B
BBP
Gość
Jeszcze odnośnie do odczynów poszczepiennych - statystyki obejmują też reakcje alergiczne, choroby utajone i zwykłą koincydencję.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Widzę, masz bardzo szeroką wiedzę. Nie tylko jesteś ekspertem w zakresie biologii wirusów, wakcynologii, ale także inżynierii społecznej i teorii spiskowych.Ja się nie szczepię. Mam w rodzinie kogoś kto jest w centrum tej covidowej szopki i z tego co mi opowiadał to wniosek jest jeden- to jest niezły biznes i nie tylko dla lobby farmaceutycznych, biznesmenów ale i dla medyków i pielęgniarek. A wirus jest tak szkodliwy jak grypa, a wiadomo ze grypa przy osłabionej odporności i innych chorobach współistniejących może tez doprowadzić do śmierci. Ja grypy nigdy nie przeszłam, koronki tez wiec nie widzę powodu by się zaszczepić. Zreszta nie mam zaufania do tej szczepionki, tak samo jak nie wierze, ze ten wirus powstał „przypadkiem”.
Brzmi całkiem rozsadnie [emoji4]A mi od dawna po głowie chodzi pomysł "modernizacji" służby zdrowia.
Jeśli nie bierzesz udziału w bezpłatnych badaniach profilaktycznych - w przypadku choroby płacisz za leczenie (np. nie chodzisz na cytologię, to jak zachorujesz na nowotwór szyjki macicy - za całe leczenie płacisz z własnej kieszeni).
Podobnie mogłoby być ze szczepieniami - jeśli Państwo oferuje bezpłatną profilaktykę w postaci szczepienia - to jeśli zachorujesz (a odmówiłeś przyjęcia szczepienia i nie miałeś do niego przeciwwskazań) - płać z własnej kieszeni za leczenie (ciekawa jestem czy ktoś wie ile kosztuje doba pod respiratorem w szpitalu ;p)
Ale to tylko takie moje rozważania, które w skończonym czasie nie nastąpią. A szkoda.
Tak, szczepią osoby, które siedzą w domu. Ale odwiedzają je dzieci i wnuki. I właśnie te osoby są najczęściej ofiarami wirusa, nigdzie nie wychodzą, ale wirus przynosi rodzinka.Ja jestem w ciąży i karmie to i tak nie mogę. Co do szczepień to nie na się co zastanawiać, bo narazie szczepią osoby, które siedzą w domu, a nie te, które pracują i mają styczność z ludźmi. No więc wirus będzie dalej. A do czasu jak przyjdzie kolej na wszystkich, to będzie nowy szczep wirusa. I będą nową szczepionkę wymyślać.
Dokładnie tak. A poza tym, stwierdzenie, że szczepią „siedzących w domu” jest nieprawdą, bo służba zdrowia nie siedzi w domachTak, szczepią osoby, które siedzą w domu. Ale odwiedzają je dzieci i wnuki. I właśnie te osoby są najczęściej ofiarami wirusa, nigdzie nie wychodzą, ale wirus przynosi rodzinka.
Co miesiąc płacę od ch.. i ciut ciut składek. W szpitalu leżałam dwa razy w życiu, u lekarza rodzinnego byłam tylko w sprawach koniecznych typu szczepienia, bilanse itp. Moja córka ma 9 miesięcy i raz w życiu była u niej położna, wizyty u pediatry tylko na szczepienia. Ciążę prowadziłam prywatnie, nie chcę nawet liczyć ile mnie to kosztowało. Potrzebowałam jechać na bioderka- kolejka na 3 miesiace, oczywiście nie czekalam i pojechałam prywatnie. DWA RAZY, 150 ZŁ. Łzawienie oczka- oczywiście prywatnie 3 x 150zł. Ulewanie-gastrolog raz 170 zł. Gdy Potrzebowałam konsultacji i spotkania z lekarzem rodzinnym-nie można, koronawirus. Oczywiście czym sie skończyło? Prywatnymi wizytami. Czyli rozumiem, że w ganinetach prywatych koronki nie ma. Jakoś mnie nie zdziwi jak w razie zachorowania na świrusa będę skazana sama na siebie. Bo już jestem. Wolałabym nie płacić tych składek w ogole, bo i tak nie dostanę się do żadnego lekarza. Oczywiście za opłatą to w ciagu jednego dnia zaprosi do swojego prywatnego gabinetu. I tam sie nikt nie boi? Ciekawe.
Póki co to śmiertelność jest, ale na brak pomocy ze strony służby zdrowia. Więcej ludzi umrze, bo sie do lekarza nie dostanie niż na wirusa.
Nie wszystkich stać, żeby latać po specjalistach prywatnie.
A ilu z was, tych którzy tu krzyczą na antyszczepionkowców jest zaszczepionych na grypę? Ona jest równie "zabójcza", nie wspominając już o jej efektach przy niedoleczeniu jej. Ilu z was zawiozło swoich dziadków, rodziców czy innych bliskich aby oni się zaszczepili? A profilaktyka? Może najpierw lepiej zapobiegać niż leczyć. Witamine D w wysokiej dawce kto z was bierze i podaje swoim bliskim? Maseczki jednorazowe noszone kilkanaście razy albo i więcej to też przecież nie problem. Bo grzybica płuc jest ok.Lepiej się naszpikować chemią, btw czemu producenci szczepionek nie biorą odpowiedzialności za skutki uboczne? To nie pierwsza i ostatnia pandemia, ale chyba pierwszy raz robią takie cyrki.
To ty jedna na sto osób. Ile osób sie śmieje z faktu, że nosi jednorazową maseczke setny raz i dzieki temu jest nieśmiertelny. Z mojego otoczenia mogę na palcach policzyć ile osób odżywia się zdrowo, szczepi nawet na tą z pozoru niegroźną gryę i dba o bliskich.W tym roku niestety nie było okazji się zaszczepić, ale tak, na grypę też się szczepie. Mąż również, dzieci z powodów zdrowotnych mają odroczone szczepienia, choć większość i tak udało się nadrobić. Profilaktycznie od kilku lat łykami Wit d3 2000 codziennie mąż większą dawkę, do tego inne profilaktyki. Niestety moi rodzice nie mogą liczyć na moją pomóc, bo za daleko mieszkam, ale na pomoc sióstr owszem. Robią zakupy, dzwonimy, rozmawiamy spotykamy się wirtualnie. Prezenty przesyłam poczta. Teściowa blisko, ale jest osobą onkologiczna, więc bardzo na nią uważamy. Choć ciężko jej zrozumieć, że nie przychodzimy dbamy, by pamiętać o drobiazgach, telefony, wideokonferencje, zdjęcia na bieżąco. Maseczki mam jednorazowe i ciągle zmieniam, w torebce płyn odkażający. Jak masz w domu osobę, która może nie przeżyć przeziębienia, to inaczej się żyje. A chemia się nie szpikuje. Mam dość rozległą wiedzę, by w naturalny sposób rozwiązać różne problemy. Ale czego się nie da, to sięgam i po chemię.