reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Październik 2012

Witam się i ja. Na wstępie proszę o usprawiedliwienie, bo mam w chałupie 31st. i ledwo żyję dlatego nawet nie włączam kompa (trzymanie go na kolanach przewyższa moją wytrzymałość na temp. a siedzieć przy stole mi trudno).
Układam w kuchni, co chwilę siadam, wzdycham (ledwo dycham), znów układam, wychodzę na ogród ochłodzić się wodą z węża (jak za dziecięcych lat), biorę zimny prysznic, znów coś układam i znów siedzę i ledwo zipię. Serio takie upały mogą zabić, jedyne fajne to to, że pranie wyschło mi w pół godz!
Podziwiam chłopaków, że mają siłę remontować łazienkę, dziś przestawiali rury, a co za tym idzie rozłączali w jednym miejscu i łączyli w drugim za pomocą palnika gazowego :blink: Dodatkowe milion stopni na plusie ;-). Jutro poukładam do końca książki w bibliotece i robię sobie niedzielę :-)

Pozdrawiam kochane i przepraszam, że tym razem nie odpisuję. Zajrzę jeszcze na pozostałe wątki.
 
reklama
To i ja sie podłanczam i chetnie przyjme kilka dodatkowych stopni.Planowałam zaczac pranie córciowych ciuszków ale pogoda nie sprzyja, dzis padało chyba z 20 razy a jak patrzyłam pogode na nastepne 2 tyg to nie ma byc lepiej:szok:
 
Witam niedzielnie.

Wczoraj wróciliśmy już po ciemku, wprawdzie jechaliśmy w burzy, ale nie wyglądała groźnie. Dopiero na miejscu zobaczyłam, że na osiedlu leżą połamane gałęzie, a na balkonie poprzesuwało mi co lżejsze szpargały, ale to i tak okazało się nic. Wyglądam dziś przez balkon, a tam - leży jedno drzewo, reszta poszarpana, a na trawniku leżakują skrzynki z pelargoniami, co pospadały ludziom z balkonów! Takiej wichury to jeszcze tutaj nie było:szok:

Obudziłam się dziś z twardym brzucholem, a że przewrażliwiona na tym punkcie jestem, od razu zeschizowałam i zaczęłam go obmacywać żeby wybadać co i jak, a w trakcie tej operacji stwardniała część zaczęła się... przesuwać:-) Wygląda na to, że Majka coraz mniej miejsca ma i coraz bardziej będzie się wypychać:-)

Układam w kuchni, co chwilę siadam, wzdycham (ledwo dycham), znów układam, wychodzę na ogród ochłodzić się wodą z węża (jak za dziecięcych lat), biorę zimny prysznic, znów coś układam i znów siedzę i ledwo zipię. Serio takie upały mogą zabić, jedyne fajne to to, że pranie wyschło mi w pół godz!
Jakbym o sobie czytała... Z wyjątkiem tego węża, tę rolę spełnia wilgotny ręcznik na plecach albo czole. Pewnie to nie jest najmądrzejsze rozwiązanie podczas kataru, ale albo ten ręcznik, albo duża szansa że zemdleję.

Dziś już lepiej, mokro, pochmurno i nawet chłodnawo. A teraz zrobię print screena, bo za rok pewnie nie uwierzę, że coś takiego w lipcu napisałam:-)
 
Witam sie i ja :-)

u nas po burzy, ale juz słonko zaczyna dawać czadu, ma dzisiaj padać, ale temperatura juz ponad 23 st. i jest parno

Paula - mam nadzieję, że dzisiaj będzie u Ciebie lepiej i odpoczniesz trochę, ja wczoraj też biegałam między basenem a prysznicem, ale nawet pod prysznicem miałam wrażenie, że sie pocę

erde - tak to już będzie, że dzidzie będą nam pupami i główkami brzucholki wypychać i nas straszyć :-)

My dzisiaj po burzowej nocy, kilka dni temu zamontowaliśmy lampy zewnętrzne i między innymi taka na czujnik ruchu przed budynkiem gospodarczym, jak dziś przyszła burza, tuje (mamy takie ok6-7 metrowe) zaczęły się ruszać, czujnik wariował, lampa błyskała, że spać nie było można - małż chodził nocą, zmieniał ustawienia czułości itd. a teraz śpi biedula moja :-)

u nas dziś operacja południe, ale ma lać, więc chyba jutro dopiero pojedziemy - za parę lat Michaś nie pozwoli mi odpuścić parady samochodów, albo innych militarnych bajerów, co roku są tam porozstawiane budy z ubraniami militarnymi (Majka miała fajny polarowy dres moro) i chyba w tym roku kupię Michasiowi też coś fajnego :-), jakieś bodziaki, chusteczke itp :-)

miłego dnia dziewczynki
 
Dzień dobry:-)
chyba wszystkie źle znosimy te upały, ja też wczoraj ledwie żyłam było u mnie 32'C, ale dziś można troszeczkę odetchnąć narazie jest 22'C. Jak dla mnie mogłaby się już zaczynać jesień:blink:
życzę wszystkim miłego dnia:tak:
 
Dzień dobry!

