Trzymam kciukasy za dzisiejsze wizyty &&&&&&&&&&&&&&&
Moja marudka łapie pierwszą drzemkę, a ja zaraz idę myć podłogi bo przy nim się nie da
Moja koleżanka miała do zeszłego roku kota a bardziej kotkę ( tak wredne go kota to ja jeszcze nie spotkałam) , do jakiegoś czasu było ok, powiedzmy ze kotka tolerowała Maćka ale do czasu ; ( koleżanka musiała pilnować dziecko przed kotem, była bardzo przywiązana, jej mąż juz nie ;( no I stało się to co najgorsze kotka zaatakowała ni z gruszki ni z pietruszki Maćka i zaczęła go drapać
żeby było śmiesznie maciek był w innym pokoju kiedy kot dostał szału i biegiem do niego, dobrze że koleżanka była w domu
podobno to już była druga taka sytuacja i bez żalu się z kotem pożegnali
nie mówię że każdemu może się zdarzyć ale ja kotom nie ufam
mój chłop chciał kota, ja się zgodziłam ale pod jednym warunkiem ze mieszka na placu, ja i tak mieszkam w małej mieścinie a tu jest pełno sierściuchow, wiec na razie mamy spokój