penguinlicious
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Luty 2024
- Postów
- 971
@StaraStaraczka U nas było podobnie - mąż był pod presją, czuł że w dane dni musi podołać, bo inaczej ja będę smutna/wkurzona/rozczarowana, że się nie udało. No i bywało tak, że rzeczywiście się nie udawało Pogadaliśmy o tym raz i drugi, i po tym postanowiłam, że nie będę mu mówiła, że to dni płodne, że peak na teście itp. ale ja oczywiście, tak jak @spoko23, wszystko sobie planowałam i liczyłam Biorę go też w obroty nie tylko w płodne, żeby nie zawsze wiedział czy to już czy nie po prostu też wtedy kiedy mam na to ochotę i dzięki temu jest lepiej. Bywa i tak, że w płodne w ogóle nie wychodzi. Sama sobie też trochę „odpuściłam”, że za każdym razem musi się udać, żeby się na niego nie wkurzać, bo wiem że jego obecna sytuacja, frustracja itp. sprawiają, że częściej nie ma ochoty niż ją ma. Ale szukamy rozwiązań razem, sprawdzamy różne pomysły. Myślę, że tutaj szczera rozmowa i otwartość na partnera jest bardzo ważna.A może Twój partner czuje presję na zrobienie dziecka i przez to nie ma ochoty się kochać częściej? My na początku starań też to przerabialiśmy. Mój mąż się frustrował, że musi być gotowy w określone dni mojego cyklu i przez to tracił ochotę. Nie działało to dobrze, zdarzało się, że się kłóciliśmy o seks. W końcu pogadaliśmy na ten temat i to trochę oczyściło atmosferę. Wiedząc z czym jest problem, przestałam mu mówić kiedy mam dni płodne i jak seks jest bardziej spontaniczny, jest lepiej z jego libido (oczywiście z mojej strony jest to planowane i skrzętnie liczone, ale nie musi tego wiedzieć ).
Ważne, żeby się nie zatracić w tych staraniach, seks jest też dla Was i Waszej przyjemności. Tak jak wcześniej pisałam, suple też pomogły.