reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

☀️W czerwcu kolor nieba niebieski, a my wszystkie liczymy na dwie prawilne kreski!☀️

a nie chcielibyście samodzielnie poleciec? Ja zawsze sama sobie organizuje, to nie jest bardzo trudne i wg mnie wychodzi taniej niż z biurem.
Tak zrobimy, ale na razie bliżej - lecimy do kochanego przeze mnie Londynu (choć nie wiem czy będzie tam dużo chłodniej). Dalej będę planować Szkocję, Irlandię, bo to też moje wymarzone kierunki (a i się dogadasz). Bardziej mnie chyba ceny pokonały, bo jednak wychodzi samodzielnie ciut drożej (ale w tym przypadku pewnie chodzi o drogie miasto). Ogólnie bardzo pozytywnie zaskoczyłam się cenami wakacji last minute (nigdy nie korzystałam i myślałam, że to taki pic na wodę), ale jak obczajałam biura z wylotem jutro/pojutrze, to naprawdę -60, -70% robi różnicę. :o😅

edit: w sensie drożej samodzielnie porównując jakąś ofertę last minute. Bo normalne to wiadomo, że nawet drogie miasto wyszło mi taniej niż z biurem. :D
 
reklama
Tak zrobimy, ale na razie bliżej - lecimy do kochanego przeze mnie Londynu (choć nie wiem czy będzie tam dużo chłodniej). Dalej będę planować Szkocję, Irlandię, bo to też moje wymarzone kierunki (a i się dogadasz). Bardziej mnie chyba ceny pokonały, bo jednak wychodzi samodzielnie ciut drożej (ale w tym przypadku pewnie chodzi o drogie miasto). Ogólnie bardzo pozytywnie zaskoczyłam się cenami wakacji last minute (nigdy nie korzystałam i myślałam, że to taki pic na wodę), ale jak obczajałam biura z wylotem jutro/pojutrze, to naprawdę -60, -70% robi różnicę. :o😅

edit: w sensie drożej samodzielnie porównując jakąś ofertę last minute. Bo normalne to wiadomo, że nawet drogie miasto wyszło mi taniej niż z biurem. :D
gdzie takie promocje? Ja nigdy nie latałam z biurem, ale jak rzeczywiście takie zniżki to chętnie bym skorzystała 😅
 
ja akutualnie jestem w podobnym nastroju, z uwagi, że o córkę staraliśmy się niby 10 mcy ale właściwie to dłużej, to 7 mcy po porodzie byłam na wizycie u ginekologa żeby zapytać czy możemy się starać, lekarka sama powiedziała, że skoro tyle się staraliśmy o 1sze dziecko to jak najbardziej... tyle, że ja jeszcze nie miałam nawet pierwszej miesiączki po porodzie, dostałam ją dopiero 4 miesiące później, więc wg mojej lekarki nie liczymy do starań tych 4 mcy. Pierwsza zaczęłam się starać o drugie z 6 z moich krewnych i koleżanek, które rodziły w tym samym półroczu co ja i 5 jest już w drugiej ciąży, w sumie to 4 bo jedna już urodziła 2 tyg temu. I 4 z nich zaszły bez problemu: 1sza para nie planując (bo no o pierwsze długo się starali i nie łudzili się ze się uda... a jednak), 2 przy nieregularnych cyklach i pcos i też nie myśląc, że się uda, 3 chcieli dopiero za rok się starać ale raz się zapomnieli, 4 para jak postanowiła, że od tego cyklu się starają to od razu udało się. No serio jak się tydzień temu dowiedziałam, że 5 para będzie miala dziecko to się rozpłakałam, a najgorsze pytania czy nie sprawia mi to przykrości...
sorki musiałam to wyrzucić chyba z siebie
No mnie uszczęśliwiła wczoraj (pierwszy dzień cyklu, dodam) informacja, że taka para, która ze 3 lata temu "świadomie nie chce mieć dzieci" teraz postanowiła się jednak ustatkować i zaszli na pstryknięcie. Ona od lat na antykoncepcji, on przesadnie nie dbał o nic, cyk pyk i jest, a my trzy lata na prenatalnych tabletkach, zmiany diety i stylu życia, i cisza :D

Stworzyłam na tę okazję określenie, że takim jak my to po prostu wiatr w psiochę.
 
No mnie uszczęśliwiła wczoraj (pierwszy dzień cyklu, dodam) informacja, że taka para, która ze 3 lata temu "świadomie nie chce mieć dzieci" teraz postanowiła się jednak ustatkować i zaszli na pstryknięcie. Ona od lat na antykoncepcji, on przesadnie nie dbał o nic, cyk pyk i jest, a my trzy lata na prenatalnych tabletkach, zmiany diety i stylu życia, i cisza :D

Stworzyłam na tę okazję określenie, że takim jak my to po prostu wiatr w psiochę.
dosłownie.
Ja pamiętam jak dwójka moich znajomych nagadała się jakie to oni mają problemy zdrowotne, że napewno nie uda im się zajść naturalnie, ze już zbierają na IVF i w ogóle. Pyk i ciaża się pojawiła, może po max 4 miesiącach. I co? Potem było gadanie jaki to ogromny cud im się stał, że zaszli w ciazę.
Welki cud jak zaszli jak każda normalna zdrowa para. I oni opowiadali o swoim wielkim cudzie ludziom, którzy starają się latami, mają za sobą masę badań,. zabiegi, leczenie. Eh.
 
