Ja myślę, że każda ma inne podejście i inne życie poza staraniami, więc zapewne będzie tu dużo odmiennych zdań na ten temat. Duża różnica jest również wtedy, gdy goni Cię czas (bo kobieta po 30-stce i jeszcze nie ma pierwszego dziecka, a w dlaszych planach jest np. jeszcze jedno), a kobietami które starają się o kolejne dzieci. Są różne czynniki, które na to wpływają. Ja Wam powiem, że mając już dzieci nie mam aż takiego parcia. Syna urodziłam w wieku 18 lat i go nie planowałam
O córkę się starałam i nie starałam, czyli na zasadzie: jak bozia da, bo chciałam rodzeństwa dla syna, ale chciałam, żeby różnica między nimi była tak ze 3 lata (mam siostrę starszą o 3 lata i mi ta różnica pasowała). Między nimi jest 2,5 roku różnicy (3 lata rocznikowo). Byłam młodziutka i nie myślałam o żadnych przeciwnościach losu
Poszłam na studia, córkę urodziłam na 2-gim roku licencjata i skończyłam te studia
Potem wszystko się posypało, zaczęłam nowe życie i z mężem staramy się o moje trzecie i jego pierwsze. Nie spieszyliśmy się z niczym, bo nawet ślub wzieliśmy po 6 latach. Parcia super nie mam, ale myślę, że to też zasługa tego, że mój mąż też nie ma parcia, że koniecznie musi mieć swoje dziecko (nawet miałam wrażenie, że jak postanowiliśmy się starać, to ja bardziej chciałam niż on
). Na dzień dzisiejszy chciałabym bardzo (zwłaszcza, że udało się pocieszyć ciążą 2 dni, a potem powrót do tego samego). Ale... Jeśli się nie uda, to nie załamię się. Będziemy podróżować i spełniać swoje zachcianki i widzi mi się ( jak nastolatki w domu, to jest luz blues kochani
). Co do tego, że niektórym odbija. Ja to z tych, co jednak lubią mieć rękę na pulsie i bardziej z ciekawością i możliwością nauki podchodzę do takich spraw. Zawsze dowiem się czegoś nowego, a jak mnie dany temat zainteresuje, to się wgłębię. Nie wiem jak Wam to wytłumaczyć... Nie ma opcji, żebym sobie dziwne rzeczy tak na ostro wkręcała
Dla mnie nic nie jest czarne, albo białe - zawsze są różne odcienie szarości