Vivienne - kupiłam razem z wyposażeniem zaraz znajde linka
Simka - my mamy wspólna kase, znaczy juz przed ślubem przyszedł i spytał czy ok bo widizal ze ja odkładam a on nie hahaha
No i od trgo czasu wyglada to tak, on zarabia ciut wiecej niz ja, w skali roku 25% gdzies. Jak patrze na rozliczenie.
Kasa mega wspólna, wspólna tak ze ja sie wszystkim zajmuje - płace rachunki rozkładam raty, przewiduje wieksze wydatki itp... On ma swoje ja swoje konto ale ja mam stały dostęp do obu i sobie przelewam w te i nazad jsk potrzrbuje bez pytania. On głownie robi zakupy bo pierwszy konczy prace wiec musi moec zawsze cos na koncie zeby placic ( my głownie kart używany gotówki wogole tu sie raczej nie uzywa).
Wydawałoby sie " fajnie masz, dysponujesz cała suma masz kontrole itp" .
Jest ogolnie ok ale przez to ze on nic nie ogarnia nie ma wyobraźni - zero. I jak wspomniałam, on mysli ze jak pojdzie do pracy to sprawa załatwiona. Moeilam mi tyle razy ze duze wydatki trzeba planowac z gory, odkładać po malu i sie uzbiera ... A on raz na jakis czas wymysli cos, albo ja pwiem ze jest cienki miesiac to zaczyna sie ze ja sknera i co sie dzieje z pieniędzmi co on zarabia Ahahaahahahah
Zawsze mu mowie - zanim gębę otworzysz wejdź na konto i przejrzyj historie... I to mnie tak wkurza czasmi ... Zupełny brak wyobraźni - on mi rzuca sami ile on potrsebuje w następnym miesiacu i tyle. Jak dizecko.
Ale poszłam po rozum do głowy i mam jeszcze jedno konto w Polsce gdzie se odkładam po dwie stówki miesiecznie i tyle - on nie wie ze je mam ;D beda na czarna godzine ...
Haha tez tak robię jak u Ciebie - kasa wspólna a wszystko na mojej głowie :/