reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rozwój i postępy naszych dzieci

Asia, zgadzam się, że to świadome mówienie nie jest. Ale tak uparcie powtarzałam Lili zbitkę sylab ma-ma, że jak ją teraz powtarza, to jestem wniebowzięta mimo, że wiem, że ona jeszcze nie wie, co to jest to ma-ma. Ale powtarza pięknie :) A ja się upajam tym połączeniem sylab.

U nas nie ma siadania samodzielnego, posadzona siedzi chwiejnie, ale spokojnie, ma na to czas. Ona woli pokopulować :), podnosić dupkę wysoko do góry, powsadzać sobie paluchy do nosa, popodgryzać dużego prawego palucha od nogi (za lewym coś nie przepada ;)) No i ostatnio odkryła, że można rewelacyjnie pocierać ząbki o siebie, co też robi (na raz wychodzą jej cztery górne zęby).

Poza tym bardzo lubi piszczeć, pokrzykiwać, uśmiechać się, pełzać do przodu, obracać na boki, przysuwać do mnie na przytulanie :)

Nie ma papa, ani brawo, brawo, ani innych rzeczy jak na razie. Wspinaczek żadnych nie uskutecznia jeszcze, ale spokojnie, jak zacznie, to jej się nie będzie chciało przestać.

Aha, no i gdy ją karmię, to wyciąga rękę w stronę łyżeczki. Pozwalam jej ją chwytać i ruchem podpowiadam, że do buzi trzeba włożyć. Mimo, że całe ręce ma w kaszce czy obiadku, podobno to bardzo rozwojowe jest i dobre dla malucha, więc tak się bawimy przy jedzeniu :)

Dzag, bardzo mi się podoba Tymkowa konsekwencja w nauce mówienia :) Twój M pewnie wniebowzięty :)
 
reklama
Asia nawet nie trzeba być pediatra żeby wiedzieć o tym że to nie możliwe :-D

Irisson a nie mówiłam. Tydzień po Oli prawda ?? w każdym razie jakoś tak. Gratki dla malutkiej

MieMie ja też daję Oli pełną łyżeczkę przy jedzeniu żeby sama jadła. Owszem trafia oczywiście odruchowo bo i tak wszystko do buzi pcha za to zdziwienie ogromne. Lubie to

Z tym mama to należy się cieszyć bo nigdy nie wiadomo kiedy to zacznie być świadome. Nikt w głowie takiego maluszka nie siedzi. Teraz jest tak że mówi do ciebie mama za tydzień tata a za dwa baba ale to się niedługo zmieni. Zawsze zakładam ze dzieci wiedza więcej niż mi się wydaje
 
Ostatnia edycja:
malinka nic nie powtarzają mówią tylko te sylaby które są w stanie na tym etapie i je trenują. Spróbuj żeby Ci powtórzyła fuj albo hahaha nie ma szans
 
Mówię do Kacpra "mama" i on też, robię papa on powtarza no to jak? :shocked2:
Pewnie, że to mama nie jest dla niego wyrazem, który coś jeszcze znaczy, tak samo machanie rączką to dla niego tylko machanie rączką. Chodzi mi o to, że uświadamia sobie, że może zrobić tak samo i to go cieszy, a zarazem dziwi.
 
Ostatnia edycja:
No to powiedz haha mówi mama bo i tak w kółko to mówi to tak jak wystawisz język to wystawi bo i tak to robi.

aaa ale są też geniusze na świecie przecież nigdy nie wiadomo. lepiej w takim razie miec go na oku u profesjonalisty.
 
Karolina, ale mi nie chodzi o to co powtarzają, tylko że powtarzają. Chodzi o samą czynność. O to, że jest już bardziej świadoma interakcja. Mówię mama, bo wiem że mama powtórzy na tym etapie. Robię papa, bo wiem, że powtórzy. Tylko tyle. Niedawno, jak robiłam papa, to patrzył na mnie co najmniej dziwnie.
 
Ostatnia edycja:
Tak, myślę, że na tym etapie już jest powtarzanie niektórych czynności, niektórych słów w miarę możliwości ruchowych i mownych dziecka. Ja jej uparcie w zabawie powtarzałam ma-ma. Z charakterystycznym akcentem, na wesoło. Wpatrywała się we mnie jak osłupiała - patrzyła na moje usta jak to robię. I to z tydzień lub dwa takiej właśnie jakby zabawy dało efekt w postaci powtórzenia. Jasne, że nie wszystko powtórzy, bo właśnie jej buzia może być jeszcze niegotowa. Ale czasem wydaje mi się, że niekiedy tydzień robi już kolosalną różnicę.

Wydaje mi się, że warto pokazywać pa-pa, gest, za pomocą którego bije się brawo i inne. Bo dziecko patrzy, obserwuje. I nawet jeśli na dany moment nie jest w stanie powtórzyć, to nawet nie wiemy kiedy, zrobi to. Podobnie właśnie z mową. Dużo się mówi do dziecka, a przecież ono nie jest w stanie odpowiedzieć. Ale koduje. Obserwuje. Osłu****e się. Kojarzy przedmiot z nazwą. To wszystko jest bardzo powoli. I nie chodzi mi tu o uczenie dziecka na siłę, ale o zwykłe pokazywanie świata :)
 
Tak, myślę, że na tym etapie już jest powtarzanie niektórych czynności, niektórych słów w miarę możliwości ruchowych i mownych dziecka. Ja jej uparcie w zabawie powtarzałam ma-ma. Z charakterystycznym akcentem, na wesoło. Wpatrywała się we mnie jak osłupiała - patrzyła na moje usta jak to robię.

MieMie, ja jak mówię do Kacpra lub wydaje różne dźwięki, to on teraz patrzy właśnie na moje usta, przygląda się :tak:
 
reklama
Tak Malinka, ja też zauważyłam, że Lila i dzieci w ogóle są bardzo zainteresowane buzią :) Nie tylko swoją, bo jej nie widzą na okrągło. A buzię mamy, taty lub innej bliskiej osoby to tak. I podobno właśnie warto mówić wolniej, z niedużej odległości, bo dziecko chce na to patrzeć i obserwować. A jaka u nas frajda jak my pierdzimy ustami, robimy takie koniki, kląskanie lub coś w tym stylu. Zresztą akurat pierdzenie ustami Lila ma opanowane do perfekcji :)
 
Do góry