Wczoraj z tymi krostkami było ok. ale jak zobaczyłam moją Niunię dziś rano to się przeraziłam, jest dosłownie cała zsypana Bidulka moja. Jak ja to przeżyję to chyba będę żyła wiecznie ;-) Na szczęście nie wygląda żeby jej to jakoś bardzo przeszkadzało, ale mi się ciągle wydaje że ją boli tak samo jak mnie bolało i nie potrafę do tego podejść tak na zimno :-( No ale od tego jest tatuś, który spisuje się całkiem dzielnie w uspokajaniu mamusi :-)