reklama

Standardy opieki okołoporodowej. Starndardy sobie, a porodówki sobie

W Polsce żaden szpital publiczny nie spełnia standardów organizacyjnych opieki okołoporodowej. Taka diagnoza znalazła się w rządowym programie kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego w Polsce na lata 2021–2023.

Pierwszy dokument opisujący standardy opieki okołoporodowej powstał w 2011 r. Dotyczył praw kobiet w ciąży, podczas porodu i po nim. 1 stycznia 2019 r. wszedł w życie nowy standard organizacyjny, który w kompleksowy sposób obejmuje organizację opieki sprawowanej nad kobietą w okresie ciąży, porodu, połogu oraz nad noworodkiem. Obowiązuje on we wszystkich podmiotach wykonujących działalność leczniczą udzielających świadczeń zdrowotnych w zakresie opieki okołoporodowej. [1]

Tymczasem żaden szpital publiczny nie przestrzega w pełni standardów okołoporodowych. Co to oznacza? Ministerstwo Zdrowia wylicza skalę braków:

  • w 75 % szpitali nie ma wystarczającej liczby personelu,
  • w ponad 70 % brakuje odpowiedniego sprzętu,
  • 55 % nie gwarantuje pacjentom prawa do intymności i godności w czasie porodu i po nim,
  • 27 % placówek zapewnia odpowiednie warunki w czasie porodu, ale nie znaczy to, że opieka okołoporodowa jest zgodna z wytycznymi resortu.

Ponadto średnio 79 % rodzących kobiet w czasie porodu naturalnego jest poddawanych chociaż jednej niepotrzebnej interwencji medycznej. Najczęściej jest to: stymulacja czynności skurczowej poprzez podanie oksytocyny, nacięcia krocza, przebicie pęcherza płodowego, które są niezgodnej ze standardami organizacyjnej opieki okołoporodowej.  

Dlaczego tak się dzieje? Konsultant krajowy w dziedzinie ginekologii i położnictwa, prof. Krzysztof Czajkowski wskazuje, że problem zaczyna się już od złej struktury sieci porodówek w Polsce. Przypomina, że

- Kilka lat temu powstała mapa oddziałów położniczych. Wynikało z niej, że są miejsca z mniej niż 200 porodami rocznie. Efekt jest taki, że w przypadku powikłań, czy niestandardowego porodu, pojawiają się kłopoty, bo personel nie ma odpowiedniego doświadczenia. Takie placówki muszą dokładać do utrzymania odpowiedniej liczby personelu czy wyposażenia, dlatego nie opłaca im się ulepszać standardów, bo po prostu ich na to nie stać.

Ponadto lekarze wskazują na braki kadrowe (za mało jest głównie anestezjologów), a także lokalowe. To, na co wskazują kobiety, pokazuje także, że personel medyczny jest nieprzygotowany i nie zna przepisów, więc nie przestrzega rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie standardu organizacyjnego opieki okołoporodowej.

Joanna Pietrusiewicz, prezeska Fundacji Rodzić po Ludzku, podkreśla, że dokument opisujący standardy okołoporodowe powstał dekadę temu. Zadziwiające jest zatem, że nadal nie są one traktowane jako podstawowe prawo. Wiele z zapisów wciąż musi być negocjowane przez pacjentki.

- Najczęstszym problemem zgłaszanym przez kobiety jest brak empatii podczas rozmów z personelem medycznym. Szwankuje komunikacja. Kobiety są wyśmiewane, traktowane bez szacunku, muszą znosić niewybredne komentarze. W wielu przypadkach stosowana jest przemoc związana choćby z medykalizacją czy koniecznością przyjmowania konkretnych pozycji.

Najczęstszym tłumaczeniem jest to, że brakuje kadry. Brak personelu i trudności w tym zakresie nie mogą jednak być przyczyną braku podstawowej empatii.

[1] Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 16 sierpnia 2018 r. w sprawie standardu organizacyjnego opieki okołoporodowej Dz.U. 2018 poz. 1756

źródło

 

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: