Święta, święta..... najpierw się człowiek narobi jak głupi, potem brzuch już się buntuje przed nową dawką jedzenia, nasłucha się kolejnych życzeń dotyczących dziecka i po świętach
Sylwester.... znów życzenia o dziecku...... oszaleć można, alkohol, fajerwerki, potem odsypianie
Długi weekend czyli to co lubię najbardziej lenistwo na maksa, tyłek do łóżka przyrasta. nawet po pilota się wstać nie chce
Nowy rok. Czas leci nie ubłagalnie a mnie się wydaję że stoję w miejscu, że nic nie zrobiłam, nic mi się nie udało. Od trzech lat powtarzam " nie no w tym roku to już na pewno nam się uda" ten rok jest jednak inny. Już nie mówię, że na pewno mi się uda bo nic nie wiadomo..... wszystko się może zdarzyć. ciąża, bliźniaki, trojaczki, albo totalny brak.
W tym roku jedno się zmieniło. Po 14 marca ( więc sądząc po tym jak wypadnie mi cykl) pewnie w kwietniu będziemy mieć in vitro.