hej dziewczyny,
u mnie leci już jakoś 70 parę dni odkąd nie mam okresu
strasznie mnie to dobija, tym bardziej że hormony juz chyba wszystkie ogarnęłam
u lekarza byłam, powiedział, że nie ma co mnie sztucznie faszerować duphastonem żeby był okres bo nie o okres tu chodzi tylko o to żeby była owulacja - nawet to logiczne- więc mu wierzę...już wcześniej po duphastonie okres jako taki był, ale co z tego jak pewno owu nie było..
dzisiaj jedziemy na badanie nasienia, gin stawił warunek, że zanim podziałamy z CLO musi mieć pewność że z plemnikorami wszystko w porządku bo szkoda mnie faszerować, raczej badanie wyjdzie okej bo z całą pewnością to ze mną jest problem a nie z mężem..
jak juz CLO nie pomoże to ja nie mam pomysłu jak te moje cykle ogarnąć
jakaś masakra.. 3 miesiące czekam na okres.. nawet mi przez myśl jakaś menopauza przychodzi, ale gin uspokaja że na jajnikach widać pęcherzyki... ale...myśli krążą....