Dziewczyny fiksowanie jest najgorsze,wszystko zaczyna
Trzymam kciuki Dziewczyny! Dajcie znać co i jakO której masz ? Ja na 11 zaraz idę się ogarniać, bo znajoma mnie zgarnia po 10 jestem pełna nadziei
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Dziewczyny fiksowanie jest najgorsze,wszystko zaczyna
Trzymam kciuki Dziewczyny! Dajcie znać co i jakO której masz ? Ja na 11 zaraz idę się ogarniać, bo znajoma mnie zgarnia po 10 jestem pełna nadziei
Ja wiem, czy pesymistę po pierwszym poronieniu bardzo bałam się drugiej ciąży. Po niej obiecałam sobie, że drugą ciąża już od początku będę się cieszyć i będzie dobrze ... Zaszłam w ciążę, ekscytowałam się....i trach...beta spadła, za drugim razem niepewność bo beta tyci, progesteron słaby ale o dziwo beta wzrosła...tylko progesteron spadł do 1,2 .... I spadłam na ziemię... W marcu już nawet nie robiłam bety tylko czekałam na okres i przyszedł wyjątkowo blisko terminu teraz ? Cóż... Wiem, że coś się dzieje bo codziennie czuję się gorzej... Mdłości mnie dobijają, senność też ale nadal się boje i wiem, że będę się bała do momentu aż hormony trochę się ogarną i zacznę czuć ruchy. Wtedy już miałam zawsze poczucie, że mój smerf tam jest i ma się dobrzeWłaśnie wśród moich najbliższych wszystkie kobiety zachodziły w ciążę niemal od razu i wszystkie przechodziły ciążę bezproblemowo, dlatego tym bardziej się czuje jak jakiś odmieniec. Wszyscy chwalili się ciążą zaraz po teście, a ja nawet boję się przyznać rodzicom, bo boję się że będę im za chwilę musiała powiedzieć złą wiadomość...
Dużo nadziei pokładam w jutrzejszej wizycie. Wmawiam sobie, że jeśli lekarz stwierdzi serduszko i zapewni, że wszystko dobrze, to po prostu muszę mu uwierzyć. I wyluzować z tym czarnowidztwem. Ale jak to zrobić jak ja wyobrażam sobie, że będzie źle i serduszka nie będzie...sama siebie nie poznaje, bo wszyscy moi bliscy zawsze powtarzają że ja to jestem z tych co niczym sie nie przejmuje bo wie że wszystko się skończy dobrze. A jeśli chodzi o ciążę to zamieniłam sie w pesymistę.
Pewnie właśnie zle doświadczenia mają duży wpływ. Ja za pierwszym razem nie myślałam, że coś może pójść nie tak, skoro test wyszedł pozytywny. Niestety wyszło inaczej. I pewnie ten lęk gdzieś w nas siedziDziewczyny fiksowanie jest najgorsze,wszystko zaczyna siwce głowie….tez strasznie się boję dzisiejsza wizyta o zgrozo same czarne myśli a jednocześnie nadzieja.
