Robiłaś monitoring?
U mnie dzień peaku (zarówno ja jak i aplikacja się wahała była to niedziela lub poniedziałek) pewnie nie zaszłabym w ciążę gdyż data urodzenia dziecka sugeruje, że owulacja była idealnie w niedzielę, a plemniki potrzebują ok 6h na dopłynięcie do celu. Seks był jeden w sobotę bo mi się już nie chciało walczyć.
Co do progesteronu ja zrobiłam 7 dni po tym poniedziałkowym piku. Jeżeli wziąć te datę porodu to nawet 9dpo. Progesteron był 7ng więc można powiedzieć, że tragiczny, 48h później skoczył razem z beta (bo te 7-9dpo była 1.4 bez znaku mniejszości)
Tak więc u mnie można było się w teorii zasugerować słaba owulacja z której nic nie będzie