas zastanawiam...

No ja sobie nie wyobrażam rodzić Samodzielnie ale to może dlatego, że za moim M. już dwa wspólne porody. On od samego poczatku nawet podczas pierwszej ciąży powiedział że nie wyobraża sobie Tego by go przy tym nie było bo przecież rodzi się również jego dziecko. Podczas pierwszego porodu mieliśmy małe komplikacje, więc w pewnym momencie musiał opuścić sale, ale przez cały okres trwania skurczy i początek porodu był ze mną i wcale tego nie żałował.
Przy drugim mieliśmy fajny aktywny poród z różnymi pozycjami, masażami i nawet kąpiel. Mój mąż Dumny bo mógł po raz pierwszy przeciąć pępowinę. Także ja na pewno będę rodziła z mężem!
 
O właśnie, kwestia męża przy porodzie!
Zastanawiam się czy rodzić sama czy z mężem. Z jednej strony chciałbym, zeby byl przy mnie, będzie mi chyba Będziecie rodzić same czy z facetami? Ja się cały czas zastanawiam...

Pierwszy z partnerem . Drugi niestety nie bo poród trwał godzinę. A ja godzinę drogi od domu byłam w szpitalu , nie zdążył . Teraz zobaczymy.
 
A powiedz, nie niszczy to trochę późniejszego życia intymnego? Co jak co, poród piękny nie jest i ja się trochę tego boje, że on ten widok na długo zapamięta ;)
 
A powiedz, nie niszczy to trochę późniejszego życia intymnego? Co jak co, poród piękny nie jest i ja się trochę tego boje, że on ten widok na długo zapamięta ;)
Partner zazwyczaj stoi za glowa partnerki albo obok. Nie jest dopuszczany do widoku pochwy i wychodzacego z niej dziecka. Od brzucha do kolan jestes oslonieta. Takze bez obaw. Ja 1 porod z partnwrwm. Drugiego nie wyobrazam sobie inaczej. Duzo mi pomagal. Nawilzal usta. Trzymal za reke, wspieral mnie. Przecial pepowine. A no i jak lezalam na przyslowiowej" nerce" dwie godziny to on mial kontakt skóra di skóry.
 
Ja poród odbyłam w towarzystwie męża. A że był to środek nocy, poniedziałek wielkanocny, mój mąż padnięty bo ledwo położył głowę na poduszce to był telefon ze z patologii ciąży jestem na porodówce i zaczynam rodzić. Także on był, przespał kilka godzin na worku saku :D
Pomógł mi pod prysznicem, wodę podał. Po prostu był. Ale jak zaczely mi się parte skurcze to poprosiłam żeby sobie poszedł. No, użyłam innych słów [emoji16]
Nasze życie po porodzie? Lepsze niż przed. Ale może dlatego że nie widział wychodzącej główki z pochwy, nie widział jak obsikalam położna w trakcie parcia i takie tam mecyje ;)
 
No ja właśnie mam trochę obawy, że widoki mogą być kiepskie bo krew itd, poza tym jeśli ja tam będę się drzeć z bólu to mąż mi wpadnie w panikę, że coś jest nie tak, a on sobie kiepsko radzi ze stresem. Więc pewnie zdecydujemy się, żeby był ale właśnie na skurcze parte raczej wyjdzie.
 
A powiedz, nie niszczy to trochę późniejszego życia intymnego? Co jak co, poród piękny nie jest i ja się trochę tego boje, że on ten widok na długo zapamięta ;)

Z tego co pamiętam to podczas drugiego porodu ja nie byłam w ogóle zasłonięta od pasa w dół wręcz odwrotnie. I faktycznie mój mąż stał obok mnie po mojej prawej stronie. Raczej pomagał mi bardziej na tym żebym mogła odpowiednio się skulić, przetrzymywał Kark. Pomagał też bardziej przeciągać kolana do klatki piersiowej. Mówił że za wiele tam nie widział nawet za dużo krwi też nie był wstanie dojrzeć. Jego później zapytałam czy go to nic nie obrzydziło to powiedział że ani trochę. A seks po nacięciu krocza był taki sam według niego. Może po pierwszym było delikatnie wąsko na samym początku. Ale to tylko pierwsze parę razy potem się już wszystko odpowiednio naciągnęło i wróciło do swojego poprzedniego stanu.
 
reklama
Ja zapowiedziałam że jak mam rodzic naturalnie to tylko z mężem na szczęście mój mąż powiedział że będzie także super :) :) mam znajomych którzy właśnie tak jak Wy tutaj mega chwalą bycie z żoną na porodówce i żadnych zmian w sypialni. No bo kurcze jeśli nie będzie zaglądał między nogi to wszystko będzie w porządku. Męża brat jest taki że nie ma opcji on nigdy przy porodzie nie chcialby być akurat ma dwójkę z cesarki ale myślałam że mój tz się naslucha i też powie że nie ale na szczęście twierdzi że chce być i oby tak zostało.. Bo mu się dostanie jak mu się coś odmieni i będę musiała zostać sama heheh
 
Do góry