Może to wynika z wyczesniejszych poronień ….tlumaczenie samej sobie nawet mi nie pomaga
Postaraj się popatrzeć na życie z dystansu i przyjmij, że nie jest ani sprawiedliwe, ani przewidywalneTeż tego nam życzę a tak wracając do mojego czarnowidztwa to właśnie sama ostatnio się zastanawiałam, czy to przypadkiem nie zostanie ze mną na stałe...zakładając, że wszystko dobrze sie skonczy i dzidzia się urodzi oczywiście. Żebym tylko nie stała się matką kwoką, która dziecka spod parasola nie wypuści
Ja mam bardzo dużo kuzynów i kuzynek - moi rodzice mieli kilkoro rodzeństwa. I prawie wszyscy już mają po dwoje/troje dzieciaczków. I nie słyszałam, aby któreś z nich miało problem z zajściem w ciążę. Musiało trafić na kogoś i tym kimś akurat jestem jaPostaraj się popatrzeć na życie z dystansu i przyjmij, że nie jest ani sprawiedliwe, ani przewidywalne
Ja mam bardzo przestawione myślenie przez pracę i fakt, że w mojej rodzinie brylują pogrzeby nie pamiętam już ile było pogrzebów przez ostatnie 10 lat ale w ciągu ostatnich 25 lat urodziło się 2 dzieci a jest nas młodego pokolenia 6(plus partnerzy). Jedno u kuzynki, jedno u mnie. Większość nie chce mieć dzieci, moja siostra to ciężki przypadek...mówi, że chce ale kariera jednak wygrywa
Wiele osób też o tym nie mówiJa mam bardzo dużo kuzynów i kuzynek - moi rodzice mieli kilkoro rodzeństwa. I prawie wszyscy już mają po dwoje/troje dzieciaczków. I nie słyszałam, aby któreś z nich miało problem z zajściem w ciążę. Musiało trafić na kogoś i tym kimś akurat jestem ja
na 11:15 już chyba wszystkie dolegliwości ciążowe odeszłyO której masz ? Ja na 11 zaraz idę się ogarniać, bo znajoma mnie zgarnia po 10 jestem pełna nadziei
no właśnie mi chodzi o inną sprawę ale oczywiście powiązaną z ciążą.Myślałaś o terapii? Mi pomogła w innym temacie, ale w też w okresie ciąży.
a ile ta psycholog bierze za taką rozmowę?Hej,
Hm ja jakoś nie mam czarnowidztwa - chyba za bardzo mam stan wegetacji przez zmęczenie i mdłości i za dużo pracy żeby myśleć i tragizować
Też po tym jak rok temu miałam różne słabe akcje poprostu zrobiłam sobie przerwę od tego wszystkiego od starań i leczenia
Realizowałam siebie jako kobietę , trenowałam , wyjeżdżałam , robiłam kursy
I uważam że to było najlepsze co mogłam dla siebie zrobić bo teraz zupełnie inaczej patrzę na wszystko
Mam obawy jak każda że coś może być nie tak , ale staram się nie skupiać na tym tylko już wiem jak reagować
Przez to że miałam ciążę pozamaciczna i jeździłam jak szalona żeby jakiś ginek mnie przyjął (pojechałam na wizytę 70 km a pani powiedziała mi że na rejestracji telefonicznej był błąd i mnie nie zapisali, i że doktor mnie nie przyjmie - popłakałam się jak bób) mam bóle i krwawienia i nie wiem co się dzieje
Teraz jak poszłam na kontrolę do gin poprostu zapytałam do którego szpitala najlepiej jechać jak będzie taka sytuacja i jestem spokojniejsza bo jest plan
Zdarzyć się może wiele sytuacji ale nie mamy na nie wpływu
Powinnyśmy zadbać o siebie i czytając jakie macie przejścia poprostu uznać że przecież wiem co robić jak coś będzie nie tak - poradzę sobie
Najważniejsze jest nasze zdrowie bo tylko w zdrowej kobiecie rozwinie się zdrowy dzidziuś
Odnośnie psychologa - jeśli czujecie taką potrzebę pogadania z kimś polecam się skonsultować , sama korzystałam podczas starań i bardzo mi to pomogło
Jest taka psycholog Anna Wietrzykowska - specjalizuje się w tematach niepłodności - z tego co widzę większości z nas można się umówić z nią na rozmowę online
Ja wczoraj za dużo osobiście zjadłam i mialam
sztos mdłości na noc i brak chęci do życia - zasnęłam o 22:00 a wstałam o 8:00
Jakoś tak każdy dzień mi mija jak za mgłą
Zastanawiałyście się nad wakacjami ? Ja zawsze spędzałam ten czas aktywnie na trekkingu czy na morzu ale teraz cóż mój stan jakoś niezbyt z tym współgra i zastanawiam się nad jakimś all inclusive żeby poleżeć i czytać książkę ale nie wiem na ile takie wakacje w Grecji np. gdyby coś zaczęło się dział będą bezpieczne i czy gra jest warta świeczki
Wiem że kobiety z brzuzkami tak podróżują
Życzę wszystkim badającym się dzisiaj i wizytującym pozytywnych wiadomości
A reszcie udanego dnia