gdzie takie promocje? Ja nigdy nie latałam z biurem, ale jak rzeczywiście takie zniżki to chętnie bym skorzystała 😅
Właśnie ja też byłam w szoku. 😆😅 Nie wiem na ile mi to przypadnie do gustu, ale plan mam taki, że urlop jest zarezerwowany, do urlopu będę mieć wszystko co potrzebne na wyjazd - typu ciuchy czy nawet popakowane kosmetyczki. Pakuję walizkę i lecę gdzie się trafi. Na stronie Itaki widziałam, last minute na tydzien do przodu. Mogę lecieć jutro do Turcji za 1500zł, zniżka -60%. Mnie się rzucił w oczy jakiś piękny hotel w Grecji, gdzieś na uboczu, 9 dni, cena początkowa all inclusive ponad 7k, sprzedawane za 2,5k. :o Nigdy nie leciałam z biurem ani nigdy nie korzystałam z last minute. 🙈 Ale jak to zobaczyłam to stwierdziłam, że spróbuję w tym roku. 😆😅

Właśnie widziałam post Mademoiselle_Nika w zeszłym tygodniu, a pamiętam, że była tydzień przed nami. To zaczęłam się zastanawiać, czy i nasze może nie spłyną w przyszłym tygodniu. Ale taaaak, pamiętam, że tam Panie mówiły do 2, 2,5 miesiąca. Cierpliwość nie jest moją mocną stroną.
 
dosłownie.
Ja pamiętam jak dwójka moich znajomych nagadała się jakie to oni mają problemy zdrowotne, że napewno nie uda im się zajść naturalnie, ze już zbierają na IVF i w ogóle. Pyk i ciaża się pojawiła, może po max 4 miesiącach. I co? Potem było gadanie jaki to ogmrony cud im się stał, że zaszli w ciazę.
Welki cud jak zaszli jak każda normalna zdrowa para. I oni opowiadali o swoim wielkim cudzie ludziom, którzy starają się latami, mają za sobą masę badań,. zabiegi, leczenie. Eh.
Uwielbiam takich... Fajnie, że się udało, nie powiem, ale no cudem tego bym nie nazwała :D Czasem mam wrażenie, że ludzie zachodzący tak bez większych problemów mają jeszcze syndrom "pierwsza ciąża świata" i rozpowiadają o trudzie poczęcia, doradzają jak zajść, a Ty masz ochotę udusić Mocą jak Vader :D

Pewnie wiele z nas czai się komuś powiedzieć tak (szczególnie poza forum), bo wiemy, jak ludzie czasem walczą o dziecko i nie chcemy zrobić przykrości jakimś nieopatrznym słowem, bo wiemy, że to potrafi zaboleć.
 
dosłownie.
Ja pamiętam jak dwójka moich znajomych nagadała się jakie to oni mają problemy zdrowotne, że napewno nie uda im się zajść naturalnie, ze już zbierają na IVF i w ogóle. Pyk i ciaża się pojawiła, może po max 4 miesiącach. I co? Potem było gadanie jaki to ogromny cud im się stał, że zaszli w ciazę.
Welki cud jak zaszli jak każda normalna zdrowa para. I oni opowiadali o swoim wielkim cudzie ludziom, którzy starają się latami, mają za sobą masę badań,. zabiegi, leczenie. Eh.
O tak, to jest coś, co mnie strasznie odpala. Koleżanka rozpaczała, że ona ma bardzo złe wyniki, ginekolog jej powiedział, że prędzej szóstkę trafi niż zajdzie w ciąże. Te wyniki to była zbyt duża prolaktyna, leki, od razu zaszła po nich. :oops: To ta dramatyczna sytuacja. Dziś czuję taką niechęć do dzielenia się z nią swoimi problemami, jak wtedy przypomnę sobie tę sytuację...
 
reklama
Uwielbiam takich... Fajnie, że się udało, nie powiem, ale no cudem tego bym nie nazwała :D Czasem mam wrażenie, że ludzie zachodzący tak bez większych problemów mają jeszcze syndrom "pierwsza ciąża świata" i rozpowiadają o trudzie poczęcia, doradzają jak zajść, a Ty masz ochotę udusić Mocą jak Vader :D

Pewnie wiele z nas czai się komuś powiedzieć tak (szczególnie poza forum), bo wiemy, jak ludzie czasem walczą o dziecko i nie chcemy zrobić przykrości jakimś nieopatrznym słowem, bo wiemy, że to potrafi zaboleć.
Ja też kocham te rady (to szczególnie moja mam takie ma), że "koleżanki ciotki matki psa babcia zaszła, jak zrobiłą to i to więc też spróbuj". Jakby znalazła jakieś wielkie remedium na problemy.

Miałam taką sytuację z moją mamą właśnie, ze znalazła oczywiście u kogoś jakiegoś "lekarza cudotwórcę", który komuśtam pomógł (a wskażcie mi jakiegokolwiek lekarza od niepłodności, ktory nie pomógł chociaż jednej parze...). I molestowała mnie miesiącami, zebym do niego zadzowniła i z nim pogadała, że już ryczałam nawet, że nie będę dzownić, nic nie docierało.
Zadzowniłam dla świętego spokoju. I co? "Wy jesteście do in vitro". Dziękuję mamo, ze mogłam to jeszcze raz usłyszeć... Jakbnym nie wiedziała, że tak powie.
(żeby nie było, moja mama to kochana kobieta, tylko jak sobie coś w głowie ujebie to nie ma przebacz).
 
Do góry