Tak, muszę odpocząć i nabrać sił i dystansu. Chyba poświęcę październik na badania i ponosimy starania w listopadzie.... choc poki co chce mi się tylko ryczeć [emoji24][emoji24][emoji24]
Kochana... powiem Ci z własnego doświadczenia... wiem jak jest ciężko nie myśleć, ale tez się nakręcalam tak strasznie, zawsze @ smutek i żal. W koncu odpuściłam. Nie nastawiałam się już, miała być @ to miała - trudno. No i co w czerwcu zaszłam. Jednak moje szczęście dlugo nie trwało. Ok. Przeżyłam to, był płacz, smutek, ale przetrawiłam to. Trzeba żyć dalej, nie poddawać się, starać.
Miałam tak ze bardzo bardzo chciałam akurat tamtej ciąży, to było silniejsze ode mnie straszne pragnienie... ale wiesz co?
Teraz podchodzę do tematu inaczej, lżej, nie skupiam się tylko na tym by zajsc. Tamta sytuacja tez mnie dużo nauczyła, za dużo myślałam, za dużo pragnęłam, miałam glowe pełna myśli o ciąży, ciagle czytałam w necie o tym. Powiedziałam sobie Nie Koniec. Trzeba żyć normalnie, starać się, ale bardziej odpuścić - nie kochać się tylko bo owulacja. Mój facet już tez sie denerwował przez to, bo tylko gadałam o ciąży, (seks był taki naciągany bo dziecko) a potem kłótnie i niechęć...
Teraz nie powiem myśle o tym, ale już nie tak jak wcześniej- może tez dlatego ze troszke się boje powtórki. Ale jeśli tylko przyjdzie ochota kochamy się i co ma być to będzie
I to chyba nawet jest udowodnione ze psychika dużo daje.
Bo czlowiek może być zdrowy a psychika blokuje.