Koniczynka1
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Marzec 2023
- Postów
- 221
Piękna historia, szkoda, że nie wszystkie tak się kończą gdy kobieta da szansę mężowi. Bo niestety raz na jakiś czas się słyszy o zmaltretowanych żonach, dzieciach, nawet noworodkach... Czy wtedy otoczenie nie mówi 'a mogła odejść wcześniej', 'czemu z nim była'?Piękne podejście... zostawić męża w chorobie niech sam sobie radzi, a na ślubnym kobiercu obiecywało się w zdrowiu i chorobie....
Jesteście wszystkie obłudne, w ogóle się nie znacie i wylewacie tylko hejt na mężczyzn na tym forum.... zamiast albo sie zamknac albo faktycznie powiedziec cos pozytywnego, przez takie jak wy dzieci zostaja bez ojcow i wychowuja sie na jakies zwichrowane odludki....
Prawda jest taka że ta historia wydarzyła się w 2010 roku faktycznie miałam 27 lat, przez to wszystko z mężem przeszliśmy razem, jak obiecał że nie będzie pił tak zrobił (i nie mówię tu o abstynectwie totalnym bo normalnie gdzies piwko na dzialce, czy winko do kolacji owszem) kontynuował leczenie aż nauczył się kontrolować to wszystko. Bo ludzie, faceci, chorzy ludzie potrzebują wsparcia, a nie odtrącenia i ciągłego wyrządzania sobie zła, najtrudniejsze było rozpalenie uczuć po przerwie po rozstaniu, ale teraz jestem szczęśliwa żoną i matka i nie żałuję tej decyzji z 2010 roku , bo ciężka praca przeszliśmy przez to razem i teraz jesteśmy szczęśliwym małżeństwem I rodziną już nie z jedną a dwoma córkami trochę uwagi wsparcia i poświęcenia przyniosło kolejne dobro jakim jest druga córka. A pewnie gdybym go wtedy zostawiła chlalby do dziś i nie wstalby z kolan.
Na koniec oczywiście tym wszystkim panią które zamiast radzić wspierać męża czy partnera doradzają rozwalić rodzinę, patrzeć na siebie a zagubinego chłopa rzucić w jeszcze większą otchłań choroby zostawiając go samego, życzę obyście same zachorowały i zostały z tym same
Super, że u was się udało, ale jaki sens miało pisanie tej historii na forum po kilkunastu latach? Czy to zmuszanie innych kobiet, by za wszelką cenę zostawały z mężem? A co jeśli kobieta nie da rady? Co jeśli już sama bez leków od psychiatry nie umie funkcjonować? Jeśli boi się tego, co mąż wymyśli tego dnia? Cały czas musi trwać przy mężu, bo dzieci nie mogą być bez ojca? Bo tak się przysięgało na ślubnym kobiercu?
Proszę nie wszystkich wrzucać do jednego worka 'obłudy i hejtu'. Po prostu nie każdy chce żyć w ten sposób.