reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Październik 2012

a po ilu dniach cc u was wypuszczaja do domu bo jakosc nie zabradzo chce mi sie w szpitalu dlugo siedziec, no oczywsice podwarunkiem ze dzidzia nie ma zółtaczki.
ja we wtorek urodziłam a w sobotę rano już byłam w domu..

Niestety z mojego L-4 nic nie wynika bo szefowa uważa że jak ona pracowała w ciązy to ja też mogę nawet na L-4. Ale będę walczyć w lipcu o jakieś 2 tygodnie odpoczynku od tego wszystkiego.
czy ja dobrze rozumiem? jesteś już na L4 i chodzisz do pracy?
taki układ tylko w momencie jeżeli oprócz zwolnienia normalnie ci płaci "pod stołem" twoją pensję.
 
reklama
Ja byłam zacięta i zawsze uważałam, że skoro cos tam obrzydliwie smakuje to po co to palić. Nigdy mnie nikt nie namówił na papierosy i tak już zostanie:) Za to nie mogę sie pogodzić że mój mąż nie potrafi z tym skończyć:crazy:

One obrzydliwie śmierdzą, nie smakują :-p Mój mąż przestał palić razem ze mną. No może dzień później jak mu powiedziałam o fasolce:tak:
 
Ja byłam zacięta i zawsze uważałam, że skoro cos tam obrzydliwie smakuje to po co to palić. Nigdy mnie nikt nie namówił na papierosy i tak już zostanie:) Za to nie mogę sie pogodzić że mój mąż nie potrafi z tym skończyć:crazy:

Mamba w tym problem, że palaczom papierosy smakują bez względu na to, że śmierdzą, taki paradoks ;-) powiem Wam ze ja do tej pory mam wkurzenie, jak widzę jak mój mąż pali, ale biedak sie tak ogranicza ze az mi go szkoda i ucieka daleko ode mnie, żeby nie dostać po głowie - teraz mi smierdzi papieros.. ale od jakiegoś tygodnia-dwóch tyg. mnie ciągnie zeby zapalić, wczesniej mnie troche odrzuciło.. trzymam sie i nie złamię, ale póki mnie odrzucało, to było łatwiej...
pracujesz w domu jak rozumiem, mimo że na zwolnieniu jesteś? to dopiero kiepska sprawa..

dziekuje Wam za te wymiane doświadczeń związanych z L4 i opieką później nad maluszkiem.. powoli powoli wszystko mi sie w głowie poukłada, a jak bedzie zdrowie i trochę wiecej stalowych nerwów, to bedzie dobrze :tak: zawsze byłam raczej choleryczką, ale teraz biję rekordy! :szok:
 
ja paliłam bardzo długo, od szkoły średniej, tez zawsze mówiłam, że w ciąży rzucę i słowa dotrzymałam, kiedy zaczęłam palić jak już Majka była spora - gdy było ciepło paliłam na balkonie, a w domu zimą - tylko w kuchni - i wtedy Majce nie wolno było do niej wchodzić - ale to i tak beznadzieja...
małż nigdy nie palił, a mnie dym zawsze przeszkadzał (choć fajeczki smakowały) - jeśli akurat nie paliłam, nie mogłam przejść obok kogoś, kto pali no ... masakra , a teraz to już jak pies narkotykowy - wyczuje fajki na kilometr :-)

petaluda - może będziesz miała po porodzie dodatkowa motywację - by jak najdłużej być zdrową dla dzidziusia - po narodzinach zmienia się czasem sposób patrzenia na świat, ja pamiętam, że z Majka dopadł mnie taki strach, co myśmy to narobili, jaka to odpowiedzialność za takie kruche życie - a miała wtedy 31 lat, więc gówniara nie byłam :-)
 
myślę, że powinni karę odroczyć, ale w tej sytuacji nie ma łatwego wyjścia, bo kiedyś będzie musiała ją odbyć i co - odda dziecko wtedy komuś na parę miesięcy? - trudno ocenić jak było w tym wypadku - może lepiej byłoby urodzić w placówce położniczej i odbyć tę kare przez kilka jeszcze miesięcy, a potem wyjść już z czystą kartą na warunkowe zwolnienie i budować życie od nowa - maluszek nawet by nie wiedział, gdzie jest. (a jak mama potem zniknie, by odbyć resztę kary - to masakra) .. - trudna decyzja, sama nie wiem - trzeba by znać sprawę lepiej niż artykułu prasowego



ale dodam, już bez związku z ta sprawą, że zachodzenie w ciążę na wizytach w więzieniu - by ukochany bandyta dostał przepustkę jest na porządku dziennym , niestety, nawet osadzeni przekazują nasienie w prezerwatywach, by ich panny -kretynki mogły się zapłodnić, tylko dla tej wizji wyjścia faceta z więzienia na przerwę lub przepustkę (rzadko interesuje się wówczas dzieciątkiem, tylko idzie w kraj)
 
Ostatnia edycja:
Ja też paliłam a raczej podkurzałam przed ciaza tak bardziej z nudow albo do piwka a odkad zaszlam zero troche ciagnie jak tak wszyscy zaczna palic ale nie skusze sie choc by nie wiem co :no:

nikola dziekuje za instruktazowy filmik :-) nawet nie wiedzialam ze to sie tak robi :rofl2: może męża do tego zagonie ahahahahaha:-D

ja dzis nie szaleje z jedzeniem po tych nocnych rewolucjach zoladkowych zjadlam tylko troche ciasta i sos z miesem i bulka ale czuje sie jakos lepiej jak tak sie nie najadam jakos tak lzej :-D moze tez przez te upaly czlowiek taki ociazaly :-(

marzy mi się basen chyba kupie sobie taki dmuchany w tesco :-D
 
ja we wtorek urodziłam a w sobotę rano już byłam w domu..


czy ja dobrze rozumiem? jesteś już na L4 i chodzisz do pracy?
taki układ tylko w momencie jeżeli oprócz zwolnienia normalnie ci płaci "pod stołem" twoją pensję.

No raczej pracuje w domu choć czasami zdarza mi sie iść do pracy i niestety niewiele miałam do gadania. Pensji pod stołem nie dostaję :no:
 
reklama
Oj papieroski to ja też przed ciążą lubiłam. Paliłam 10 lat prawie i aż wstyd przyznać i męża w to wciągnęłam:zawstydzona/y: Ale jak tylko zrobiłam test rzuciłam i od tej pory ani jednego nie zapaliłam:-) Myślałam, że będzie trudniej rzucić, ale troska o dzieci jest silniejsza od nałogu. Chociaż nie powiem, że mam takie chwile, że bym pociągnęła, po nocach tez mi się papieroski śnią, ale jestem twarda:happy:
 
Do góry