reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rozwój i postępy naszych dzieci

dzag, u nas jest to samo i ciągle marszy nos i syczy dla zabawy. Często siedzimy razem na kanapie i mówimy "idź do mamy" "idź do taty", a ta raczkuje od jednego do drugiego coś a la głupi jaś;-)
 
reklama
O rety, Kacper też marszczy nos i syczy, nawet balam sie ze jakis katar sie szykuje :-D
A tak poza tym przybija pione, daje czesc, robi baranka (uderzamy sie glowami :-D), umie pokazac gdzie jest jego krowka zabawka, gdzie mis i gdzie mis ma nozke :-) tak jak u Asi raczkuje do mamy i taty :tak:
 
syczenie i marszczenie nosa do aparatu też mamy, moge go oszukać jedynie telefonem bo nie ma lampy i nie wydaje dźwięków, więc młody nie wie że mu fotke chcę zrobić:-D

ale widzę że już chyba sama zostałam na placu boju z kłodą na podłodze; w poradnikach piszą że jak nie raczkuje to pewnie próbuje sie podciągać do pionu, a tu nic a nic:no:, siedzi albo się turla i już tym potrafi skutecznie uniemożliwić zmianę pieluchy, jak zacznie chodzić to chyba będę wiązać przed przewijaniem:-p
 
Ostatnia edycja:
U nas też ostatnio przewinąć to nie lada sztuka:-p mały mi zwiewa a ja za nim, położe go ,a on znów mi myk, kabaret:-D
A i marszczenie nosa też jest, zabawne to,a nawet nie sądziłam ,że u tylu dzieciaków coś takiego jest;)
Na chodz do mnie też reaguje:)
 
u mnie na stojaka nie przejdzie, na leżąco to w ogóle nie ma mowy, dla mnie najlepszy sposób to położyć młodego na moich kolanach na brzuchu i wtedy nie ma się jak ruszyć, łatwo wszystko pozapinać :)
 
Oooo, przewijanie to u nas też cyrk jest niezły ;-) Mania albo prostuje nóżki i ani widzi rozluźnić i zgiąć, albo się turla, albo fika dupką w górę, kiedy akurat próbuję zapiąć rzep. Komedia:-D

Pięknie już staje i się przesuwa przy meblach, coraz rzadziej się obala (uf!) i pięknie siedzi z podpórką z przodu (wreszcie!). Raczkowanie ma już do perfekcji opanowane i służy ostatnio głównie do szybkiego przemieszczenia się z punktu do stania A do punktu do stania B:-) Słodkie są te dzieciaki!

Ale, żeby nie było tak hop do przodu, to prawie wcale nie mówi, poza babababa, mamamama, ani żadnych sztuczek fajnych nie zna, poza papapa, które czasem jej wyjdzie. Jakoś jej to nie kręci zupełnie. Nawet nie wiem jak mogłabym z nią coś ćwiczyć. Zdolność skupienia uwagi na rękach albo innych ruchach mamy (poza ustami jak jem) równa zero:-p
 
Ja nie mam problemu z przewijaniem w pozycji klasycznej;-) daje jej coś do zabawy i leży spokojnie.
 
A my na przewijaku ciagle przewijamy i jest ok. Zawsze cos do lapki dam, najczesciej krolik pozytywka i nie jest zle. Na podlodze gorzej, bo wlasnie probuje spierniczac:tak:
Teraz jak juz umie sie przemieszczac w linii prostej do przodu to dociera juz wszedzie nawet nie wiem kiedy. Niby pochowalam wszystko "niebezpieczne" ale dzis w ciagu pol godz wyciagalam z malej paszczy jakis zeton, kawalek karty do gry, pileczke od pilkarzykow, kulke od jakiejs gry, klocka i kostke:szok: Remik wie i rozumie ze musi ukladac teraz male zabawki, no ale jak to dzieciak, niewszystko "ogarnia" i czasem sie gdzies cos zapodzieje.
Olivka juz tez reaguje jak sie wola "chodz" i pieknie umie robic brawo.
 
reklama
Julek kilka dni temu zaczal przebierac nogami jak szalony. Takze z raczkowania na bank nici bo trzeba go trzymac i zapitala na nozkach. Od kilku dni ladnie i swiadomie robi PAPA i BRAWO. I mowi mama juz z jakis miesiac. w koncu. Takze powoli cos tam nadrabia. Najbardziej martwi, a raczej martwilo mnie to, ze nie rwie sie do raczkowania. Ale podobno nie kazde dziecko raczkuje.
A ostatnie trzy noce z sukcesem spal w swoim pokoju. budzi sie ok 5 rano na jedzenie, ale to dla mnie ok bo od razu zaraz po jego sniadaniu w sumie wstaje do pracy.
 
Do góry