kalina.kalina
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Czerwiec 2024
- Postów
- 476
ja akutualnie jestem w podobnym nastroju, z uwagi, że o córkę staraliśmy się niby 10 mcy ale właściwie to dłużej, to 7 mcy po porodzie byłam na wizycie u ginekologa żeby zapytać czy możemy się starać, lekarka sama powiedziała, że skoro tyle się staraliśmy o 1sze dziecko to jak najbardziej... tyle, że ja jeszcze nie miałam nawet pierwszej miesiączki po porodzie, dostałam ją dopiero 4 miesiące później, więc wg mojej lekarki nie liczymy do starań tych 4 mcy. Pierwsza zaczęłam się starać o drugie z 6 z moich krewnych i koleżanek, które rodziły w tym samym półroczu co ja i 5 jest już w drugiej ciąży, w sumie to 4 bo jedna już urodziła 2 tyg temu. I 4 z nich zaszły bez problemu: 1sza para nie planując (bo no o pierwsze długo się starali i nie łudzili się ze się uda... a jednak), 2 przy nieregularnych cyklach i pcos i też nie myśląc, że się uda, 3 chcieli dopiero za rok się starać ale raz się zapomnieli, 4 para jak postanowiła, że od tego cyklu się starają to od razu udało się. No serio jak się tydzień temu dowiedziałam, że 5 para będzie miala dziecko to się rozpłakałam, a najgorsze pytania czy nie sprawia mi to przykrości...u mnie podobnie, wczorajszy dzień mnie dobił, okres na dzień dobry, potem pierwsza info w pracy - dziewczyna mojego najbliższy współpracownika w ciazy, potem wieczorem mojemu bratu dziecko się urodziło, a tydzień temu szwagierce, byłam u naszego kuzyna, jego żona tez w ciazy z pierwszego cyklu starań. Same dzieci wokoło. Niby super, ale kurde ile jeszcze razy będzie trzeba się cieszyć ze szczęścia innych a nie swojego własnego. Rozwaliło mnie to. I wiem, ze to toxic i egoistyczne co powiem, ale mam taki wkurw na gratulowania kobietom co rodzą dzieci, wychwalanie ich od bohaterek i silnych babek. A my kurde w cieniu siedzimy i nas nikt nie wychwala, ile pracy musimy wykonać, żeby urodzić dziecko.
sorki musiałam to wyrzucić chyba z siebie
Ostatnia edycja: