reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Szczepienia na covid

To ty jedna na sto osób. Ile osób sie śmieje z faktu, że nosi jednorazową maseczke setny raz i dzieki temu jest nieśmiertelny. Z mojego otoczenia mogę na palcach policzyć ile osób odżywia się zdrowo, szczepi nawet na tą z pozoru niegroźną gryę i dba o bliskich.
Jeśli mam się zaszczepić to ok, ale tylko wtedy, gdy da mi to gwarancję, że będę mogła ściągnąć maskę, będę mogła wejść do sklepu o 10:00, będę mogła pójść sobie na zakupy i imprezę. A jak zadzwonię do lekarza to chciałabym do niego pójść na NFZ, bo po to płacę. Ale po szczepeniach nic sie nie zmieni. Póki mogę żyć bez tego to zrezygnuje.
Jejku naprawdę ?u mnie w otoczeniu raczej nie ma właśnie w ogóle tych negatywnych przykładów zachowań które opisujesz.
 
reklama
Jejku naprawdę ?u mnie w otoczeniu raczej nie ma właśnie w ogóle tych negatywnych przykładów zachowań które opisujesz.
Tak, mnóstwo moich znajomych ani maski nie pierze ani nie wymienia. Z resztą, ja sama noszę maskę pod nosem bo to chyba jakieś jaja, że mam w parku mieć ją założoną skoro nikogo dookoła mnie nie ma. Nie zamierzam się dusić. Z resztą w mojej mieścinie więcej ludzi mijam bez masek niż z. A umieralność jakaś kiepska😏
 
W tym roku niestety nie było okazji się zaszczepić, ale tak, na grypę też się szczepie. Mąż również, dzieci z powodów zdrowotnych mają odroczone szczepienia, choć większość i tak udało się nadrobić. Profilaktycznie od kilku lat łykami Wit d3 2000 codziennie mąż większą dawkę, do tego inne profilaktyki. Niestety moi rodzice nie mogą liczyć na moją pomóc, bo za daleko mieszkam, ale na pomoc sióstr owszem. Robią zakupy, dzwonimy, rozmawiamy spotykamy się wirtualnie. Jak trzeba, to nawet u siebie szukam lekarzy i na wizyty umawiam rodziców. Prezenty przesyłam poczta. Teściowa blisko, ale jest osobą onkologiczna, więc bardzo na nią uważamy. Choć ciężko jej zrozumieć, że nie przychodzimy dbamy, by pamiętać o drobiazgach, telefony, wideokonferencje, zdjęcia na bieżąco. Pod ręką ma corke. Maseczki mam jednorazowe i ciągle zmieniam, w torebce płyn odkażający. Jak masz w domu osobę, która może nie przeżyć przeziębienia, to inaczej się żyje. A chemia się nie szpikuje. Mam dość rozległą wiedzę, by w naturalny sposób rozwiązać różne problemy. Ale czego się nie da, to sięgam i po chemię.
Moja mama też jest pacjentką onkologiczną, szkoda że prędzej umrze z powodu przerzutu, bo ma teleporady na onkologii, niz na koronkę ;) tak teraz wygląda służba zdrowia, doprowadzają ludzi do granicy choroby, gdzie katar może ich zabić, a potem wpisują w kartę zgonu korone. Już nie wspomnę, że ilu młodych ludzi powiesiło się przez kryzys i przez długi, które się za nimi ciągnęły, bo zero wsparcia, a zamknięte jest wszystko.
To są realne zgony przez, a nie na covida.
 
Tak, mnóstwo moich znajomych ani maski nie pierze ani nie wymienia. Z resztą, ja sama noszę maskę pod nosem bo to chyba jakieś jaja, że mam w parku mieć ją założoną skoro nikogo dookoła mnie nie ma. Nie zamierzam się dusić. Z resztą w mojej mieścinie więcej ludzi mijam bez masek niż z. A umieralność jakaś kiepska😏
Ale w parku nie musisz mieć maski. Podobnie na plaży czy w lesie.
 
Moja mama też jest pacjentką onkologiczną, szkoda że prędzej umrze z powodu przerzutu, bo ma teleporady na onkologii, niz na koronkę ;) tak teraz wygląda służba zdrowia, doprowadzają ludzi do granicy choroby, gdzie katar może ich zabić, a potem wpisują w kartę zgonu korone. Już nie wspomnę, że ilu młodych ludzi powiesiło się przez kryzys i przez długi, które się za nimi ciągnęły, bo zero wsparcia, a zamknięte jest wszystko.
To są realne zgony przez, a nie na covida.
To ciekawe. Moja mama, nie mając wcześniej żadnych problemów neurologicznych, dostała udaru przez covid. Wyszła z tego na szczęście.
 
Ale w parku nie musisz mieć maski. Podobnie na plaży czy w lesie.
Kiedy musisz zasłaniać usta i nos?
Usta i nos zasłaniaj wszędzie tam, gdzie masz kontakt z ludźmi, z którymi nie mieszkasz i nie masz możliwości zachowania odpowiedniego dystansu (1,5 m).

Od 10 października na terenie całego kraju jest obowiązek zakrywania ust i nosa przy pomocy maseczki, przyłbicy lub części odzieży:

w środkach publicznego transportu zbiorowego: autobusie, tramwaju, pociągu, samolocie
w samochodzie, jeśli jedzie z Tobą osoba, z którą nie mieszkasz
w zakładach pracy oraz w budynkach użyteczności publicznej np. na poczcie, w urzędzie
w obiektach handlowych lub usługowych, np. w sklepach, galeriach handlowych, aptekach, na targu, w kinie, teatrze, w przychodni, salonie kosmetycznym czy salonie masażu
w kościele, w budynku użyteczności publicznej przeznaczonym na potrzeby kultu religijnego oraz na cmentarzu
w przestrzeni publicznej, w tym także na wolnym powietrzu, na ulicy, na spacerze
na uczelni
ŹRÓDŁO Link do: Kiedy nosić maseczkę? | Pacjent
Strona jest na bieżąco aktualizowana
 
Moja mama też jest pacjentką onkologiczną, szkoda że prędzej umrze z powodu przerzutu, bo ma teleporady na onkologii, niz na koronkę ;) tak teraz wygląda służba zdrowia, doprowadzają ludzi do granicy choroby, gdzie katar może ich zabić, a potem wpisują w kartę zgonu korone. Już nie wspomnę, że ilu młodych ludzi powiesiło się przez kryzys i przez długi, które się za nimi ciągnęły, bo zero wsparcia, a zamknięte jest wszystko.
To są realne zgony przez, a nie na covida.
No ilu ludzi się powiesiło?
 
reklama
No moim osiedlu rodzinnym 16 stycznia dwójka chłopaków przed 30stka, nie wytrzymali tego Wszystkiego i kompletnie im się nie dziwię, sama mam ochotę palnac sobie w łeb patrząc na to co się dzieje w gospodarce.
No bo jak ktoś patrzy tylko na covida pod wzgledem choroby to nie widzi co sie dzieje po za skutkami zdrowotnymi. Ilu ludzi stracilo pracę i nie ma za co opłacić rachunków,
co włożyć do gara czy za co dzieciom ciuchów kupić. Pochowajmy się w domach, zróbmy narodowy lockdown i zgadzajmy sie na wszystko co rząd nam daje na tacy.
 
Do góry