czesc dziewczyny, wybaczcie ze tyle czasu sie nie odzywalam . Tydzien temu w niedziele byłam w szpitalu, na usg wyszedł sam pęcherzyk - bez zarodka. A wielkosc pecherzyka to juz 21 mm - połowa 7 tygonia. Nastawiłam sie juz psychicznie na zabieg. Mialam mega dołą, spedzilam caly czas w lozku.
W czwartek juz nie mogłam wytrzymać , pojechałam do szpitala , a wczesniej zrobilam beta hcg - wyszlo 90 tysiecy.
W szpitalu na usg uslyszalam od lekarza , ze musismy przejsc do innego aparatu - domyslilam sie ze nie zobaczył zarodka , co tylko potwierdzilo moje podejrzenia.
Przeszlismy do drugiego aparatu i po kilku minutach lekarz odwraca monitor usg w moja strone i co widzię ? 8,5 mm człowieka z pieknym bijącym sercem!
W zyciu takiego szoku nie przezyłam . Jeszcze chcac sie upewnic zapytałam lekarza czy to na pewno moje
Teraz musze przestawić sie w drugą strone