oj to ja muszę pochwalić swojego bąbla. Sika do nocnika i robi kupkę.
Nauczył się w sumie na wczasach, bo latał na golasa i robiło mu freajdę jak jego siusiak sikał "tak daleeeeeko" :-)
przed wyjazdem nocnik służył do zabawy, tak jak mówicie.. noszenie na głowie, wkładanie zabawek... Jak go puszczałam po domu bez pieluchy to potrafił się zsikać na kanapie i w tym siedzieć.
Więc, pierwsze co przeniosłam nocnik z pokoju do łazienki, obok "kibelka mamy i taty" aby miał intymne miejsce i po drugie te wczasy
teraz
za każdym razem woła sisi, siusiu i lecimi do kibelka, sika na stojąco i czasem obleje wszystko do okoła, ale i tak to sukces,
że woła, jak kupka to też mówi sisi ale tak jakoś nie wyraźnie
więc sadzam go i jak każe mi wyjść z łazienki to wiem, że idzie bob
gdzieś czytałam by dziecko nie zmuszać, jedno zakapuje to prędzej drugie później. Powiem wam, że Olek nie kapował w ogóle o co chodzi, jeszcze do tego ja nie byłam zbyt konsekwentna.
Ale serio z dnia na dzień i taki postęp. Teraz nawet jak jestem w sklepie to się nie zsika w pieluche (bo mu jeszcze zakładam pieluchomajtki z pampersa na "wszelki wypadek") i trzeba z nim lecieć do kibleka nawet jak się stoi w kolejce (bo taką mi ostatnio zrobił akcję w bideronce-lecieliśmy na skwer sikać).
każdej mamie życzę aby ich maluszki wreszcie zakumały o co chodzi! Bo wygoda to jest nie porównywalna, wreszcie zero krzyków na przewijaku!!!