Obudziłam się dziś z twardym brzucholem, a że przewrażliwiona na tym punkcie jestem, od razu zeschizowałam i zaczęłam go obmacywać żeby wybadać co i jak, a w trakcie tej operacji stwardniała część zaczęła się... przesuwać:-)

Dziś już lepiej, mokro, pochmurno i nawet chłodnawo. A teraz zrobię print screena, bo za rok pewnie nie uwierzę, że coś takiego w lipcu napisałam:-)
Dobrze, że to twardnienie nie jest niepokojące :tak:
Ja ostatnio też złapałam się na tym, że jak temperatura spada lub słońce zachodzi za chmury to pierwsza moja myśl brzmi "nareszcie". Za rok pewnie też nie uwierzę, że mogłam cieszyć się z zimnego lata :-D

Paula - mam nadzieję, że dzisiaj będzie u Ciebie lepiej i odpoczniesz trochę

My dzisiaj po burzowej nocy, kilka dni temu zamontowaliśmy lampy zewnętrzne i między innymi taka na czujnik ruchu przed budynkiem gospodarczym, jak dziś przyszła burza, tuje (mamy takie ok6-7 metrowe) zaczęły się ruszać, czujnik wariował, lampa błyskała, że spać nie było można - małż chodził nocą, zmieniał ustawienia czułości itd. a teraz śpi biedula moja :-)

u nas dziś operacja południe, ale ma lać, więc chyba jutro dopiero pojedziemy - za parę lat Michaś nie pozwoli mi odpuścić parady samochodów, albo innych militarnych bajerów, co roku są tam porozstawiane budy z ubraniami militarnymi (Majka miała fajny polarowy dres moro) i chyba w tym roku kupię Michasiowi też coś fajnego :-), jakieś bodziaki, chusteczke itp :-)
Mam nadzieję, że odpocznę, w nocy spałam jak zabita, dopiero rano, przed 7 obudził mnie wrzask gromady szpaków u sąsiadów :wściekła/y:
Właśnie skończyła się 15min. burza z deszczem, temperatura zdążyła spaść zaledwie do 26st. i już wyłazi słońce :no:. Trochę mam już tego dość, dodatkowo słabo się dziś czuję..
A co do Waszej lampy to nie zazdroszczę spacerów w nocy, byłabym chyba bardziej zła niż teraz przez te szpaki. Ostatnio wszystko szybko mnie wkurza :dry: Chyba jestem zmęczona.
Bawcie się dobrze i życzę fajnych zakupów :-)


Miłego dnia dziewczyny!!
 
Witajcie przy niedzieli
ja tam lato lubię, jesień to zimno i wieje. Chociaż obudziłam się zmęczona z temperatury. echhh. I tak źle i tak niedobrze.
Jestem po śniadaniu i za parę chwil kawka i wafelek. A co.
Miłego dnia kochane.
 
Witam się i ja.
U nas teraz też pada i burzę słychać. W nocy źle spałam bo duchota straszna,cieszę się ,że trochę chłodu przyszło.
Miłego dnia życzę
 
Paula - a może te szpaki co Cie obudziły to były te same, które cieszyły się , że zeżarły moje borówki ? :wściekła/y:

małż rozłożył hamaki, a że są dwa, to wojna, bo ja mam taki najwygodniejszy dwuosobowy, ale nikt ze mną teraz nie może, bo brzuch mi wyginają, a z Majką oni się nie mieszczą na drugim, więc pojechał teraz po krzesło brazylijskie dla Majki i będziemy mieli z głowy problem :-)

My już po obiadku, mięsko w sosie z ziemniaczkami i sałatą :-) mniam (zwłaszcza, że sosik r mięskiem rozmrożony z wcześniejszej hurtowej produkcji) ma padać, ale na razie jest gorąco, lecz z lekkim wiaterkiem i chcemy to wykorzystać na hamakach pod naszym orzechem :-)

potem tradycyjnie sałatka owocowa, a jeśli się nie rozpada, to i kawka (zbożowa) mrożona dla wszystkich :-)
 
reklama
Widzę, że większość z Was narzeka na upały. Ja zawsze uwielbiałam lato i słonko ale w tym roku też wyjątkowo mogłoby być max 22 st i częściej deszcz i wcale bym się nie obraziła. A jesień też uwielbiam, jakoś zawsze mi się kojarzy z czymś nowym, z rozpoczynaniem nowego etapu, może trochę przez studia, zawsze ten październik był obietnicą nowych wrażeń, znajomości, nowych wyzwań..;-) Jakoś wszelkie pozytywne zmiany w życiu typu wyjazdy itp. przypadały mi na jesień. A i tym razem ta szczególna zmiana życiowa, jaką będzie narodzenie dziecka wypadnie, miejmy nadzieję, na jesieni i już nie mogę doczekać się spacerów z wózkiem w kolorowym od spadających liści parku:-)
 
Do góry